Ponad trzydzieści lat temu w piękne, majowe niedzielne przedpołudnie młody ksiądz wszedł do kościoła dwadzieścia minut przed rozpoczęciem Mszy św. Pierwszy raz prowadził dzieci do Pierwszej Komunii Świętej i chciał się upewnić, że wszystko jest jak należy. Nie było. W świątyni panował nieopisany harmider. Ale to nie maluchy hałasowały. Prawie setka dziewczynek i chłopców czekała na zewnątrz, aby w procesji wejść do kościoła. Atmosferę jak na targowisku powodowali dorośli – rodzice i krewni dzieci pierwszokomunijnych.
Niedziel w maju nie wystarczy
Duchowny złapał mikrofon i wygłosił płomienną mowę przypominającą, czym jest uroczystość Pierwszej Komunii Świętej, na czym polega szacunek do świątyni i dobre wychowanie. Jego wybuch spotkał się z niewielkim zrozumieniem zebranych, choć przyniósł skutek w postaci ciszy w kościele. Wkładając chwilę później ornat w zakrystii, pomyślał, że do tego wydarzenia trzeba by przygotowywać nie tylko dzieci i ich rodziców, ale także ciotki, wujków, stryjenki, stryjów, babcie i dziadków oraz wszystkich, którzy są na takie uroczystości zapraszani z rozmaitych względów.
Przyszło mu do głowy także inne rozwiązanie. Można by prowadzić dzieci do sakramentu w znacznie mniejszych grupach. Wtedy łatwiej o skupienie, gdy w kościele nie ma wielkich tłumów. Gdy potem próbował o tym rozmawiać z innymi duchownymi, przekonał się, że jego pomysł z mniejszymi grupami nie spotkał się z zainteresowaniem. „Niedziel w maju ci nie wystarczy, a przecież nie samymi Komuniami żyje parafia” – usłyszał od doświadczonego i cenionego proboszcza.
Uwzględnić wolę rodziców
Gdy 4 marca 2020 r. w Zielonej Górze odnotowywano pierwszy przypadek Covid-19 w Polsce, w pierwszej chwili nikt nie przypuszczał, że nowa choroba mocno wpłynie na kształt pierwszokomunijnych uroczystości. Jednak już pod koniec miesiąca pojawiły się w tej kwestii pierwsze decyzje. Metropolita poznański abp Stanisław Gądecki w wydanym 24 marca Dekrecie ws. duszpasterstwa w stanie epidemii zawarł wariantowe rozwiązania, uwzględniające przede wszystkim wolę rodziców dzieci mających pierwszy raz przyjąć Ciało Chrystusa. Wśród pięciu punktów, poświęconych Pierwszej Komunii Świętej w jego dokumencie, znalazło się stwierdzenie, że gdyby rodzice zdecydowali się na sakrament w pierwotnym (zwykle majowym) terminie, „należy uczynić to z zachowaniem najwyższych środków ostrożności, w małych grupach lub nawet pojedynczo, niekoniecznie w niedzielę”.
Co jest małą grupą?
Podobne rozwiązania zastosowano w całej Polsce, nie tylko w odniesieniu do Pierwszej Komunii Świętej w maju, ale także do tych przełożonych na późniejszy termin, np. na wrzesień. Rzecznik kurii szczecińsko-kamieńskiej, ks. Sławomir Zyga, przypominał w mediach, że od wielu lat dzieci marynarzy przyjmowały Komunię Świętą nie razem z innym dziećmi, a w gronie najbliższej rodziny, kiedy ojciec wrócił do domu. „Kilka lat temu zostało to tylko usankcjonowane dekretem i myślimy, że może to być rozwiązanie na obecny trudny czas”.
Okazało się, że pojęcie małej grupy było różnie interpretowane przez księży i rodziców. Jedni za małą grupę uważali uroczystość dla dwojga-trojga dzieci, dla innych małą grupę stanowiła cała, nawet licząca prawie trzydzieści osób, klasa. Jednak sama idea odejścia od bardzo dużych grup spotkała się z dość przychylnym przyjęciem wśród rodziców.
Może być inaczej
Serwis parentingowy sosrodzice.pl zamieścił artykuł zatytułowany Komunia w małych grupach – całkiem nowa jakość. Przekonywano w nim, że „w tym roku może być w końcu inaczej, spokojniej, wolniej, bez pośpiechu i tej całej otoczki, która zamazuje najważniejszy sens wydarzenia”. Przytoczono opinię pani Magdy, która cieszyła się z powodu ograniczonej liczby osób mogących wziąć udział w uroczystości. „W końcu człowiek skupi się na tym, co najważniejsze, na sakramencie” – napisała matka dziecka pierwszokomunijnego. Zwrócono też uwagę, że mniejsza liczba uczestników to także mniejsze wydatki. „Nie obrazi się ciocia, wuj, kuzynka, że nie została zaproszona. Każdy rozumie trudną sytuację” – przekonywano.
Przeciągająca się pandemia spowodowała, że również wiosną 2021 r. panowała niepewność wokół kwestii organizacji uroczystości. W wielu diecezjach po prostu przedłużono obowiązywanie zasad ustalonych rok wcześniej. Komunie odbywały się nie tylko w niedziele, ale również w inne dni tygodnia.
Wrócono do zwyczajów
Już w połowie 2021 r. pojawiło się pytanie, czy nowa tendencja, przyjmowania tego sakramentu w polskich parafiach w małych grupach, się utrzyma. Brak jeszcze szczegółowych danych, w ilu parafiach wrócono do dużych, liczących po wiele klas szkolnych grup, a w ilu podtrzymano możliwość przystąpienia do ołtarza Pańskiego w mniejszej grupie, a nawet indywidualnie. Przeglądając informacje publikowane w internecie, można zauważyć, że nie brak parafii, w których wrócono do wcześniejszych zwyczajów. Warto zwrócić uwagę, że takie decyzje zapadały często we wrześniu zeszłego roku, gdy liczba nowych przypadków zakażenia wynosiła zaledwie kilkaset osób dziennie.
Na rzetelne i wielostronne odpowiedzi czekają również pytania dotyczące faktycznych pożytków z organizowania uroczystości pierwszokomunijnych w małych grupach, a nawet indywidualnie. Zwolennicy tego rozwiązania przywołują przykład wczesnych Komunii świętych, które również odbywają się w niewielkim gronie. Trzeba jednak zwrócić uwagę na poważne różnice w przygotowywaniu do takiej uroczystości nie tylko dzieci, ale również całej rodziny. To przygotowanie angażujące rodziców w o wiele większym stopniu niż w przypadku Pierwszej Komunii Świętej przyjmowanej w trzeciej klasie.
Rozbudzenie religijnie
W firmowanym przez Komisję Duszpasterstwa Konferencji Episkopatu Polski Zeszycie specjalnym do programu duszpasterskiego Kościoła katolickiego w Polsce na rok 2020/2021, zatytułowanym Duszpasterstwo w czasie pandemii znalazł się artykuł ks. Zdzisława Brzezinki, poświęcony szukaniu nowych dróg w przygotowaniu do pierwszej spowiedzi i Komunii Świętej. Ks. Brzezinka zwrócił uwagę, że duszpasterskim błędem jest zakładanie, iż wszyscy chcą tego samego. „Sytuacja, w której się znajdujemy, dla jednych (rodzice, duszpasterze) jest zagrożeniem i rozbiciem mentalności, ale dla innych jest właśnie tym, o czym zawsze myśleli i czego chcieli” – napisał.
„Nie wiemy, jak będzie wyglądała przyszłość, ale być może warto przynajmniej się zastanowić, czy nie wykorzystać zaistniałej sytuacji, by proces formacji religijnej dzieci i rodziców poprowadzić w inny niż dotychczas sposób” – napisał ks. Brzezinka i zaproponował zmianę narracji z – „dzieci idą zasadniczo do pierwszej spowiedzi św. i Komunii Świętej w klasie III” na „dzieci nie idą do Komunii Świętej i spowiedzi w klasie III, ale wtedy, gdy są rozbudzone religijnie”.
Pandemia pokazała, że Kościół w Polsce może organizować uroczystości Pierwszej Komunii Świętej w innym trybie niż dotychczas, w małych grupach lub nawet indywidualnie. Pytanie jednak, czy jest w stanie pod tym kątem zmienić sposób przygotowywania dzieci i ich bliskich (nie tylko rodziców) do pierwszej spowiedzi i pierwszego przyjęcia Ciała Chrystusa.