W świętowojciechowe obchody 1957 r. kard. Wyszyński mówił w katedrze gnieźnieńskiej: „Biskupi całej Polski uchwalili na Konferencji Plenarnej program pracy nad wypełnieniem podjętych zobowiązań. Nazywamy go Wielką Nowenną przed Tysiącleciem chrześcijaństwa, bo obejmuje on dziewięć lat. Będziemy rozpracowywali zagadnienie po zagadnieniu, aby w ten sposób zrewidować i pogłębić nasz stosunek do prawd wiary świętej i moralności chrześcijańskiej. Będziemy się pytali siebie, czy jesteśmy wierni łasce? Na ile rodziny chrześcijańskie są prawdziwie chrześcijańskimi? Czy wierne są Bogu? Czy wypełniają zadania im zlecone, aby dzieci swoje prowadzić do Chrystusa? To wszystko musi ulec jakiejś wielkiej rewizji i przemianie. Musimy się wczuć dobrze i wmyśleć w nasze sumienie, aby się przekonać, czy istotnie duch Ewangelii jest duchem Narodu? Czy przypadkiem nie odmieniliśmy najmniejszej chociażby literki w prawie Bożym? Przecież nic nam nie wolno odmienić z Zakonu Bożego! W ten sposób pragniemy przygotować Polskę na Tysiąclecie chrześcijaństwa. Jest to wielkie zadanie!”.
Wiara
Prymasowi Wyszyńskiemu chodziło jednak o coś więcej niż tylko o uczczenie Millennium Chrztu Polski. Zdaniem ks. prof. Bogdana Czyżewskiego, badacza życia kardynała, członka Rady Programowej wydania „Pro memoria”, który w comiesięcznych wykładach w Gnieźnie i Wągrowcu przybliża słuchaczom zarówno postać błogosławionego, jak i kontekst społeczno-polityczny ówczesnych czasów, Prymas Tysiąclecia był dalekosiężny i wybiegał profetycznie naprzód. W Polsce rozgrywała się walka o dusze. Postępująca laicyzacja i ateizacja społeczeństwa domagała się od Kościoła konkretnych działań. Nasz rodzimy katolicyzm był tradycyjny, oparty na praktykach i obyczajach, bez większego pogłębienia teologicznego, dlatego systematycznej pracy potrzebowały trzy podstawowe obszary życia religijnego Polaków. Pierwszy to bez wątpienia wiara. – Jej odnowieniu i pogłębieniu poświęcone były dwa pierwsze lata nowenny – mówi ks. Czyżewski. – Brakowało bowiem tego, co nazywamy świadectwem wiary. Dochodziło wręcz do swoistego dualizmu, w którym następowało rozdwojenie życia chrześcijańskiego między wiarą i jej brakiem w życiu codziennym. W przestrzeni publicznej zaczęto głosić świeckość państwa i prywatny charakter religii chrześcijańskiej. Doprowadziło to do sytuacji zepchnięcia wiary do budynku kościelnego i przysłowiowej zakrystii, ale także do zakazu praktykowania religii przez niektóre grupy społeczne bądź też do praktykowania jej w ukryciu. Ludzie świeccy pozbawieni zostali możliwości działania, chociażby poprzez zlikwidowanie organizacji i stowarzyszeń kościelnych. Stąd w pierwszym roku nowenny szczególny akcent położono na wierność Bogu, Krzyżowi, Ewangelii, Kościołowi i jego pasterzom.
Rodzina
Drugim obszarem życia religijnego, który domagał się głębokiej troski ze strony Kościoła, była rodzina i małżeństwo, zarówno w wymiarze przekazywania życia, jak i trwałości związku małżeńskiego. – Początkowo, zwłaszcza po wojnie, doceniano rodziny wielodzietne, by złagodzić problem demograficzny, ale od 1956 r. polityka w tym względzie całkowicie się zmieniła – wyjaśnia ks. Czyżewski. – Propagowano bowiem antykoncepcję i zalegalizowano aborcję. Próbowano też wypracować model małżonków świeckich, dlatego uznawano wyłącznie śluby cywilne, duchownym zaś zakazywano błogosławienia ślubu kościelnego przed dopełnieniem aktu małżeńskiego w Urzędzie Stanu Cywilnego. Przeniesiono też wyraźnie akcenty z rodziny na życie pozamałżeńskie, mianowicie nie mówiono o roli dobrego ojca i matki, ale raczej faworyzowano i ceniono dobrego fachowca: murarza, traktorzystkę. Lansowano model rodziny, w którym oboje rodzice pracują poza domem, dzieci przebywają w żłobkach i przedszkolach, a posiłki, zwłaszcza obiady, spożywane są w szkolnych i przyzakładowych stołówkach. Prymas Wyszyński, świadom tego, szczególnie podkreślał związek rodziny nie tylko z Ojczyzną, ale też z Bogiem i Kościołem. „Po Bogu najwięcej zawdzięczamy rodzicom” – mówił. I dodawał: „Obok więzi z Bogiem najsilniejsza jest więź z rodzicami i rodziną”.
Młodzież
Wielką troską prymasa była młodzież. W PRL-owskim społeczeństwie dominował model życia, który przyznawał pierwszeństwo młodemu pokoleniu, jako najbardziej postępowemu i wartościowemu. Pokolenie starsze uchodziło za „zacofane” i mało uświadomione, stąd też wychowanie było dla rodziców procesem niezmiernie trudnym. Do tego dochodziła propaganda laicka i światopoglądowa w szkołach, na uniwersytetach, pomagały w tym wydatnie związki młodzieżowe i środki społecznego przekazu, całkowicie opanowane przez rządzących. – W tak zarysowanej sytuacji, chociażby ogólnie, musiała zrodzić się w głowie prymasa Wyszyńskiego myśl, by przeciwdziałać temu wszystkiemu, co próbowano czynić z narodem. Dlatego Wielka Nowenna, ujęta w dziewięciu hasłach, które nawiązywały do Jasnogórskich Ślubów Narodu z 1956 r., była fenomenem i logicznym planem przeciwdziałania zaplanowanej i realizowanej ateizacji oraz sekularyzacji Polaków – podkreśla ks. Czyżewski.
Matka Boża za kratami
Sama idea Wielkiej Nowenny zrodziła się między 15 a 29 sierpnia 1956 r. w Komańczy. Wedle zamysłu kard. Wyszyńskiego naród miał odnowić się duchowo, uprosić za przyczyną Matki Bożej łaskę zwycięstwa wiary oraz wolność Kościoła. Każdy rok Nowenny rozpoczynał się w niedzielę po 3 maja ponowieniem Jasnogórskich Ślubów Narodu. One też znalazły się w poszczególnych tematach Wielkiej Nowenny, wychodząc naprzeciw wspomnianym problemom życia moralnego i religijnego Polaków, które były bardzo mocno zagrożone: wiara, małżeństwo, rodzina, młodzież. Program Wielkiej Nowenny był połączony z peregrynacją kopii obrazu Matki Bożej, która rozpoczęła się 26 sierpnia 1957 r. na Jasnej Górze, przy udziale biskupów polskich i wielotysięcznej rzeszy pielgrzymów. Trzy dni później, 29 sierpnia, obraz nawiedził archikatedrę warszawską. Chociaż władza komunistyczna utrudniała na wszelkie sposoby peregrynację, to jednak do 1966 r. odbyła się ona w dziesięciu diecezjach. Uroczystości Tysiąclecia Chrztu Polski odbywały się przy obecności Obrazu Nawiedzenia. Komuniści, widząc ożywienie religijne Polaków, które było owocem peregrynacji Matki Bożej, 20 czerwca 1966 r. siłą odebrali obraz i przewieźli przed archikatedrę w Warszawie, tam go pozostawiając. Obraz przeniesiono do zakrystii i wystawiono w zakratowanym oknie, co miało swoją głęboką symbolikę. Warszawiacy tłumnie przychodzili do okna, aby modlić się u „Matki Bożej za kratami”.
Rachunek sumienia
Na początku września 1966 r., w drodze do Katowic na uroczystości milenijne, obraz został „aresztowany” przez funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i przewieziony na Jasną Górę, gdzie przez sześć lat był pilnowany dzień i noc przez milicję. Mimo to symbolicznie nadal nawiedzał parafie w postaci pustych ram, ewangeliarza i świecy. Dopiero 18 czerwca 1972 r. wizerunek powrócił, by peregrynować po pozostałych polskich parafiach. Odbyło się to na skutek „podstępu”, ponieważ pięć dni wcześniej potajemnie wywieziono obraz z Jasnej Góry do diecezji radomskiej, i od tego momentu komuniści nie czynili większych trudności podczas nawiedzenia. Peregrynacja obrazu i Wielka Nowenna z całą pewnością wpłynęły na duchowe i religijne ożywienie Polaków. Jak przyznaje ks. prof. Czyżewski, był to bez wątpienia największy i najważniejszy program duszpasterski prymasa Stefana Wyszyńskiego. Stanowił swoiste rekolekcje całego narodu, w czasie których uczyniono gruntowny rachunek sumienia oraz odnowiono religijność i moralność Polaków. Próbowano też usunąć rozdźwięk między wiarą a życiem codziennym. Był to także czas zwalczania wad narodowych. Ten obszar wskazuje na silny rys społeczny Wielkiej Nowenny. Przejawiał się on w tym, by troszczyć się nie tylko o silną wiarę, ale też o moc Bożą w codziennym wykonywaniu obowiązków osobistych, rodzinnych i społecznych.