Logo Przewdonik Katolicki

Bez niego nie ma parafii

ks. Artur Stopka
fot. Grant Faint/Getty Images

„Nie wy otrzymujecie parafie, tylko parafie otrzymują was” – mówił kilka lat temu kard. Kazimierz Nycz, powierzając kilku księżom urząd proboszcza. W chwili nominacji proboszczowskich parafianie otrzymują księży, którzy przez kolejne lata prowadzą cząstkę Ludu Bożego po drogach zbawienia: drogą sakramentów, głoszenia słowa Bożego i posługi miłości.

Dla większości księży to kulminacja ich posługi. W niektórych diecezjach w Polsce czekają na to wiele lat, w innych osiągają ten status stosunkowo szybko. Z drugiej strony dla wielu ludzi – nie tylko na co dzień zaangażowanych w życie wspólnoty katolickiej, ale również tych będących faktycznie na jej peryferiach lub widzących siebie całkiem poza nią – są „twarzą Kościoła”. To przez pryzmat ich działań, decyzji, codziennego życia, osobowości, charakteru wielu patrzy na Kościół. Proboszczowie. Bez nich nie ma parafii.

Pochodzi od Chrystusa
Tak wynika z Kodeksu prawa kanonicznego, który stwierdza jednoznacznie, że parafia jest wspólnotą wiernych „utworzoną na sposób stały w Kościele partykularnym”, nad którą opiekę duszpasterską powierza się proboszczowi jako jej „własnemu pasterzowi”. Definiujący w ten sposób parafię kanon 515 zaznacza, że proboszcz wypełnia swe zadanie „pod władzą biskupa diecezjalnego”.
„Chcę rozmawiać z proboszczem”. To jedno z najczęstszych żądań, które można usłyszeć na progu plebanii lub w zakrystii. Nie tylko wtedy, gdy proboszcz jest jedynym księdzem w tej parafii, ale także wtedy, gdy są w niej też inni duchowni. Wiadomo, że to proboszcz ma głos decydujący i uprawnienia do zajmowania się wieloma sprawami związanymi z życiem religijnym na danym terenie. Dlaczego? Święty Jan Paweł II w przemówieniu do uczestników zgromadzenia plenarnego Kongregacji ds. Duchowieństwa 23 listopada 2001 r. wyjaśniał, że przypadające proboszczowi zadanie kierowania wspólnotą jako pasterzowi wynika z jego szczególnego związku z Chrystusem – Głową i Pasterzem.
„Funkcja ta ma charakter sakramentalny. Nie jest powierzona kapłanowi przez wspólnotę, lecz – poprzez biskupa – pochodzi od Chrystusa” – zaakcentował papież. Dodał, że wyraźne podkreślenie tego faktu i pełnienie tej funkcji z pokorą, lecz z autorytetem, charakteryzuje niezbędną posługę prawdzie i wspólnocie Kościoła.

Doktryna, moralność, gorliwość
„Proboszcz zazwyczaj jest mężczyzną” – napisał o. Jan Góra OP w felietonie na łamach miesięcznika „W drodze”. W świetle kościelnego prawa zawsze powinien być mężczyzną, ponieważ, aby móc ważnie zostać proboszczem, trzeba mieć święcenia prezbiteratu. A jakie inne wymogi musi spełniać? Ponad dziesięć lat temu na stronie jednej z polskich diecezji opublikowane zostały wymagania, które należało spełniać, aby przystąpić do egzaminu proboszczowskiego. Ze streszczenia wciąż dostępnego w jednym z katolickich portali można się m.in. dowiedzieć, że kandydat powinien mieć 15 lat stażu kapłańskiego, ewentualnie ukończyć 45. rok życia.
Była tam też „lista lektur”, które przyszły proboszcz powinien znać. Oprócz szeregu kościelnych tekstów, takich jak KPK, dokumenty synodalne i Dyrektorium Katechetyczne, znalazła się tam 
np. ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych, wskazania budowlane z zakresu sprzątania, ogrzewania, konserwacji i zawilgocenia oraz instrukcje GIODO i sekretariatu KEP o ochronie danych osobowych, a także rozporządzenie ministra edukacji. 
Kodeks prawa kanonicznego nie stawia żadnych warunków dotyczących wieku kandydata na proboszcza lub jego kapłańskiego stażu. Mówi natomiast, że kandydat powinien odznaczać się nieskazitelną doktryną i moralną prawością, gorliwością duszpasterską oraz innymi cnotami, jak również posiadać kwalifikacje wymagane przez prawo powszechne i partykularne do podjęcia troski o parafię, o którą chodzi. Dodaje, że przed powierzeniem urzędu proboszcza należy upewnić się o zdatności kandydata w sposób określony przez biskupa diecezjalnego, także w drodze egzaminu.

Siedem funkcji i Msza „za lud”
W Dokumentach Synodu Archidiecezji Poznańskiej, który odbywał się w latach 2004–2008, można przeczytać, że „kolejne lata wikariuszowskie przybliżają prezbitera do objęcia samodzielnej placówki”. Według synodalnych zapisów właściwym przygotowaniem do objęcia urzędu proboszcza i równocześnie realizacją kanonicznych wymagań Kościoła są odpowiednie wykłady, stosowna lektura obowiązkowa, opracowanie określonych zagadnień teologicznych i duszpasterskich. Natomiast pośrednim przygotowaniem do egzaminu proboszczowskiego są zajęcia na Wydziale Teologicznym UAM lub w ramach Studium Formacji Prezbiterów oraz udział w dniach skupienia w ramach swojego cyklu formacji. Praktyka różnych diecezji w Polsce pokazuje jednak, że proboszczami zostają czasami księża bez specjalnych kursów i egzaminów.
Co ciekawe, KPK wymienia siedem funkcji „specjalnie powierzonych proboszczowi”. Są to: udzielanie chrztu, udzielanie sakramentu bierzmowania osobom znajdującym się w niebezpieczeństwie śmierci, udzielanie Wiatyku i namaszczenia chorych, a także udzielanie błogosławieństwa apostolskiego, asystowanie przy zawieraniu małżeństw i błogosławienie małżeństw, odprawianie pogrzebów, błogosławienie wody chrzcielnej w okresie Wielkanocy, prowadzenie procesji poza kościołem oraz dokonywanie uroczystych błogosławieństw poza kościołem oraz „bardziej uroczyste sprawowanie Eucharystii w niedziele i święta nakazane”.
W niedziele i święta nakazane każdy proboszcz po objęciu parafii ma obowiązek „odprawiać Mszę Świętą za powierzony sobie lud”, czyli za parafian. Podobny obowiązek mają biskupi diecezjalni w odniesieniu do powierzonych im wiernych. Jak zauważył ks. Mirosław Sitarz z KUL w artykule poświęconym kwestii obowiązku odprawiania Mszy św. „pro populo”, spoczywa on na kapłanach, którzy są własnymi pasterzami. Jako podstawę tej powinności wskazał słowa z Listu do Hebrajczyków mówiące, że każdy kapłan powinien składać ofiarę nie tylko za lud (ale też za samego siebie – por. Hbr 5, 3).

Parking, mury, rynny, malowanie?
Ktoś zwrócił uwagę, że niejednokrotnie w podziękowaniach po zakończeniu pracy w danej parafii albo w nekrologach proboszczów wymieniane są wyłącznie ich dokonania w sferze materialnej, zwłaszcza dotyczące zarządzania majątkiem wspólnoty. Zdarza się, że i sami proboszczowie na tym polu widzą swoje największe osiągnięcia.
Na przykład pewien proboszcz z południa naszego kraju w wywiadzie zamieszczonym na stronie parafialnej, na pytanie o największe sukcesy duszpasterskie po trzech latach odpowiedział: „Przedłużyliśmy parking dla samochodów, naprawiono mur na cmentarzu, trwają prace przy Domu Katolickim, gdzie wymieniono wszystkie okna, zrobiono piękną dużą salę na spotkania, połączoną z aneksem kuchennym, łazienką z ubikacją, przygotowano jeden pokój, założono panele w tych pomieszczeniach”. Wspomniał też o wymianie rynien, malowaniu dachu, zmianie oświetlenia całego prezbiterium, doprowadzeniu gazu oraz położeniu asfaltu na wjeździe do plebanii. Jednak pytany, która z ról – duszpasterza, organizatora życia parafii i administratora – jest dla niego najważniejsza, odpowiedział: „Zostałem wyświęcony na księdza. I to jest pierwsze moje zadanie”.
Według Kodeksu prawa kanonicznego proboszcz ma przede wszystkim obowiązek troszczyć się o to, aby przebywającym w parafii głoszone było autentyczne słowo Boże. Ma się też troszczyć o to, aby sprawowanie Eucharystii stało się centrum parafialnego zgromadzenia wiernych. Aby sumiennie sprawować urząd pasterza, powinien starać się poznać wiernych powierzonych jego opiece – powinien zatem odwiedzać rodziny. KPK wymienia szereg innych proboszczowskich obowiązków dotyczących działań ściśle duszpasterskich. Dopiero po nich, niejako przy okazji sprawy reprezentowania parafii, wspomina krótko, że „powinien dbać o to, by dobra parafii były zarządzane zgodnie z przepisami” w nim zawartymi.

Aby poczuć się kochanym
Właśnie w tym duchu Benedykt XVI mówił w maju 2006 r. do polskich księży: „Wierni oczekują od kapłanów tylko jednego, aby byli specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem. Nie wymaga się od księdza, by był ekspertem w sprawach ekonomii, budownictwa czy polityki”. Ci, którzy pukają do drzwi plebanii i chcą rozmawiać z proboszczem, oczekują od niego, by był ekspertem w dziedzinie życia duchowego.
Papież Franciszek w marcu br., podczas spotkania z mieszkańcami dwóch parafii z okolic Mediolanu, wspominał, jak przez sześć lat był proboszczem. „Parafia jest miejscem błogosławionym, gdzie idzie się, aby poczuć się kochanym” – powiedział. Dodał, że ci, którzy pukają do drzwi parafialnych kościołów i parafialnych środowisk, często szukają przede wszystkim powitalnego uśmiechu, otwartych ramion i rąk, oczu chętnych do spotkania i pełnych czułości. Podkreślił też, że dla proboszcza nigdy nie jest „po godzinach”.
„Całkowita otwartość: otwarte ramiona i ręce, oczy chętne do spotkania i pełne czułości. To jest właśnie duszpasterstwo parafialne” – wskazywał Franciszek. Zauważył coś jeszcze. To, że w parafii każdy przynosi także swój ciężar, aby móc podzielić się nim z kimś innym i zmniejszyć jego wagę, ale także przychodzi podzielić się dobrem ze swoim proboszczem.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki