Logo Przewdonik Katolicki

Czas kobiet?

Małgorzata Bilska
il. A. Robakowska/PK

Rozmowa z dr Elżbietą Grzybowską, rzeczniczką prasową kurii diecezji płockiej – jedyna kobieta rzecznik kurii w Polsce; dziennikarka i doktor teologii.

Papież Franciszek mianował trzy kobiety do Dykasterii ds. Biskupów.
– Bardzo się cieszę z decyzji papieża Franciszka, on wyprzedził w Kościele swoją epokę. W jakimś sensie jest rewolucjonistą, bo… Kościół niechętnie oddaje kobietom swoje przedpola.
 
To są też ich przedpola. Są Kościołem.
– Od niemal czternastu lat pracuję w kurii. W tym czasie miałam od księży i zakonników chyba trzy „żartobliwe” propozycje pracy – wszystkie na plebanii. Wciąż nie brakuje duszpasterzy, którzy uważają, że kobieta w Kościele najlepiej się spełnia, gdy myje okna, sprząta, gotuje i piele ogródek. Gdy niedawno przy kimś zastanawiałam się, co się może ze mną stać, gdy do diecezji przyjdzie następca bp. Piotra Libery, usłyszałam, że może jakiś proboszcz zatrudni mnie w kancelarii parafialnej, przy wypełnianiu dokumentów... Mam wrażenie, że część duchownych cały czas widzi kobiety przede wszystkim w kruchcie. A znajomy ksiądz z innej diecezji zdziwił się, że w kurii w Płocku pracuje kilka kobiet! O czym my w ogóle rozmawiamy?
 
Od lat pozostajesz jedynym w Polsce rzecznikiem kobietą, która w kontaktach z mediami reprezentuje hierarchę. Księża rzecznicy nie są lepsi tylko dlatego, że przyjęli święcenia, czego dowiódł choćby ostatni skandal w Białymstoku. Rok temu 14 kobiet zostało wybranych na urząd rektora wyższej uczelni, niestety katolickich to nie dotyczy. Jak to jest być kobietą w takim monolicie?
– Znam wielu życzliwych, uczynnych i serdecznych księży. Myślę, że Bożych księży w Kościele nie brakuje. Oni potrafią z kobietami nawiązywać szczere, ojcowskie czy koleżeńskie relacje. Nie boją się też powierzać kobietom różnych obowiązków, zgodnie z ich wiedzą i umiejętnościami. Tak było w mojej diecezji płockiej – bp Piotr Libera obdarzył mnie dużym zaufaniem, za co jestem mu bardzo wdzięczna. Niewątpliwie zawodowa koegzystencja kobiet i księży w Kościele jest możliwa i jest potrzebna, zwłaszcza że Kościół w Polsce był i pozostaje żeńsko-katolicki.
Jeśli natomiast chodzi o kobiety pracujące na katolickich uczelniach, to wiem z różnych relacji, że na fotelach kierowniczych preferowani są księża. Jest to zapewne jakaś forma wciąż żywego klerykalizmu. Taki sam brak proporcji obserwuję jednak często w różnych programach publicystycznych: dziennikarze zapraszają do studia głównie polityków – mężczyzn. Czemu tak się dzieje? To szerszy problem.
 
Jedną z członkiń Dykasterii jest s. Yvonne Reungoat z Francji. Zapytana o to, jaki powinien być biskup, wskazała na cechy dotyczące komunikacji, budowania relacji i wspólnoty. Troska o tę sferę to tzw. geniusz kobiety, a mówiąc profesjonalnie: kompetencje miękkie. Kobiety zmienią klerykalną mentalność?
– Zdanie kobiet w Kościele jest ważne m.in. ze względu na to, że inaczej niż mężczyźni postrzegają świat, mają inną wrażliwość. Czasem widzą i wiedzą więcej. Kościół może być idealnym miejscem na pokazanie, czym jest komplementarność płci.
Powierzanie kobietom różnych funkcji w Kościele wkrótce stanie się koniecznością. Jeśli jakaś kobieta ma odpowiednie kwalifikacje, otwarty umysł, chęć do nauki i rozwoju, dobre pomysły, to czemu nie miałaby zajmować się czymś, co do tej pory było domeną księży? I w żadnym razie nie mam tu na myśli kapłaństwa kobiet! Wielokrotnie pisałam (na blogu rzecznika) i mówiłam: kapłaństwo kobiet u mnie „nie przejdzie”. Niech kobiety realizują swój „geniusz” tam, gdzie to możliwe. Niech robią to, na czym się znają, z właściwą kobiecej naturze empatią i bezinteresownością. Wykonując obowiązki z chrześcijańską pokorą, świadome faktu, że pracują dla wspólnoty Kościoła Chrystusowego, a nie dla swojej chwały.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki