Moja tajemnica? – szepczą mi wyschłe wargi ziarenka. Nie zdołasz jej odsłonić. Możesz znać wszystkie szczegóły mego bytowania, wszystkie składowe czynniki mego życia. Ale tu kres twoich dociekań. Nie jestem ja Bogiem, ale jestem najpokorniejszym Jego sługą. Jestem tajemnicą Bożą, nosicielem Jego Ojcowskiej opatrzności i troskliwej miłości, która „ściąga na siebie oczy wszelkiego stworzenia. Otwierając rękę swoją i napełniając ją błogosławieństwem…” Jestem bliskie Bogu, bo życie swoje biorę nie z ludzkiej przemyślności, ale z Bożej mocy. I dlatego jest we mnie potęga rozrodcza, niewyczerpana, jak w dłoniach Syna Człowieczego, gdy mnożył chleby głodnym rzeszom.
W obliczu mej tajemnicy nic ci nie pozostaje, poczciwy zjadaczu chleba, jak tylko uznać dobroć Ojca, który dał mi moc życia dla ciebie. Drobne i liche jest moje życie, wyschła i twarda powłoka, ale to nie przeszkadza, że usłużę ci całym swym bytem, a ty wypiękniejesz na mojej pokornej służbie tobie. Spójrz na twoich braci: wszyscy oni żyją moją pokorną służbą.
Pusta miso, zbędna łyżko, wygasła kuchnio. Ja, król stworzenia, pan kopalń i fabryk, twórca planów produkcyjnych, patrzę w twoje dno lękliwie. Czy nie napełnisz się na rozkaz mej władczej woli? Czy nie poddasz się nakazom rozumu? Czy nie ulękniesz się mego płomiennego gniewu? Wygasły wszystkie źródła Życia! Mędrzec kona z głodu podobnie jak głupiec. Mocarz odrzuca złocistą koronę, by pozyskać kropelkę wody. Tak niedawno jeszcze ludzie umierali z pragnienia, płacąc życiem za kubek wody dla gasnącego niemowlęcia. Próżno patrzę na zamarłe kominy fabryk – one też są głodne. Płoną biblioteki dzieł i rozpraw ekonomicznych, straszące klęską dobrobytu i nadprodukcji.
Książkę można kupić tutaj