Na początku to określenie wydało mi się na wyrost, ale im bardziej zagłębiałem się w strofy książki zredagowanej przez Antonio Spadaro SJ i przez kolejne minuty nowego serialu dokumentalnego Opowieści pokolenia z papieżem Franciszkiem, tym bardziej miałem wrażenie, że choć bohaterowie, których poznajemy, nie spotkali się z papieżem Franciszkiem, lub widzieli go na oficjalnych audiencjach, to w tych dwóch miejscach mówią jak przyjaciele. Czy to ubogi, mieszkający w dżungli robotnik z Kostaryki, czy uznany reżyser filmowy ze Stanów Zjednoczonych – pewnego rodzaju wrażliwość łączy nawet tych, którzy wydawaliby się pozornie oddaleni.
Vito Fiorino stał się ojcem dla uchodźców, Montserrat Mechò 900 razy skoczyła ze spadochronem, Betty Kilby walczy z rasizmem, a Nike Okundaye rozsławiła swój region niezwykłymi strojami. Ich inspirujące prace i pasje pokazują, że można żyć pełnią życia w każdym wieku, fot. materiały prasowe netflix
Posłuchajmy, zamiast wyjaśniać
Dziesięć jezuickich wydawnictw z całego świata odpowiedziało na wezwanie i pomogło odnaleźć mądre, starsze osoby w swoich krajach. Przedstawiciele wydawnictw przeprowadzili rozmowy z tymi osobami, przetłumaczyli je, zredagowali i wiele z nich znalazło się ostatecznie w książce Dzielenie się mądrością czasu. Współpracowano w tym przedsięwzięciu także z organizacją charytatywną Unbound, pomagającą ponad trzystu tysiącom osób starszych i dzieci w dwunastu krajach świata. Następnie o. Spadaro, redaktor naczelny pisma „La Civiltà Cattolica” (również zresztą jezuickiego) przedstawił skróty tych historii papieżowi Franciszkowi. Ten, zainspirowany, napisał przedmowę do tego tomu, ale też wplótł swoje odpowiedzi na niektóre historie, podkreślając ich istotne elementy.
Następnie wybrano cztery ważne tematy, o których Ojciec Święty opowiedział przed kamerą – były to miłość, marzenia, zmagania i praca. W tym przypadku pochodzący z całego świata mężczyźni i kobiety w wieku 70+ dzielą się swoimi przeżyciami przed kamerą, za której obiektywem stanęli utalentowani młodzi filmowcy. Te osiemnaście niezwykłych opowieści zostało nakręconych zaledwie w ciągu roku na pięciu różnych kontynentach.
Zachwyca skala obu przedsięwzięć i ich odświeżająca aktualność – mimo że swoje rady przekazują laureaci Nagrody Nobla, jak i „zwykli” staruszkowie. To, że zostali wysłuchani, że ich historia nie została potraktowana jako taka, której tylko wypada posłuchać ze względu na szacunek, ale że stali się bohaterami filmu i książki, odwraca zupełnie optykę.
Pewnie wielu z nas ma często wrażenie, że to my musimy coś wciąż pokazywać osobom starszym, uczyć je, jak nadążać za nowymi technologiami, przestrzegać przed niebezpieczeństwami, jakoś wyjaśniać świat. Jednak to najpierw my powinniśmy nadstawić uszu, bo ktoś, kto przeszedł już przez życie, kto ma refleksję nad sobą i otaczającym go światem, może nam dać dużo więcej.
Sny i wizje
Do widoku uśmiechniętego Franciszka już się przyzwyczailiśmy. Jest dla nas jasne, że styl tego pochodzącego z Argentyny duszpasterza jest dla nas, Europejczyków, nieco ekscentryczny, ale wsłuchując się w jego historię, dostrzeżemy, że wypływa on z szacunku dla przeszłych pokoleń. To szacunek wypływający z opowieści jego babć, rodziców, duszpasterzy, a także starszych małżeństw, które spotkał na swojej drodze. Uznaje on osoby starsze za depozytariuszy ważnych prawd; tych, którzy pomagają nam przejąć bogactwo przeszłości.
Wizja Franciszka jest według mnie przekonująca, bo odnosi się do naszego bezpośredniego doświadczenia. Nie do wypolerowanych idei, zalegających w muzeach, nie do powierzchowności strojów, gestów, tradycji, obyczajów. Nie do zakurzonych formuł, rubryk i teatralizowanego dziedzictwa przeszłości. Ujęła mnie informacja, którą papież się podzielił, że w brewiarzu trzyma wciąż słowa, które napisała mu jego babka na dzień prymicji; słowa, które do dziś go poruszają. Takie właśnie skarby przechowujemy w glinianych naczyniach, tradycje przekazane nam przez miłość tych, którzy byli przed nami.
Od jakiegoś czasu noszę w sercu pewną myśl. Franciszek zaprasza do takiej bliskości, pisząc w przedmowie: „Czuję, że Pan chce, żebym to właśnie powiedział: że powinien być sojusz między ludźmi młodymi a ludźmi starymi. Nadszedł czas, kiedy dziadkowie i babcie muszą mieć sny po to, by ludzie młodzi mieli wizje. Ta myśl stanęła mi wyraźnie przed oczyma, gdy rozważałem słowa proroka Joela, przez którego Bóg mówi: «I wyleję potem Ducha mego na wszelkie ciało, synowie wasi i córki wasze prorokować będą, starcy wasi będą mieć sny, a młodzieńcy wasi będą mieć widzenia» (Jl 3, 1)”.
Dzieją się rzeczy niezwykłe
Sojusz ten dokładnie możemy zobaczyć we wspomnianej produkcji dokumentalnej. Młodzieżowe strajki popiera naukowiec, który od 50 lat każdego dnia bada powietrze i ma twarde dane na to, że to nasza działalność je zanieczyszcza. Kobieta z Argentyny przez 30 lat wytrwale szuka porwanego przez juntę wojskową wnuka (Estela Barnes de Carlotto – założycielka ruchu Babcie z Plaza de Mayo w Buenos Aires). Starsza Katalonka skacze ze spadochronem, by oddać cześć swojemu zmarłemu synowi. Gdy młodość łączy się ze starością, gdy przedstawiciele różnych pokoleń wychodzą sobie naprzeciw, dzieją się rzeczy niezwykłe. Reżyser Martin Scorsese, wielokrotnie nagradzany przez Amerykańską Akademię Filmową, po raz pierwszy ujawnia nieznane dotąd szczegóły z życia prywatnego i zawodowego w intymnym wywiadzie ze swoją córką, aktorką i reżyserką Francescą Scorsese. Betty Kilby, jedna z pierwszych czarnoskórych uczennic z USA, jak w wizji Martina Luthera Kinga spotyka potomkinię osób, które niewoliły jej przodków. Tu inspiracją byłą wnuczka Gabi.
Te międzypokoleniowe spotkania pokazują, jak w stosunkowo krótkim czasie zmienia się nasz świat, ale też jak ponadczasowa jest prawda o tym, że potrzebujemy siebie nawzajem. Nie tylko w wymiarze relacji międzyludzkich, papież i jego rozmówcy przypominają, że także nasza matka, Ziemia, potrzebuje ludzkiej troski. Pierwszym jej przejawem powinno być wyjście poza swój egoizm, poza zapatrzenie w siebie i swoje potrzeby, zaprzestanie oceniania wszystkiego i wszystkich i patrzenia z góry. Z góry możemy patrzeć – jak mówi w dokumencie papież Franciszek – tylko jeśli chcemy wyciągnąć rękę, by komuś pomóc, by podźwignąć go z dna. Tak przecież patrzy też na nas Bóg, który wyciąga nas z naszej nędzy. Wszystkie usłyszane opowieści nas do Niego jakoś zbliżają, a na pewno inspirują do wielkoduszności, porzucenia tego co małostkowe i patrzenia wyżej i szerzej. Możemy też zapytać się, a co jeśli od starszych pokoleń nie otrzymywaliśmy miłości, czułości czy przykładu – są takie sytuacje, ale miłość, która wyprzedza nas, pomaga stanąć na wysokości zadania i samemu stać się dla kogoś jak matka, ojciec, babcia czy dziadek. Przejmująco opowiada o tym Vito Fiorino, który w 2013 r. u wybrzeży Lampedusy uratował życie 47 rozbitków.
Stanąć w prawdzie
Carlos i Cristina Solis, starsze małżeństwo z Urugwaju, łączy pasja do tanga – pasję tę podziela też papież, który wspomina pierwszy miesiąc swojego kapłaństwa i posługę u umierającej supergwiazdy piosenki argentyńskiej – Azuceny Maizani. „Pero yo sé” – śpiewała ona w jednym tangu – wiele się wydarzyło, „ale ja wiem”. Mamy często tendencję do usprawiedliwiania swojego życia, wybielania go czy koloryzowania: spotkanie z mądrością czasu – ludzi, którzy przeżywają już czas swojej mądrości – może pomóc w stanięciu prawdzie. Od niej zaczyna się fascynująca przygoda.