Logo Przewdonik Katolicki

Bóg kocha proces

ks. Jarosław Czyżewski
fot. javierglezphoto/Adobe Stock

Nie możesz być dziś tym, kim Bóg uczyni cię jutro – to zdanie wielokrotnie dawało mi siłę, gdy coś mi nie wychodziło. Nieraz chciałoby się szybciej widzieć owoce życia wiarą i bardziej okazywać innym miłość. Ks. Krzysztof Grzywocz lubił powtarzać: „Bóg kocha proces”.

Jak się to ma do dzisiejszej Ewangelii? Apostołowie potrzebowali czasu, by dorosnąć do pójścia za Jezusem do końca. Podobnie jak tydzień temu Chrystus zapowiada swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie (tego ostatniego jakby nadal nie słyszeli!). To druga z trzech zapowiedzi. Za każdym razem uczniowie reagują nieadekwatnie do szczerego wyznania Jezusa, nie pomagając Mu zmierzyć z tym, co Go czeka w Jerozolimie. Ostatnio Piotr krzyczał na Jezusa, że cierpienie nigdy nie przyjdzie na Niego. Dziś uczniowie „posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy”. Mimo ciągłego niezrozumienia, Chrystus ani nie wycofuje się ze swojej misji, ani nie obraża się na Dwunastu. Choć wiele razy zawodzą, cierpliwie ich formuje i potwierdza ich powołanie. Takich ich pokochał i potrzebuje. Ciekawe, że św. Paweł, pisząc Hymn o miłości, jako pierwszy jej przymiot podał cierpliwość. „Bóg jest miłością”, a zatem „Bóg jest cierpliwy”.
Może, paradoksalnie, trudniej być cierpliwym dla siebie samego niż wobec innych. Nieraz przeklinamy siebie słowami: „znowu mi nie wyszło”, „jestem beznadziejny”, „nigdy się nie uda”. A Bóg jest czuły i zawsze daje szansę, by rozpocząć od nowa. Może warto dziś zobaczyć dobro, które ostatnio zrobiliśmy? Ucieszyć się choć drobnym postępem w czymś? Kilka lat temu pan kościelny z parafii, w której pracowałem, dał mi fragment książki Gałganiarze z Emmaus Borisa Simona. Trafił w punkt, w kontekście tego, czego wtedy potrzebowałem: „Jeżeli będziemy ciągnąć zboże za kiełek, nie przyspieszymy jego wzrostu. Trzeba być pełnym miłości i umieć czekać cierpliwie, nauczyć się dostrzegać najdrobniejszy codzienny wysiłek, powolną drogę, którą człowiek wspina się wzwyż”.
Apostołów czekał jeszcze niejeden zawód samymi sobą: przed nimi jeszcze ucieczka z Getsemani, zdrada Judasza i Piotra. Ale cierpliwa, akceptująca i miłosierna miłość Jezusa dała im siłę, by oddać za Niego życie. To jest podwójna Dobra Nowina: „Bóg kocha nas takimi, jakimi jesteśmy, ale nigdy nie zostawia nas takimi, jakimi jesteśmy” (papież Franciszek).

PYTANIE DO REFLEKSJI
W jakiej sprawie potrzeba mi więcej cierpliwości?
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki