Logo Przewdonik Katolicki

Kościół jest gdzie indziej

Tomasz Królak
fot. Magdalena Bartkiewicz

Sięgajcie do źródeł, czytajcie i oglądajcie wiarygodne media, konfrontujcie cytat z kontekstem, w jakim został wypowiedziany

O Kościele wciąż mówi się i pisze wiele. Ale jaki obraz z tego się wyłania? Cóż, potwierdza się nienowa raczej obserwacja, że medialna maszynka przerabia rzeczywistość wedle życzenia swojej publiczności. Główni gracze telewizyjni, prasowi, stacje radiowe i portale dostosowują przekaz nie tylko do politycznych i światopoglądowych upodobań odbiorców, ale też do zmieniających się sposobów odbioru. Zmiana polega głównie na redukcji przekazu do absolutnego minimum – teksty są coraz krótsze. Na te bardziej zniuansowane, pokazujące różne perspektywy, dociekając istoty rzeczy, zapotrzebowanie jest coraz mniejsze. Prawdopodobnie wina w tym samych mediów, które takich konsumentów sobie wychowały, znieczulając wrażliwość odbiorcy, bazując na ich apetycie na skrót, sensację, emocje i zero-jedynkowy obraz świata. 
Wiem, że żadna to rewelacja, ale dla mnie jako obserwatora życia Kościoła sytuacja ta wydaje się coraz bardziej przerażająca. Tak, jestem przerażony, bo ta medialna obróbka podporządkowana ideologiom i potrzebie skrótu, a dokonywana kosztem prawdy i sensu, zniekształca praktycznie wszystkie ważne dziedziny rzeczywistości, w tym życie polityczne, kulturę, obyczaje. Ale sądzę, że ten proceder najbardziej uderza w Kościół. To znaczy: jeśli porównamy różne sfery rzeczywistości i dziedziny naszego życia przed i po przejściu przez bezwzględną medialną maszynkę, Kościół najmniej przypomina swój pierwotny obraz. Nie chodzi mi tu o wznoszenie jakiegoś larum, że Kościół prześladowany, że wielki i poniewierany, że święty a postponowany itp. Nie, nie o to mi chodzi, bo wiem, że także Kościół instytucjonalny i jego przedstawiciele – w tym biskupi i księża – robią błędy, czasem grube. Nie dziwią mnie wówczas krytyka, jaka na nich spada. Chodzi mi natomiast o to, że człowiek czerpiący wiedzę o Kościele z głównych polskich mediów będzie miał o nim wiedzę zniekształconą – czasem bardzo, kiedy indziej mniej, ale jednak wielce niepewną. Chciałbym więc przestrzec przed takim „poznawaniem” Kościoła wszystkich ludzi pragnących zrozumieć świat, w jakim żyją: jeśli chcecie poznać wielowymiarową, złożoną, ale niezwykle bogatą i fascynującą rzeczywistość Kościoła, nie bazujcie na tytułach wielkich portali, na leadach świeckich tygodników (jakiejkolwiek maści), na jednozdaniowych cytatach z biskupów czy księży, przekazywanych po to, by uzasadnić linię własnego tytułu. Sięgajcie do źródeł, czytajcie i oglądajcie wiarygodne media, konfrontujcie cytat z kontekstem, w jakim został wypowiedziany itp. Inaczej mówiąc: szanujcie siebie, nie dajcie sobą manipulować. Oczywiście, moja gorąca zachęta do odporności na treści niby to obiektywne, ale w istocie spreparowane wedle przepisu obowiązującego w danym tytule czy stacji, dotyczy jeszcze bardziej osób praktykujących.
Tak, Kościół jest dziś wdzięcznym obiektem medialnych treści, ale prawdziwego Kościoła jest tam bardzo mało, a często nie ma go wcale. Jest tam jedynie jego spłaszczony, zredukowany, zniekształcony obraz. Kościół jest gdzie indziej.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki