Logo Przewdonik Katolicki

Suwerenność to krytycznie myślący obywatele

Michał Szułdrzyński
fot. Magdalena Książek

Niemal milion sztuk. O tyle mniej sprzedaje się dziś egzemplarzy ogólnopolskich dzienników w porównaniu z rokiem 2009. Ktoś powie, że obywatele przestali kupować gazety, bo jesteśmy dziś świadkami kryzysu zaufania do mediów. Po części to prawda, ale problem jest znacznie poważniejszy.

Trzeba bowiem zestawić te dane z innymi – tymi, które mówią o czytelnictwie książek. A i te są zatrważające. Dwie trzecie Polaków nie przeczytało w ciągu roku żadnej książki. 37 proc. twierdzi, że przeczytało jedną. Jedynie 9 proc. deklaruje, że przeczytało w tym czasie minimum siedem książek. Ne jest więc tak, że Polacy jakoby rozczarowani gazetami przerzucili się na książki. Nic z tych rzeczy. Czytelnictwo spada na łeb na szyję. A to o tyle paradoksalne, że w ciągu ostatniego trzydziestolecia radykalnie wzrosła liczba osób z wyższym wykształceniem. Po 1989 r. mieliśmy do czynienia z prawdziwym boomem edukacyjnym. Każdy chciał studiować i każdy chciał mieć tytuł. Przynajmniej licencjata, jeśli nie magistra. Polacy ruszyli po wiedzę. Ale jak się okazuje, był to słomiany zapał. Choć liczba osób z wyższym wykształceniem raptownie skoczyła, to odsetek osób, które czyta książki, zaczął się kurczyć.

Albo coś niedobrego stało się z polską edukacją, albo coś niedobrego stało się Polakami. Internet jest wspaniałym narzędziem, pozwala się komunikować z innymi i czerpać wiedzę z różnych dziedzin. Jedynie trzeba chcieć i umieć szukać. Ale i tu czeka nas przykra niespodzianka. Według danych największej na świecie wyszukiwarki Google, Polaków w ubiegłym roku najbardziej interesował strajk nauczycieli (rodzice szukali informacji o tym, co się będzie działo z ich dziećmi), śmierć Pawła Adamowicza oraz tragiczny wypadek, w którym zginął Piotr Woźniak-Starak. Jeśli przypomnimy sobie, że Polacy są jednym z najbardziej namiętnych widzów serwisów pornograficznych, mamy dość ponury obraz polskiego internetu. Narzędzie, które każdemu miało pozwolić zostać Einsteinem, stało się zwykła rozrywką, w której szukamy tabloidowych informacji. Wszystko to raczej napawa pesymizmem.

Szczególnie jeśli zdamy sobie sprawę z tego, że coraz częściej czerpiemy informacje z internetu, przede wszystkim z mediów społecznościowych, a równocześnie nie potrafimy odróżniać wiarygodnych źródeł od kompletnego fałszu. Amerykańskie badania zaś dowiodły, że informacje fałszywe rozchodzą się znacznie szybciej od prawdziwych.
Nie, nie piszę tego wszystkiego, by narzekać. Nie chcę też się nad nikogo wywyższać. Chodzi o to, że sprawa ma potężne znaczenie dla bezpieczeństwa naszego kraju. Mówiąc wprost – ludźmi wykształconymi i oczytanymi znacznie trudniej jest manipulować. To nie był przypadek, że zarówno Sowieci, jak i niemieccy hitlerowcy najpierw rozprawiali się z polskimi elitami. Wiedzieli bowiem, że polską inteligencję najtrudniej im będzie zmanipulować, poddać propagandzie. Suwerenność to nie tylko czołgi czy media, suwerenność to wykształceni i oczytani obywatele, którzy krytycznie myślą. Wszystkie badania pokazują, że suwerenności dziś wyrzekamy się sami. 

 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki