Logo Przewdonik Katolicki

Nie dziękować?

ks. Mirosław Maliński

Po niejednym odpuście, przysłuchując się tasiemcowym podziękowaniom proboszczów, tak by – broń Boże! – nikogo nie pominąć, odnoszę nieodparte wrażenie, że dzisiejszy fragment Ewangelii wyparował z Biblii, a na pewno z naszej ludzkiej percepcji. „Słudzy nieużyteczni (a w zasadzie lepiej byłoby przetłumaczyć: bezinteresowni) jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”.

Ot wszystko na ten temat. A prawda, prawda; rzeczywiście w tym fragmencie nie ma mowy o tym, że nie wolno dziękować. Zgadza się, ale ducha wypowiedzi Jezusa dobrze czujemy. Chodzi o służbę bezinteresowną. A poza tym barokowe podziękowania mają różne ciemne strony, jak choćby to, że łechczą zwykłą ludzką pychę i w taki sposób są często wypowiadane, by łechtały jak najskuteczniej. A przede wszystkim przyprawiają o żenujące znudzenie nawet samych chwalonych. Czy zatem nie dziękować?

Mój pierwszy proboszcz obfitował w powiedzonka o charakterze mądrościowym. Mawiał: „Proszę nie chwalić, bo ksiądz ludzi zepsuje”. I tu akurat w całości się z nim nie zgadzam, bo z mojej praktyki duszpasterskiej wynika jasno: dużo więcej można zrobić dobrym szczerym słowem niż powściągliwością. Jednak dalej pozostaje pytanie: czy chwalić?
A może w miejsce napuszonych podziękowań lepiej zaprosić uczynnych parafian na prostą kawę, lody lub grilla, ale nie w celu rekompensaty, ale by zawiązać albo pogłębić wspólnotę i porozmawiać o tym, jak to udało nam się wspólnie zrobić coś dobrego dla innych. I owszem, zrobiliśmy tylko to, co do nas należało, z pełną bezinteresownością, ale sprawiliśmy tym ludziom wiele radości. Puszyć się nie musimy, ale ucieszyć udaną posługą pewnie można.
Innym dobrym sposobem może być, miast strzępić ozór z ambony, prosto do każdego podejść, podać rękę i patrząc prosto w oczy, szczerze wyrazić uznanie, podkreślając, że jedziemy na wspólnym wózku, bośmy słudzy nieużyteczni, ale dziękuję, że i pani na ten wózek się wdrapała.
W zasadzie można odnieść w rażenie, że ta refleksja nad słowem Bożym jest skierowana raczej do kleru, ale nie wątpiąc w inteligencję laikatu, sądzę, że z łatwością przełoży on sobie te myśli na różne sytuacje rodzinne i zawodowe, czego z serca życzę.

Chwila refleksji
Kiedy i w jakich sytuacjach udało mi się wyrazić swoją wdzięczność w taki sposób, by nie łechtać niczyjej próżności?
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki