Logo Przewdonik Katolicki

Kościół, polityka, migranci

Monika Białkowska
Migranci są ukazani wyłącznie jako ci, którzy stoją przed naszymi żołnierzami fot. Leonid Shcheglov/Various Sources-AFP

Jest polityka – i jest nauczanie Kościoła. Te dwie rzeczywistości zwykle sobie nie zaprzeczają, a często wręcz się wspomagają, zwłaszcza tam, gdzie chodzi o dobro człowieka.

Jedna i druga rzeczywistość jednak różnią się od siebie zasadniczo. Polityka realizuje doczesne cele konkretnego społeczeństwa. Nauczanie Kościoła dotyczy wspólnoty powszechnej, nie skupia się na celach doczesnych i musi przede wszystkim pozostawać wierne Ewangelii. I zdarza się, że słuszne politycznie cele z punktu widzenia Kościoła stają się moralnie niewystarczające. Jezus od swoich uczniów oczekuje więcej. 

Konstytucja Kościoła
W debacie na temat roli Kościoła wobec migrantów i uchodźców pośród zaproszonych gości udział wzięli również abp Wojciech Polak, prymas Polski, i bp Krzysztof Zadarko, przewodniczący Rady ds. Migracji przy Konferencji Episkopatu Polski. 
Odpowiedź na pytanie, jakie jest nauczanie Kościoła na temat migrantów i uchodźców, nie jest według prymasa specjalnie odkrywcza – streszcza się bowiem w zdaniu „Byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie”. Papieska Rada ds. Migrantów i Podróżujących w swojej instrukcji z 2004 r. mówi wprost o przyjmowaniu Chrystusa w uchodźcach, a w 2013 cały dokument z wytycznymi duszpasterskimi tytułuje: Przyjęcie Chrystusa w uchodźcach i przymusowo przesiedlonych. 
– Oczywiście nauczanie Kościoła jest zawsze odpowiedzią na wyzwania danego czasu – przyznaje abp Wojciech Polak. – Rok 2013 w skali globalnej wyglądał inaczej niż rok 2021. Ale temat migrantów i uchodźców nie jest obecny w Kościele ani od roku 2021, ani od 2013, skoro niedawno obchodziliśmy już 107. Dzień Migranta i Uchodźcy. To oznacza, że jest to temat wciąż obecny. Chociaż zmieniają się warunki i sytuacja, troska o tych ludzi jest konstytutywną rzeczywistością Kościoła. 

Instynkt samoobrony
Nie jest tajemnicą, że temat uchodźców budzi dziś duże kontrowersje również wewnątrz Kościoła. Wielu świeckich i duchownych odmówiło wzięcia udziału w ogłoszonej przez przewodniczącego KEP abp. Stanisława Gądeckiego zbiórce na pomoc na naszej wschodniej granicy. 
– Kiedy poruszam ten temat w kazaniach, natychmiast zalewa mnie fala hejtu, mój sekretariat odbiera wiele wiadomości o tym, kim to ja nie jestem, głosząc takie rzeczy – przyznaje abp Wojciech Polak. – Ale ja nie głoszę tego, bo takie jest zapotrzebowanie społeczne. Nie głoszę tego ze względu na sytuację polityczną. Kościół nie jest od tego, by rozwiązywać problemy polityczne. Głoszę, bo jako człowiek wierzący jestem przekonany, że zobowiązują mnie do tego słowa Chrystusa. To, że słowa Chrystusa są dziś tak mocno kontestowane, wynika przede wszystkim z lęku i niepewności – i to lęku nie przed konkretnym człowiekiem, ale przed problemem. Papież Franciszek w encyklice Fratelli tutti zauważa ten lęk i pisze, że go rozumie, że to jest część naturalnego instynktu samoobrony. Trzeba tylko zapytać, co się stało, że instynkt ten jest w nas silniejszy niż otwartość na wezwanie Chrystusa do przyjęcia Go w drugim człowieku? 

Lęk jako wyzwanie
O nieprzychylnych reakcjach, z jakimi się spotykał po tym, jak upominał się o prawa obcokrajowców przekraczających nielegalnie naszą granicę, mówił również bp Krzysztof Zadarko. 
– Podobnie jak ksiądz prymas, i w kurii, i w internecie, i w mailach miałem wylew hejtu. I rozumiem tych ludzi. Jeśli ktoś opisuje im rzeczywistość tylko w kategoriach agresji i obrony, to oni nie są potem zdolni do rozmowy o migrantach i uchodźcach. Papież opisując we Fratelli tutti ten lęk i wyrażając dla niego zrozumienie, od razu przechodzi do propozycji: nie możemy temu lękowi się poddać, mamy traktować go jako wyzwanie. 
Źródła lęku, o którym tu mowa, bp Zadarko widzi przede wszystkim w świadomej narracji, którą karmione jest polskie społeczeństwo. – Jest on wywołany i sterowany, traktowany jako narzędzie budowania kapitału politycznego. Media publiczne zdominował jednostronny przekaz o migrantach i uchodźcach: temat wschodniej granicy ujmowany od strony humanitarnej praktycznie tam nie istnieje. Owszem, jesteśmy świadkami niesamowitej agresji, ale migranci są ukazani wyłącznie jako ci, którzy stoją przed naszymi żołnierzami. Nie ma pogłębionego obrazu, w którym będziemy widzieli, że za prowokatorami i agresorami stoi kilka tysięcy ludzi, którzy są ofiarami z kilku powodów. Po pierwsze, uciekli ze swoich krajów, nie widząc w nich perspektyw dla swojego życia. Po drugie, wpadli w pułapkę zastawioną przez Łukaszenkę. Po trzecie, stają teraz przed nami, broniącymi granic Polski i Unii Europejskiej. Nic o nich nie wiemy, nie znamy ich motywów, wszyscy zostali wrzuceni do jednego worka z napisem „obcy”. Jeśli do tego przypomnimy sobie, z jakim przekazem mamy do czynienia od roku 2015, kiedy widzimy ataki terrorystyczne i tysiące ludzi idących szlakiem bałkańskim do Niemiec, nie potrafimy sobie z tym poradzić. I jedyną odpowiedzią, jaką znajdujemy, jest: „bronimy granic przed agresorami”. 

Konkret, nie emocje
Prymas Polski przypomniał, że nauczanie Kościoła na temat migrantów i uchodźców nie jest oparte na emocjach, ale na konkretnych i rzeczowych analizach zjawiska. – Mamy w nauczaniu Kościoła bardzo konkretne stwierdzenia również o tym, że państwa mają prawo do podjęcia działań przeciwko nielegalnej imigracji – mówił abp Wojciech Polak. – Jednocześnie jednak dokumenty Kościoła stawiają inne pryncypium. To nie interes państwa czy bezpieczeństwo narodowe są dla nich jedynym odniesieniem, ale konkretny człowiek, który tej pomocy potrzebuje. Nie jesteśmy po to, by rozwiązywać kwestie bezpieczeństwa narodowego czy granic państwowych. My mówimy o człowieku, który cierpi i któremu trzeba pomóc w tych warunkach i realiach, w jakich się znalazł. Kościół formułuje również konkretne wskazania, w jaki sposób traktowani powinni być migranci: żeby osoby obawiające się prześladowań, pojawiające się na granicy, nie były zawracane do kraju pochodzenia, niezależnie czy zostają formalnie uznane za uchodźcę, czy nie. Żeby traktowani byli tak samo jak obywatele kraju, który ich przyjmuje. Żeby podania o zezwolenie na wjazd czy wnioski o azyl były rozpatrywane dopiero wtedy, gdy osoby te znajdą się w bezpiecznym miejscu. Papież Franciszek nie mówi, że przyjmować trzeba zawsze, wszystkich i w sposób otwarty. Mówi o zachowaniu konkretnych zasad i procedur. To są konkrety, które mogą pomóc budzić świadomość moralną, zachwianą dziś przez instynkt samoobrony. 

Ewangelia w Kościele
Kościół może roztropnie mówić o migrantach i uchodźcach w kategoriach człowieka potrzebującego, bo ma w tym doświadczenie dwóch tysięcy lat. – To nie jest nasza mądrość ani ludzka kalkulacja – przekonywał bp Zadarko. – My się opieramy na Ewangelii. Problem tkwi tylko w tym, żeby nasz głos był traktowany poważnie. Kościół ma wypracowane podejście do tej kwestii. Migracje i kryzysy humanitarne i uchodźcze są przecież w całym świecie i od dawna, ale głos Kościoła na ten temat spychany jest na margines, nawet w mediach katolickich. Nie szukajmy więc gdzie indziej naszych wrogów, ale zapytajmy, dlaczego w samym Kościele ten głos Ewangelii jest ignorowany i spychany na margines. 

Jeżeli osoba nie może cieszyć się godnym życiem we własnym kraju, to w określonych okolicznościach ma prawo udać się gdzie indziej, ponieważ posiada właściwą sobie godność, która nie powinna być zagrożona. Magisterium zawsze ukazywało również społeczno-ekonomiczny brak równowagi, który w większości przypadków jest powodem migracji, niebezpieczeństwo globalizacji bez zasad, gdzie migranci okazują się bardziej ofiarami niż protagonistami swych dziejów migracyjnych. Tak czy inaczej, każdy emigrant jest osobą ludzką, która – jako taka – ma niezbywalne i podstawowe prawa, które powinni szanować wszyscy w każdej sytuacji.

Solidarność jest poczuciem wspólnej przynależności podyktowanej świadomością, że wszyscy tworzymy jedną rodzinę ludzką i jesteśmy od siebie zależni, mimo naszych narodowych, etnicznych i kulturowych różnic. Wynika z tego odpowiedzialność za innych: jesteśmy w istocie stróżami naszych braci i sióstr, gdziekolwiek żyją. Otwarcie na potrzeby innych obejmuje także nasz stosunek do obcokrajowca, który może być słusznie uważany za posłańca Boga, który zaskakuje i rozrywa regularność i logikę codziennego życia, przyprowadzając blisko kogoś dalekiego.

Surowsza polityka imigracyjna, zaostrzona kontrola na granicach, zwalczanie przestępczości zorganizowanej są dziś często uznawane jako środki zapobiegające handlowi ludźmi. (…)

Zarówno uchodźcy, jak i osoby zmuszone do opuszczenia swojej ojczyzny, zawsze byli wyzwaniem dla wspólnot chrześcijańskich, aby nie tylko rozpoznały, ale także przyjęły Chrystusa w kimś obcym i potrzebującym. Oznacza to zaangażować się w realizację autentycznego, integralnego rozwoju ludzkiego, inspirowanego wartościami miłości w prawdzie.

W podejmowaniu problemu uchodźców i ubiegających się o azyl najważniejszym punktem odniesienia nie może [...] być interes państwa czy bezpieczeństwo narodowe, lecz jedynie człowiek. Oznacza to pełne poszanowanie ludzkich praw, jak również zagwarantowanie tego, by została uszanowana potrzeba życia w społeczności – potrzeba elementarna, wynikająca z samej ludzkiej natury.

Ochrona ofiar handlu ludźmi i programy na rzecz ich bezpieczeństwa wymagają zintegrowanej polityki, która daje pierwszeństwo ich dobru i leży w ich interesie. Ofiary muszą mieć zapewniony dostęp do sprawiedliwości, do pomocy socjalnej i prawnej oraz do rekompensaty za szkody, które poniosły. Może to obejmować pozwolenie na pobyt na okres przekraczający czas trwania procesu prawnego przeciwko handlarzom oraz świadczenia, takie jak ochrona, socjalizacja, doradztwo, pomoc psychologiczno-socjalna i medyczna oraz pomoc prawna.


Wszystkie cytaty pochodzą z: Przyjęcie Chrystusa w Uchodźcach i Przymusowo Wysiedlonych. Wytyczne duszpasterskie, Papieska Rada ds. Spraw Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących i Papieska Rada „Cor Unum”, 2013.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki