Logo Przewdonik Katolicki

Przeszłość, która spokojnie czeka

Jan Kiernicki
fot. Piotr Łysakowski/materiały prasowe

Za sprawą festiwalu Katharsis do Poznania zawita muzyka „księcia wszystkich muzyków”. Josquin des Prés, którego 500. rocznica śmierci przypada w tym roku, był jednym z najpopularniejszych muzyków w Europie.

Historia muzyki to nie tylko zbiór utworów, jakie powstawały na przestrzeni dziejów. To przede wszystkim zapis zmagania człowieka z tematami najważniejszymi, z przeżyciem misterium. Nie dotyczy to oczywiście całej ludzkiej twórczości, a jedynie jej bardzo niewielkiego fragmentu. Ale to niewiele – niczym szczypta soli – wydobywa smak świata, smak życia. Prawdę, która nie umiera razem z człowiekiem czy jego epoką – ale cierpliwie, pogodnie trwa ponad zmieniającą się rzeczywistością. Nie rządzi się prawem przemijania. Umie czekać.
 
Festiwal muzyki ponadczasowej
Rozpoczynający się w październiku poznański festiwal Katharsis jest zaproszeniem do wejścia w ten świat muzyki ponadczasowej – tworzonej zwłaszcza w średniowieczu i renesansie, a więc w okresie, kiedy formowała się nowożytna tożsamość europejska. To ważne, również w kontekście wielu błędnych uproszczeń, które w dużej mierze zdeformowały nam obraz dawnej kultury.
„To nie jest tylko po to, żeby przedstawić to, co jest w Ewangelii po łacinie niezrozumiałe dla ludu. To nie o to chodzi. To jest po prostu pełna tajemnica przeżycia obrzędu” – mówi Johann Wolfgang Niklaus, dyrektor artystyczny Scholi Węgajty i reżyser dramatu liturgicznego Ludus Passionis, trzynastowiecznego misterium Męki Pańskiej, będącego zarazem jednym z najstarszych dzieł europejskiego teatru.
Boecjusz, filozof żyjący na przełomie V i VI w., dzielił muzykę na trzy rodzaje: musica mundana, czyli harmonię panującą we wszechświecie, wynikającą z tego, że stworzył go Bóg pięknym i dobrym, „według liczby i miary”, wprowadzając porządek na ziemi i na niebie; musica humana, czyli harmonię, którą ma w sobie człowiek, jeżeli jego dusza i ciało pozostają w zgodzie ze sobą; oraz musica instrumentalis, czyli muzykę słyszalną, będącą dziełem człowieka i odbiciem jego wewnętrznego uporządkowania. Za człowieka muzykalnego, czy może raczej muzycznego, uważał takiego, który ma w sobie pokój.
Muzyka to nie tylko dźwięki i emocje. To odzwierciedlenie piękna stworzenia, harmonii, która już jest we wszechświecie. Tylko potrzeba kogoś, kto pomoże tej harmonii zabrzmieć, kogoś, kto będzie nie tylko dobrym rzemieślnikiem, ale też przez muzykę pociągnie ludzi do Boga. To dlatego przez stulecia powstawały wspaniałe dzieła muzyki liturgicznej, od chorału gregoriańskiego do Bacha. Nazwiska takich kompozytorów jak Josquin czy Machaut nie są powszechnie znane, ale ich muzykę warto poznać.
 
Nowe brzmienie muzyki dawnej
Muzyka dawna w powszechnej świadomości wciąż bywa wrzucana do jednego worka z muzyką klasyczną. Jest to podejście błędne z kilku względów. Po pierwsze, muzyka klasyczna ma raczej ustalone standardy, wzorce i cele; tymczasem w podejściu do repertuaru przedklasycznego ciągle są przekraczane granice, odkrywane nowe lądy, łamane schematy. Przykładem na to są takie zespoły, jak Ensemble Organum, Graindelavoix, Jerycho. Kwestionują one wyobrażenia estetyczne, które zdominowały myślenie o muzyce dawnej w XX w. Zaczęło się od Ensemble Organum: francuski zespół sięgnął po słynną Mszę Notre-Dame Guillaume’a de Machaut, XIV-wiecznego kompozytora, poety i kronikarza. Utwór pomnikowy, nietykalny. Zwyczajowo śpiewany ułożonymi, niemal bezcielesnymi głosami. Tymczasem prowadzący zespół Marcel Pérès zadał sobie pytanie: skąd ta pewność, że Machauta śpiewano i należy śpiewać tak grzecznie? Skąd to wiemy, jeżeli tradycja śpiewu liturgicznego w Europie została przerwana? Postanowił szukać miejsc, w których tradycja śpiewacza trwa nieprzerwanie od wieków. I tak trafił na Korsykę. Długie miesiące wsłuchując się w konfraternie korsykańskich śpiewaków tradycyjnych, którzy zachowali bardzo archaiczny sposób śpiewania utworów wielogłosowych: naturalnymi, otwartymi głosami, okraszając swoje partie kaskadami ozdobników. Marcel Pérès postanowił zaryzykować i zaprosić właśnie tych niekształconych akademicko śpiewaków do wykonania muzycznego arcydzieła sztuki gotyckiej. Efekt był piorunujący.
Potężna ściana dźwięku, którą stworzyło Ensemble Organum, sypiące się iskry ornamentów i brawura, o której nie śniło się filozofom, a która okazała się naturalna dla korsykańskich górali – w połączeniu z dziką harmonią i rytmiką dzieła Machauta wprawiły w osłupienie melomanów i przeraziły konserwatywnych muzykologów. Zburzyły dotychczasowe, sielankowe wyobrażenie o stylu w muzyce średniowiecza. Styl gotycki, wbrew życzeniom naukowców, okazał się nienudny i zimny jak kamień, lecz ognisty jak światło w katedrze w Reims, tajemniczy jak jej labirynt, odważny jak jej strzeliste łuki. Nieoczywisty i nawet trochę niepokojący, jak gargulce, gryfy i smoki zamieszkujące kapitele i ciemne kąty gotyckich budowli, lecz przede wszystkim świetlisty i opowiadający chwałę Bożą.
 
Książę wszystkich muzyków
Po drugie: muzyka dawna ma o wiele więcej wspólnego z jazzem niż z muzyką klasyczną. W odróżnieniu od bardziej ułożonego stylu klasycznego, w muzyce wcześniejszej sprawą naturalną była improwizacja, zdobienie melodii, autorskie aranżacje, a nawet solówki (np. styl zwany „alla bastarda” można porównać do rockowych solówek gitarowych). Muzyka powstawała zawsze tu i teraz: nuty były spisywane dla amatorów, a punktem honoru dla zawodowych muzyków było omijanie tego, co zapisano w partyturze, i wymyślanie własnych partii. To są obszary, które dzisiejsi muzycy wciąż odkrywają i się ich uczą. Tzw. muzyka dawna jest w ciągłym rozwoju, cały czas uczymy się tej swobody, którą mieli śpiewacy i instrumentaliści żyjący w czasach Josquina des Prés.
Zwano go „księciem wszystkich muzyków”. O Josquinie można powiedzieć, że był pierwszą muzyczną gwiazdą w historii – nikt przed nim nie był tak popularny w całej Europie. Marcin Luter swój podziw dla współczesnego mu Josquina wyraził w słowach: „Inni muzycy robią z nutami to, co potrafią, Josquin robi to, co chce”. W tym roku przypada 500-lecie śmierci Josquina, dlatego poza warsztatami jego Mszy Pange Lingua, które już się odbyły, na festiwalu zabrzmi jego muzyka liturgiczna podczas Mszy w dawnym rycie rzymskim (Missa Mater Matris zaśpiewa zespół Jerycho) oraz jego utwory maryjne w aranżacji na lutnię solo (zagra je amerykański lutnista Jacob Heringman).
Dopełnieniem programu festiwalu będą pieśni i psalmy Cypriana Bazylika (1535–1600) w wykonaniu międzynarodowego projektu zespołów Morgaine i GŠ Ansamblis z Litwy oraz Jerycho. Muzyka XVI-wiecznego kompozytora zostanie wykonana przez duży skład wokalno-instrumentalny (z lutnią, nyckelharpą, wiolonczelą i pozytywem) w polsko-litewskiej wersji językowej.
 
Katedra za murami
Tegoroczna edycja festiwalu Katharsis odwołuje się do paryskiej katedry Notre Dame, zniszczonej przez pożar w 2019 r. Ludzie Zachodu, mimo że na co dzień nierzadko podzieleni, widząc płonącą katedrę, poczuli się ugodzeni w serce, i to ich połączyło. Okazało się, że ta świątynia z jakiegoś względu była dla nas wszystkich ważna. Dlaczego? To pytanie zadaje Marcel Pérès, który jest osobą mocno związaną z katedrą: ze względu na zasługi w kultywowaniu dziedzictwa Notre Dame został nawet ojcem chrzestnym katedralnego dzwonu Marcel. Uważa, że katedra jest nie tylko symbolem naszej cywilizacji i jednym z jej największych osiągnięć, ale była też centrum ośrodka, który zarówno pod względem duchowym, jak i intelektualnym nadał rozpęd kulturze europejskiej. W dobie zamętu i zaciemnienia powinniśmy zacząć poznawać jej dziedzictwo i inspirować się nim. Paryska katedra jest aktualnie dźwigana ze zgliszczy, jednak można to robić poza nią: Marcel Pérès nazwał tę ideę „Notre Dame za murami”. Katedrę można odbudować… w Poznaniu! Nie z kamieni, lecz poprzez wysiłek intelektualny i duchowy, między innymi poprzez poznawanie i kultywowanie muzycznego dziedzictwa XII-XIII-wiecznej Szkoły Notre Dame. Dlatego podczas festiwalu odbędą się warsztaty śpiewu, podczas których uczestnicy będą zgłębiać ten repertuar, oraz debata poświęcona katedrze Notre Dame i odbudowie cywilizacji, w której wezmą udział Marcel Peres, Justyna Melonowska i Paweł Milcarek.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki