Gdy 5 stycznia 2019 r. patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I podpisał 5 tomos (dekret) o autokefalii Prawosławnego Kościoła Ukrainy, jeden z serwisów internetowych informację o tym fakcie zatytułował „Pomysł na «ruski mir» umarł!”. Zaledwie trzy lata później okazało się, że ideologia „ruskiego miru” wciąż jest wśród części wyznawców prawosławia obecna i nie brak chętnych do wcielania jej w życie. Nawet z użyciem czołgów i rakiet.
Ruski mir
We wrześniu 2014 r. Biełsat TV informowała, że patriarcha Cyryl, od 2009 r. zwierzchnik Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, w audycji „Słowo pasterza”, ukazującej się w Programie 1 rosyjskiej telewizji państwowej, odpowiedział na pytanie telewidza o miejscu rosyjskiej cywilizacji w świecie. Przekonywał, że Federacja Rosyjska jest „nowoczesnym państwem demokratycznym europejskiego typu”, a to, co ją odróżnia od innych krajów, to historia, tradycje i zestaw wartości, „które zachowały się w tym kraju dzięki łasce Bożej”.
Dowodził również, że Rosja należy do cywilizacji sięgającej dalej niż jej terytorium. Nazwał tę cywilizację „ruskim mirem” – rosyjskim światem-wspólnotą – tłumaczyła w przypisie Biełsat. Patriarcha Moskwy zwrócił uwagę, że używanie tego określenia „wyprowadza z równowagi naszych przeciwników” – na przykład nacjonalistów na Ukrainie. – Dostrzegają w Rosji jedynie wroga, a w „rosyjskim mirze” – straszną polityczną doktrynę, wymierzoną w suwerenność Ukrainy i próbę zniewolenia jej przez Rosję – mówił do widzów najpopularniejszego rosyjskiego kanału telewizyjnego.
Narody roztopią się w tyglu?
Cyryl wyjaśniał dalej, że „ruski mir” to nie Rosyjska Federacja ani Imperium Rosyjskie. Wywodził, że „ruski mir” wziął się z chrztu w Kijowie. Twierdził, że to inna cywilizacja, która przynależy ludziom obecnie określających się różnymi nazwani – Rosjan, Ukraińców i Białorusinów. Zdaniem Cyryla bez religijnych wartości „ruskiego mira” narody te roztopią się w „tyglu kultur” i stracą swoją tożsamość.
Patriarcha Moskwy zasugerował, że w Ukrainie ma miejsce wojna o terytorium i że ma ona charakter wojny cywilizacji. – Nie zawsze stosunki między cywilizacjami były pokojowymi – dodał. Jednocześnie podkreślił, że światu słowiańskiemu wojna jest obca. – Zachowanie naszej cywilizacji, w tym „ruskiego miru”, jest naszym wspólnym zadaniem. Nie dlatego, żeby odtwarzać jakieś polityczne konstrukcje, budować nowe imperia, tworzyć bloki wojskowe. Nie dlatego, ale by chronić dziedzictwo, które otrzymaliśmy od przodków – mówił rosyjski duchowny prawosławny na koniec swojego wystąpienia.
Zbadali zgodność z ortodoksją
Siedem lat temu koncepcje i perswazje prezentowane przez Cyryla w głównym kanale rosyjskiej telewizji nie spotkały się ze stanowczą i jednoznaczną reakcją. Dopiero po jednoznacznie wspartej przez patriarchę Moskwy i całej Rusi wojskowej agresji Rosji na Ukrainę, do której doszło 24 lutego, jego poglądy doczekały się dogłębnej analizy i oceny w ramach światowego prawosławia.
13 marca Akademia Studiów Teologicznych w Wolos w Grecji opublikowała „Deklarację teologów prawosławnych” w sprawie wojny w Ukrainie. Pod dokumentem znalazły się podpisy 342 wybitnych ekspertów z całego świata. Przyjrzeli się oni uważnie ideologii „ruskiego miru” i zbadali jej zgodność z ortodoksją. Uznali, że lansowana przez Cyryla koncepcja jest herezją, a moskiewski patriarchat „stał się agresorem dla Kościoła prawosławnego”.
Dla wymowy „Deklaracji” znaczenie ma również data jej ogłoszenia. Jak zaznaczono, miało to miejsce w Niedzielę Prawosławia (która w tym roku przypadała 13 marca). Jak wyjaśniał na łamach „Wiadomości PAKP” hieromnich Tymoteusz, w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu Cerkiew prawosławna, wspominając wydarzenia, które doprowadziły do ostatecznego ustanowienia dogmatów prawosławnych, „pragnie podbudować duchowo i pocieszyć swoich wiernych owym duchowym świętem Triumfu Prawdziwej Wiary”. Święto nazywane jest również Triumfem Ortodoksji. Zostało ustanowione w 843 r. w Konstantynopolu na pamiątkę zwycięstwa nad herezją ikonoklazmu (inaczej obrazoburstwa – chodziło o ruch religijny sprzeciwiający się kultowi obrazów i wizerunków). Przynosi ono radość odnowy Cerkwi i jej nauki po wielu ofiarnych zmaganiach z herezjami.
Wojnę umożliwiło podłe nauczanie
Według sygnatariuszy „Deklaracji” podstawą poparcia ze strony znacznej części hierarchii patriarchatu moskiewskiego dla wojny prezydenta Władimira Putina przeciwko Ukrainie jest jeden z rodzajów prawosławnego fundamentalizmu religijnego, określany mianem etnofiletyzmu. Przypomnieli oni, że zasada etnicznej organizacji Kościoła została potępiona na soborze w Konstantynopolu w 1872 r. Zwrócili uwagę, że ideologia „rosyjskiego świata” jest używana, aby podważyć teologiczne podstawy jedności prawosławia.
„Dlatego też odrzucamy herezję „rosyjskiego świata” (ruskiego miru) i haniebne działania władz rosyjskich – podjęte z przyzwolenia Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego – w celu usprawiedliwienia wszczęcia wojny przeciwko Ukrainie” – napisali autorzy Deklaracji. Podkreślili, że tę wojnę umożliwiło podłe i nikczemne nauczanie, niemające żadnego uzasadnienia, głęboko nieortodoksyjne, niechrześcijańskie i wrogie ludzkości.
Jako nieortodoksyjne potępili i odrzucili wszelkie nauczanie dążące do tego, aby zastąpić Królestwo Boże królestwem tego świata, czy to „Świętą Rusią”, czy „Świętym Bizancjum”, czy jakimkolwiek innym ziemskim królestwem. Zdecydowanie odrzucili wszelkie formy teologii, które negują fakt, „że chrześcijanie są migrantami i uchodźcami na tym świecie”. Dotyczy to również wszelkich nauk, które przypisują jakiejkolwiek społeczności terytorialnej, narodowej lub etnicznej wyobrażenie o sobie, że wspólnoty te zostały umocnione przez Boga lub posiadają władzę daną im przez Boga, lub przypisują sobie szczególną świętość lub czystość, albo określają swoją kulturę jako szczególną lub mającą specjalne Boże powołanie.
Wybuchła bez żadnego powodu
Chociaż pod „Deklaracją” nie widnieje podpis prawosławnego patriarchy Konstantynopola Bartłomieja I, honorowego zwierzchnika prawosławia, noszącego tytuł „patriarchy ekumenicznego”, to jednak stanowi ona kontekst jego niedawnej czterodniowej wizyty w Polsce. W komunikacie opublikowanym na oficjalnej stronie Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego można przeczytać: „Niech będzie chwała Bogu Najwyższemu za ten pobyt w nadziei, że przyczyni się on do jedności Prawosławia na świecie oraz jedności i miłości między ludźmi”.
Jak podawała Katolicka Agencja Informacyjna, podczas pobytu w Polsce Bartłomiej I kilkakrotnie spotykał się z uchodźcami wojennymi z Ukrainy i podkreślał, że przybył, aby okazać im wsparcie i solidarność. „Ta wojna nie powinna nastąpić, wybuchła ona bez żadnego powodu” – mówił w prawosławnej cerkwi św. Jana Klimaka w Warszawie.
Zerwał wspólnotę eucharystyczną
W prawosławnej cerkwi św. Sofii – Mądrości Bożej na warszawskim Ursynowie stwierdził, że o ile każda wojna jest godna potępienia, o tyle wojna prowadzona pomiędzy prawosławnymi jest absolutnie nie do zaakceptowania. Ubolewał, że prawosławie przeżywa obecnie kryzys jedności. Jednak wyraził nadzieję, że uda się ten kryzys pokonać, a prawosławni będą mogli „znów wspólnie dawać świadectwo wobec świata”.
Dla lepszego zrozumienia zarówno jego słów, jak i przesłania „Deklaracji”, trzeba przypomnieć, że w październiku 2018 r. patriarchat moskiewski zerwał wspólnotę eucharystyczną z Konstantynopolem. Powodem było rozpoczęcie przez Bartłomieja I procesu udzielania autokefalii (niezależności) Cerkwi w Ukrainie.