Logo Przewdonik Katolicki

I pięknie, i strasznie… „Bojarskie” cmentarze Moskwy

Adam Gajewski
Cmentarz Nowodziewiczy to prawdziwy „granitowy las rosyjskich bohaterów” fot. Adam Gajewski

Jeśli nekropolie miałyby przypominać przysłowiowe otwarte księgi, to moskiewski Cmentarz Nowodziewiczy byłby cytatem z braci Strugackich, ewentualnie zapożyczeniem z tak lubianego przez Rosjan Lema. Czeka nas przejście po okruchach strzaskanej utopii, niedokończonej powieści science fiction.

To nie ckliwe alejki Père-Lachaise ani geometryczna dyscyplina Arlington; tutaj nasze położyły się zuchy! Każdy – jak chciał. Oddaliśmy ich ziemi niczym chanów albo faraonów – otoczonych symbolicznie tym, co kochali za życia. Generałom zostawiamy więc arsenał; klaunom – zdeptane buty i tresowane zwierzęta… Wszystkim zaś – kwiaty oraz sławę – ową chwiejną obietnicę nieśmiertelności!” – tak witałbym gości Cmentarza Nowodziewiczego, gdybym urodził się moskiewskim przewodnikiem. Turystów bowiem w tym miejscu nie brakuje. Zabytek. Przychodzą też miejscowi; jeśli odwiedzają najświeższe mogiły, przynoszą czasem kieliszek nakryty pajdką chleba. Wierzą w życie „okołogrobowe”. Wszak ktoś te kieliszki opróżnia.

Arystokraci i nuworysze
W każdy cmentarz wpisano smutek, ale oryginalna, własna „smuta” Cmentarza Nowodziewiczego jest wyjątkowa. Powodów kilka.
Każdy prawowierny Rosjanin przyzna – leżeć tutaj nielicho, lecz przez wiele lat utarło się przekonanie, iż trafiali tu ci, których przyjąć nie chciały kremlowskie mury – sanktuarium państwowe nr 1. Włodarze ZSRR starannie dobierali i dzielili nawet pośmiertnie „zasłużonych”. Niejeden współczesny będzie zatem dociekać, jaka skaza, niedoskonałość lub pech skrywają się za mijanym właśnie pomnikiem. Błądzimy tu wśród wielu pogmatwanych, gorzkich życiorysów.
Obserwacja druga. Od XIX w. w cieniu monastyru Nowodziewiczego znajdowali swój wieczny spoczynek nie tylko szlachetnie urodzeni, ale również co zamożniejsi kupcy, ustosunkowani nuworysze. Tak jest do teraz. Szalik „Spartaka” Moskwa, przełożony przez grobowiec, można uznać za poszlakę, ale portret nagrobny z białym BMW w tle już za dowód powyższego twierdzenia. Jeśli kilka alejek dalej, obok mogiły Czechowa, trafimy na upamiętnienie jakiegoś kanciastego herszta – taktownie darujmy sobie zdumienie.
Kontrasty. Wieczne marmury i tworzywowe dodatki. Kwiaty wkłada się tutaj często w pokaźne plastikowe wazony, zamyka w wymyślne kopuły z pleksi, w kokony. „Bojarzy” i idole nowożytnej Rosji zasypywani przez plastik.
Sprawiedliwie trzeba przyznać, że ogromna liczba postaci historycznych, głośnych, znanych także Polakom z trudnych relacji naszych narodów, wszelkie cienie tej nekropolii rekompensuje. Co krok – przyczynek do wykładu, przypowieści.

cmentarze-fot-Adam-Gajewski-2-1.jpg

Potężny ANT-20 był agitacyjnym latającym kolosem. Rozbił się. Czy powodem była brawura pilota maszyny towarzyszącej, czy też błędny plan akcji propagandowej?​ fot. Adam Gajewski

Syndrom sowieckiego Ikara
Kiedy zobaczyłem Moskwę pierwszy raz, zaczytywałem się akurat w książkach opisujących konstrukcje lotnicze – samoloty, balony, wiropłaty. Wchodząc na słynny cmentarz, nie oczekiwałem prawdziwego wstrząsu spotkania z duchami „radzieckiej awiacji”, której wyczyny były połączeniem zuchowatości, technicznego sprytu, ideologii, determinacji. Wielkim wzlotom towarzyszyły równie spektakularne upadki, katastrofy. Za cmentarnym murem znajdujemy potwierdzenie diagnozy „syndromu sowieckiego Ikara”. Urny, płaskorzeźby, tablice przypominają o ludziach i ich samolotach.
Oto ściana przywołująca największą maszynę swojego czasu – propagandowego kolosa ANT-20, którego Stalin nakazał zbudować dla uczczenia 40. jubileuszu pisarskich trudów Maksyma Gorkiego. Samolot nazwano oczywiście imieniem literata. Osiem potężnych silników wynosiło w górę załogę oraz ponad 70 pasażerów; do tego niezwykłe wyposażenie – „Maksym Gorki” mógł podczas lotu powielać i zrzucać ulotki z pokładowej drukarni, dysponował ogromnym megafonem agitacyjnym, a nawet specjalnym projektorem wyświetlającym obrazy na tle chmur. Jeśli chmury nie układały się odpowiednio – stawiano zasłonę dymną. Lotnicza duma sowieckiego imperium! Agitacyjny ptak o rozpiętości skrzydeł liczącej 63 metry! Podobne konstrukcje Rosjanie traktowali wówczas jako wyzwania rzucane siłom przyrody, malkontentom i kapitalistom, wreszcie samemu Bogu, któremu postanowili „wyrwać niebo”. Skończyło się losem wieży Babel. 
18 maja 1935 r. pilot myśliwca honorowej asysty ANT-20 dał się ponieść kozackiej fantazji. Nieplanowana (?) akrobacja zakończyła się zderzeniem w powietrzu, runięciem obu maszyn w dół. Zginęło blisko 50 osób. Nad kwaterą Cmentarza Nowodziewiczego kamienny, symboliczny „Maksym Gorki” wciąż leci…
Znajdziemy tu też sylwetę sterowca CCCP-W6, posłanego w śmiałej, a tragicznej misji ratowniczej – załoga miała ewakuować polarników z parowca „Czeluskin”, pochłoniętego przez lody Arktyki. Sterowiec rozbił się. Ostatecznie czeluskinowców podjął z kry samolot, którego piloci zostali uhonorowani pierwszymi „Gwiazdami Bohaterów ZSRR”.
Złote „Gwiazdy Bohaterów ZSRR” lub „Bohaterów Rosji” lśnią na wielu tutejszych grobowcach. Przy nich zwykle miniaturki armat, pocisków, samolotów bojowych, czołgów. Prawdziwa cmentarna zbrojownia.

cmentarze-fot-Adam-Gajewski-3.jpg

Znakami pamięci bywają także wódka i chleb fot Adam Gajewski

Ziggurat Wodza Wszechświatowego Proletariatu
Nie chcąc powielić słynnego błędu pisarza Wieniedikta Jerofiejewa, postarałem się nie przegapić Kremla. Kremla wraz z figurującym dziś na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO mauzoleum, w którym zabalsamowane szczątki Włodzimierza Iljicza Lenina wciąż czekają na rozstrzygnięcie o ich przeznaczeniu.
W ciężkim, marmurowym zigguracie wodza dawno już obdartej z wszelkich prometejskich mitów rewolucji obowiązują zasady surowe: formowane kolejki, kontrole kieszeni, przepisowe skupienie. Strażnicy stanowczy. Zdarzały się kilkakrotnie ataki na leninowski sarkofag. Ten mroczny twór opiera się jednak skutecznie zarówno wandalom, jak i przeciwnikom politycznym; publicystom twierdzącym, że dopiero wyprowadzenie zwłok Lenina z placu Czerwonego będzie symbolem przemiany mentalnej w Rosji. Przed wieloma laty udało się usunąć stąd mumię Stalina – wymownie niedaleko, gdyż na Cmentarz przy Murze Kremlowskim.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki