Logo Przewdonik Katolicki

Cudowne uzdrowienie spod Alcobacy

Marcin Zatyka, Lizbona
Czuwanie modlitewne w Lizbonie na zakończenie Światowych Dni Młodzieży, 5 sierpnia 2023 r. | fot. www.flikr.com/JMJ 2023/Bárbara Vitória

Podczas Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie 16-letnia Hiszpanka odzyskała wzrok. O cudzie i jego znaczeniu dla niewielkiej parafii, w której się wydarzył, opowiada ks. Ivo Santos, proboszcz z Evora de Alcobaca.

Dzień 5 sierpnia 2023 r. przeszedł do historii Kościoła katolickiego w Europie jako miejsce spotkania papieża z jedną z największych grup młodzieży w jednym miejscu. Czuwanie modlitewne w Lizbonie na zakończenie Światowych Dni Młodzieży zgromadziło około 1,5 mln osób w Parku Tejo w Lizbonie. Tak duża liczba młodych modlących się w jednym miejscu w uznawanej za zsekularyzowaną Europie to rzadkość.
– To prawda. Zorganizowane w aglomeracji Lizbony Światowe Dni Młodzieży okazały się prawdziwym świętem dla Kościoła. Pokazały, że wciąż jest on świeży, żywotny, a młodzież nie oddaliła się od niego. Dowiodły też, jak wielu katolików w Portugalii włączyło się w organizację tego wydarzenia. W naszej liczącej 4 tys. osób parafii już od czterech lat prowadziliśmy przygotowania do tego wydarzenia. Włączyło się w nie kilkuset mieszkańców, głównie młodych ludzi.

Ten dzień przeszedł też do historii Evora de Alcobaca. Niespodziewanie bowiem w kościele doszło do uzdrowienia 16-letniej Jimeny, dziewczyny z Hiszpanii, która brała udział w Światowych Dniach Młodzieży w tutejszej parafii. Jakie były okoliczności tego zdarzenia, o którym informacja rozeszła się bardzo szybko w mediach na Półwyspie Iberyjskim?
– Jimena przybyła do naszej parafii w gronie ponad 600 dziewcząt z Hiszpanii. Dotarły one tu w ramach dwóch dużych grup: z Pampeluny oraz Madrytu. W gronie tym były również dziewczęta z innych hiszpańskich miast, m.in. Murcji oraz Malagi. Wszystkie one przyjechały do nas jako zorganizowane grupy prałatury Opus Dei. Jimena trzymała się w gronie swoich przyjaciółek. Pomagały jej, gdyż ponad dwa lata temu straciła nagle wzrok, po przebudzeniu. Utraciła w obu oczach 95 proc. wzroku, czyli niemal całkowicie przestała widzieć. Wraz z jedną ze swoich koleżanek przed sobotnią Mszą św., odprawianą o 11.00, podeszła do konfesjonału i wyspowiadała się. W gronie podtrzymujących ją fizycznie i duchowo przyjaciółek wzięła udział we Mszy, która była ostatnią w naszej parafii dla grup uczestniczących w Światowych Dniach Młodzieży. Pod koniec Eucharystii przystąpiła do Komunii św., a zaraz potem płacząc, powiedziała, że odzyskała wzrok, że widzi ołtarz, tabernakulum i swoje przyjaciółki. Zdała sobie sprawę, że są one starsze… 

3-Zatyka.jpg

1-Zatyka.jpg

Kościół pw. św. Jakuba w Evora de Alcobaca, obok wnętrze kościoła | fot. Marcin Zaytyka

Co działo się wówczas w tutejszym kościele? Czy poza Jimeną i jej najbliższymi przyjaciółkami ktoś zdał sobie sprawę, że doszło do tak niespodziewanego i nagłego uzdrowienia?
– Zdarzenie to miało miejsce na krótko przed wyjazdem grup do Lizbony na czuwanie z udziałem około 1,5 mln młodzieży oraz papieża Franciszka. Na początku niewiele osób zrozumiało, co wówczas się wydarzyło, kiedy dziewczyna siedząca w drugiej ławce zaczęła nagle płakać z radości… Po Mszy św. Jimena ogłosiła przy pulpicie znajdującym się obok ołtarza, że odzyskała wzrok, a następnie przeczytała treść modlitwy nowenny do Matki Bożej Śnieżnej, którą odmawiała w intencji swojego uzdrowienia. Miało ono miejsce dokładnie w ostatnim, dziewiątym dniu odmawiania tej modlitwy. Co ciekawe, w tym dniu przypadało właśnie święto Matki Bożej Śnieżnej.

Paradoksalnie Matka Boża Śnieżna jest patronką osób chorych na oczy, ale także Światowych Dni Młodzieży. Jej obraz jest, obok krzyża podarowanego młodzieży przez Jana Pawła II, również symbolem ŚDM. Dużo w tym, można powiedzieć, zbiegów okoliczności.
– Rzeczywiście. Symbole te przemierzyły całą Portugalię przed ŚDM, zanim przybyły do Lizbony. Dotarły również kilka tygodni temu do naszej parafii, do naszego kościoła pod wezwaniem św. Jakuba, patrona Hiszpanii. W związku z tym, że uzdrowiona została Hiszpanka, można to uznać za kolejny znak.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Hiszpanii, kard. Juan Jose Omella, informując o zaskakującym uzdrowieniu Jimeny, stwierdził, że „dla dziewczyny było to ogromne wydarzenie, powiedzmy – cud”.
– Myślę, że w takich kategoriach należy to zdarzenie rozpatrywać, choć oczywiście zanim Kościół je uzna, minie jeszcze zapewne dużo czasu. W pierwszej kolejności należy oczekiwać, że przeprowadzone zostaną wnikliwe badania lekarskie dowodzące, iż 5 sierpnia w Evora de Alcobaca doszło do trwałego uzdrowienia wzroku 16-letniej dziewczyny z Madrytu. Dziś wiemy, że doszło do wielkiego, niespodziewanego wydarzenia. W pierwszych relacjach część mediów informowała, że to niezwykłe uzdrowienie miało miejsce w sanktuarium w Fatimie, w którym akurat przebywał papież Franciszek.

Skąd ta pomyłka?
– Wynikała zapewne z faktu, że wiele hiszpańskich grup pielgrzymów udało się wówczas do Fatimy. Z kolei nasza parafia znajduje się stosunkowo blisko tego sanktuarium maryjnego. Mogło ono stanowić niejako punkt odniesienia dla osób, które nie znają dobrze Portugalii. 

Jak przebiegały ŚDM w parafii w Evora de Alcobaca? Jak Jimena i jej przyjaciółki przeżywały te dni?
– Na spotkaniach, zabawie oraz na modlitwie. Dzień przed uzdrowieniem Jimeny te dziewczęta poprosiły mnie o wystawienie Najświętszego Sakramentu. Była wśród nich również Jimena. W piątek wieczorem przez godzinę modliły się one wspólnie. Kilkanaście godzin później doszło do uzdrowienia nastolatki.

Według organizatorów ŚDM w Lizbonie w imprezie tej uczestniczyli młodzi ze wszystkich państw świata, z wyjątkiem Malediwów. Trafili oni do parafii rozsianych po trzech portugalskich diecezjach. Jak Ksiądz ocenia przebieg ŚDM w swojej parafii?
– Jako bardzo dobre doświadczenie, zarówno dla tutejszego Kościoła, jak też dla młodzieży, która w Evora de Alcobaca spędziła tydzień. Hiszpańskie dziewczyny dały bardzo dobre świadectwo swojej wiary, przeżywanej z radością. Każdego dnia brały udział we Mszy św., a wiele z nich przystąpiło również do spowiedzi. Słowem: to młode osoby, choć mające głęboką, dojrzałą wiarę.
Czy nie jest Ksiądz zaskoczony tym, że w małej, odległej od Lizbony portugalskiej wiosce na zakończenie ŚDM dochodzi do tak niezwykłego zdarzenia, jak uzdrowienie dziewczyny, która utraciła 

95 proc. wzroku?
– Tak, w naturalny sposób nasuwa się skojarzenie z objawieniami, które miały miejsce niedaleko stąd, w Fatimie w 1917 r. Te niezwykłe zdarzenia sprzed ponad 100 lat również dotyczą bardzo młodych osób, a pierwsze reakcje wiernych są bardzo sceptyczne. W przypadku zdarzenia, do którego doszło w Evora de Alcobaca, możemy mówić nie tylko o dużym dystansie, z jakim część osób podchodzi do tego fenomenu, ale również o lekceważeniu, czy nawet jego wyśmiewaniu. W ostatnich dniach otrzymałem kilka żartobliwych telefonów, a dzwoniący do mnie ludzie z ironią i szyderstwem traktowali uzdrowienie Jimeny. Podobnie było przed ponad 100 laty w pobliskiej Fatimie.

Czy w Evora de Alcobaca zdarzały się wcześniej takie niewytłumaczalne z naukowego punktu widzenia sytuacje?
– Nie tego rodzaju. Posługuję tu jako ksiądz od 10 lat i poza kilkoma przypadkami nawróceń nie doszło do sytuacji, kiedy osoba z poważnym stopniem niepełnosprawności odzyskała nagle w sposób niewytłumaczalny zdrowie. Przypadek uzdrowienia Jimeny na zakończenie Światowych Dni Młodzieży jest zdarzeniem naprawdę bardzo wyjątkowym.  

Można spodziewać się, że w najbliższym czasie do tutejszej parafii zaczną docierać osoby zainteresowane tym, co wydarzyło się tu podczas Światowych Dni Młodzieży: jeśli nie pielgrzymów, to przynajmniej ciekawskich.
– To dzieje się już teraz. W ostatnim czasie zadzwoniło do mnie wiele osób. Część z nich stanowili ludzie żywo zainteresowani historią Jimeny. Dzwonili zarówno Portugalczycy, jak też obcokrajowcy, w tym kilku Polaków. To zdarzenie zostało już dostrzeżone przez wiele osób na świecie. Powiedzmy, że nagle, po długim czasie przygotowań i bardzo krótkim okresie trwania Światowych Dni Młodzieży, wydarzyło się u nas, w naszej małej parafii, coś bardzo wyjątkowego, co będzie kojarzone z tą imprezą, w której uczestniczył ponad milion osób. Tymczasem muszę przyznać, że organizacja ŚDM w Evora de Alcobaca była bardzo trudna.

Dlaczego?
– Przez cały szereg niezbyt sympatycznych zdarzeń, które miały tu miejsce wcześniej. Dowodzi to, że Pan Bóg czasem chce od nas, abyśmy zawierzyli Mu, nawet wtedy, kiedy nic się nie układa, kiedy nasze oczekiwania się nie spełniają.

Wybuch pandemii koronawirusa był z pewnością pierwszą taką trudnością…
– To prawda, ale Covid-19 dotyczył przecież wszystkich portugalskich parafii włączonych w przygotowania do Światowych Dni Młodzieży. Nie tylko opóźnił je, ale i skomplikował prace nad organizacją tego wydarzenia, zmuszając m.in. do funkcjonowania przez pewien czas w świecie wirtualnym z powodu surowych restrykcji przeciwpandemicznych. Jednym z wyzwań było zmobilizowanie w takich warunkach mieszkańców naszej miejscowości i przekonanie ich do tego, aby otworzyli swoje domy dla młodych pielgrzymów z całego świata.

Ostatecznie zamiast „całego świata” mieliście u siebie tylko Hiszpanów, czyli sąsiadów zza miedzy… 
– Raczej sąsiadki. Dotarły do nas bowiem tylko dziewczęta. To było dla nas dużym zaskoczeniem, ale nie narzekaliśmy, gdyż przynajmniej wiedzieliśmy, że nie będzie większych problemów komunikacyjnych z mieszkańcami naszej parafii. Przecież Hiszpanie i Portugalczycy łatwo się ze sobą porozumiewają. 

U ilu rodzin zamieszkały młode Hiszpanki?
– U żadnej. Nie oznacza to jednak, że nie było chętnych, aby ugościć je w domach naszych parafian. To było kolejnym dużym zaskoczeniem dla nas przed Światowymi Dniami Młodzieży. Dla mnie na początku wydawało się to bardzo przykrą niespodzianką, gdyż po wielomiesięcznym poszukiwaniu rodzin gotowych do przyjęcia pod swój dach młodych pielgrzymów usłyszeliśmy, że uczestniczki ŚDM w ramach grup prałatury Opus Dei nie mogą rozdzielać się, a my musimy znaleźć miejsca zbiorowego zakwaterowania… dla 600 dziewcząt w małej miejscowości, jaką jest Evora de Alcobaca. Mieliśmy na to zaledwie 15 dni.

Kolejne wyzwanie… Udało się znaleźć takie zakwaterowanie?
– Problemem było nie tylko znalezienie miejsc zbiorowego zakwaterowania, bo tych u nas nie brakowało, ale raczej pocieszenie niezadowolonych gospodarzy z naszej parafii i wytłumaczenie im, że ostatecznie nie przyjmą do swoich domów pielgrzymów. Biorąc pod uwagę to, że wielu z nich to bardzo gościnni ludzie, część poczuła się, delikatnie mówiąc, zawiedziona. Ostatecznie jednak osoby te włączyliśmy podczas Światowych Dni Młodzieży w pomoc w organizowaniu zakwaterowania zbiorowego i przygotowanie posiłków dla hiszpańskich dziewcząt. Nasi parafianie pomagali też w przygotowaniu miejsc, w których odbywały się spotkania modlitewne i katechezy oraz zabawy dla młodych uczestniczek ŚDM. Ostatecznie mieliśmy jeszcze jedno wyzwanie. Musieliśmy tak zorganizować naszą logistykę, aby przyjmować praktycznie codziennie nowe grupy dziewcząt z Hiszpanii. Napływały one do nas autokarami w trakcie niemal całej imprezy: od wtorku do piątku. Wyzwań więc nam nie brakowało. Moje doświadczenie duszpasterskie mówi mi jednak, że kiedy rzeczy zaczynają się komplikować, to zawsze będzie z tego coś dobrego.

5-Zatyka.jpg

Jimena podczas mszy św., w trakcie której została uzdrowiona, zajmowała drugą ławkę przy ołtarzu | fot. Marcin Zatyka

Jak sprostali tym wyzwaniom tutejsi wolontariusze?
–Bardzo dobrze. Myślę, że dla części z nich uczestnictwo w Światowych Dniach Młodzieży będzie ważnym doświadczeniem na całe życie. Dla tych, którzy byli świadkami uzdrowienia Jimeny na pewno. Wielu zdało sobie sprawę, że doszło do czegoś wyjątkowego, kiedy po Mszy św. grupa dziewcząt wybiegła rozemocjonowana z naszej świątyni. Dla kilku naszych młodych wolontariuszy niezapomnianą będzie modlitwa, którą przy ołtarzu odmówiła Jimena krótko po odzyskaniu wzroku.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki