Logo Przewdonik Katolicki

Kartony z książkami

Natalia Budzyńska

Postanowiłam zrobić czystkę w domowym księgozbiorze. To niemal koniec świata, ponieważ zawsze stałam na straży książki jako takiej, dla której w moim domu zawsze miejsce się znajdzie.

Magazynowałam więc jakiekolwiek by nie były, wszędzie. W pokojach dziecięcych były półki przeznaczone na książki historyczne, podróżnicze i religijne. W kuchni całkiem pokaźny stos książek właśnie kupionych lub przyniesionych przez kuriera. Potem decydowałam, w jakiej kolejności będę je czytać i w którym pokoju ostatecznie wylądują. Półki tak zwanej biblioteczki głównej doczekały się drugiego rzędu i zaczęły obrastać kolejnymi stosami egzemplarzy, na które nie było miejsca na żadnej półce. Stosy książek powoli zacieśniają naszą przestrzeń życiową.
Najpierw zaczęłam wspomagać zaprzyjaźnioną bibliotekę szkolną, ale wiadomo, że tu potrzebna była selekcja, bo to jednak biblioteka szkolna. Potem kupiłam czytnik i zaczęłam kupować coraz częściej e-booki. Początkowo kierowałam się zasadą: jeśli nie jestem przekonana, czy dana książka mi się spodoba, to kupuję ją w wersji elektronicznej. W ten sposób na pierwszy ogień poszły lekkie kryminały, ale muszę przyznać, że coraz częściej odnoszę wrażenie, że wszystkie najważniejsze książki zostały już napisane i stoją na moich półkach, więc w 90 procentach stawiam na e-booki.
Kilka dni temu kupiłam kartonowe pudła i postanowiłam wesprzeć inicjatywę o nazwie poczytajmi.pl. Projekt powstał rok temu i był związany z doświadczeniami osób, które chciały oddać książki, które już nie były czytane, do bibliotek. Okazało się to wcale nie takie proste z różnych powodów. Do „poczytajmi” pudło z książkami można wysłać kurierem za darmo, a potem być pewnym, że trafią do miejsc, gdzie ich naprawdę potrzebują. A więc zostaną posegregowane i przeznaczone do konkretnych czytelni w całej Polsce. To rozwiązanie idealne dla mnie. Nie mam  czasu chodzić od biblioteki do biblioteki i szukać takiej, która moje książki przyjmie, jedne tu, drugie tam. Zresztą w dużych miastach aż takich potrzeb nie ma, inaczej to wygląda w mniejszych ­– a z tymi „poczytajmi” ma kontakt.
Nie wzięłam pod uwagę jednak tego, jak trudno będzie mi wybrać książki, których nie muszę mieć na swojej półce. Najpierw się zniechęciłam, bo dla każdej mam jakieś usprawiedliwienie. Potem wypiłam kawę i postanowiłam być bardziej bezwzględna. Zapełniłam dwa kartony i czekam na kuriera. Pytałam samej siebie: czy przeczytam tę książkę kiedykolwiek jeszcze raz? Jeśli nie – do pudła. Tyle że mimo dwóch kartonów na oko niewiele ubyło. Wciąż jest ich pełno, więc będę musiała wydarzenie powtórzyć. I w ogóle to zachęcam, żeby w ten sposób wspomagać rozwój czytelnictwa.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki