Jeśli w Ewangelii na obecną niedzielę szukać najbardziej zdumiewającego zdania, być może nie jest to wcale „miłujcie waszych nieprzyjaciół”, ale „bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny”. W jego świetle okazuje się bowiem, że Ewangelia jest – ni mniej, ni więcej – wezwaniem do naśladowania Boga. „Bądź jak Bóg” to najzwięźlejsze streszczenie etyki proponowanej przez Nowy Testament.
Czy nie powinniśmy się jednak takim ideałem zaniepokoić? Przecież Pismo Święte przedstawia nam upadek pierwszych ludzi jako próbę zajęcia miejsca Boga. „Będziecie jako bogowie” (por. Rdz 3, 5), szepcze wąż do ucha niewiasty, gdy namawia ją, by zjadła zakazany owoc. Czy tego typu pragnienia – pragnienia boskości – nie są dla człowieka najbardziej destrukcyjne i niebezpieczne? Niektórzy mogliby dziś – z pewnością w dużej mierze słusznie – powiedzieć, że to pragnienie odgrywania wobec drugiego człowieka roli Boga – decydowania o życiu i śmierci – było i jest przyczyną wielu najstraszliwszych zbrodni.
W świetle dzisiejszej Ewangelii trzeba jednak uznać, że pragnienie bycia jak Bóg jest czymś dobrym i zupełnie normalnym. Człowiek, który pragnie być jak Bóg, wyraża aspiracje głęboko wpisane w jego serce przez Tego, który stworzył go na swój obraz i podobieństwo. To bowiem, wbrew pozorom, nie pragnienie bycia jak Bóg doprowadziło człowieka do upadku, ale sposób jego realizacji. Człowiek dał sobie bowiem wmówić, że może stać się jak Bóg dzięki sobie samemu, przy pomocy swoich własnych sił, jednej decyzji. Co więcej, że będzie to tak proste jak złamanie Bożego zakazu.
I właśnie dlatego Bóg posyła do nas swego Syna, aby ostatecznie, niejako „kawa na ławę”, pokazać nam, co to znaczy być jak Bóg. Całe życie Jezusa to jeden wielki wykład, kim jest Bóg i co to znaczy, że będziemy „jako bogowie”. Okazuje się, że drogą do tego, co rzeczywiście boskie – pełni prawdziwego życia – nie jest bynajmniej panowanie i gwałcenie wolności drugiego, ale że jest to miłość, która przez uniżenie stara się doprowadzić do nawrócenia. Miłość, która potrafi oddać życie za nieprzyjaciół. Tak do nas przychodzi Bóg. Tak, wyłącznie tak, możemy i my być jak Bóg.