Logo Przewdonik Katolicki

Adwent życia?

Tomasz Królak
fot. Magdalena Bartkiewicz

Wszystkim nam – i biskupom, i księżom, i świeckim – potrzeba więcej optymizmu w ocenie obecnej sytuacji

Powrót do duszpasterstwa sprzed pandemii byłby samobójstwem”. Mocne, prawda? Wciąż tkwią we mnie te słowa nowego kardynała, Mario Gerecha z Malty, bo czuję, że niosą w sobie głęboką prawdę. Oczywiście brzmią prowokacyjnie, ale dla tych głównie, którzy czas pandemii traktują jako dopust Boży i okres, po którym wszystko powinno wrócić na dobrze znane tory: żeby było jak dawniej. Mentalność nieznosząca refleksji nad stylem działania Kościoła, z definicji zamknięta na wszelkie zmiany duszpasterskie w imię „zawsze tak było”, jakże słusznie piętnowana jest przez papieża Franciszka. On wie doskonale, że nic tak nie służy skostnieniu struktur i umysłów jak tęskne zapatrzenie w przeszłość, ubóstwienie świętego (?) spokoju i przywiązanie do tego, co jest, bo przecież... „zawsze tak było”. Ale takie przywiązanie do dawnego może prowadzić na manowce, bo musiałoby oznaczać szczególny respekt dla doskonale zadomowionego w Kościele klerykalizmu, który przyczynił się do wielu zjawisk złych, gorszących czy wręcz patologicznych, pedofilii nie wyłączając.
Kardynał Gerech, ów nowy zawodnik w drużynie obecnego papieża, przestrzegał jakiś czas temu, że w okresie pandemii wiele inicjatyw duszpasterskich było skupionych wokół postaci samego prezbitera, tymczasem nie skorzystaliśmy z innych sposobów, poprzez które mogliśmy doświadczać Boga. I kluczowe może słowa: „Wierność ucznia wobec Jezusa nie może być zagrożona z powodu czasowego braku liturgii i sakramentów”.
Właśnie, trzeba spojrzeć w przyszłość z odwagą, nadzieją i poczuciem, że obecny czas jest szansą na duchową odnowę, a nie okresem straconym, skazanym na przeczekanie. Myślę, że wszystkim nam – i biskupom, i księżom, i świeckim – potrzeba więcej optymizmu w ocenie obecnej sytuacji – właśnie jako szansy. Taką szansą był także absolutnie wyjątkowy czas przygotowania do Świąt Wielkanocnych i samo przeżycie Triduum. Czy ta szansa została wykorzystana? Chyba za wcześnie, by to ocenić, ale jestem pewien, że pytanie o to, czym te święta były dla wierzących – także uwzględniając intensywność ich praktyk przed pandemią – powinno być dla pasterzy Kościoła w Polsce jednym z pytań najbardziej palących. Podobnie jak niezmiernie ciekawe wydaje się pytanie o sposób przeżywania obecnego Adwentu, znowu w warunkach zaostrzonego rygoru w świątyniach. Jak sobie z tym radzi Kościół w Polsce? Bo przecież „wierność ucznia wobec Jezusa nie może być zagrożona z powodu czasowego braku liturgii i sakramentów”.
Wśród adwentowych pytań powinno znaleźć się i to dotyczące przyszłości tzw. kolędy, skoro będzie ona w tym roku zawieszona zapewne w większości diecezji (lub wszędzie). To według mnie opatrznościowy wręcz sygnał do refleksji, czy jest do czego wracać, bo przecież „wizyta duszpasterska zwana kolędą” z duszpasterstwem miała niekiedy mało wspólnego i gołym okiem widać, że jej formuła musi się zmienić.
Jeśli nie będziemy uciekać od pytań, to tegoroczny Adwent – może nieco paradoksalnie – może okazać się dla każdego z nas Adwentem życia. 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki