Logo Przewdonik Katolicki

Źródła nienawiści są głębsze

ks. dr Mirosław Tykfer
fot. Ksenia Shaushyshvili

Każdego dnia chrześcijanie żyjący w różnych częściach świata narażeni są na utratę życia. Czas prześladowań uczniów Chrystusa nie skończył się w pierwszych wiekach historii Kościoła, on trwa, a nawet się wzmaga.

Na Sri Lance wielu chrześcijan straciło życie, uczestnicząc w liturgii Świąt Wielkanocnych. Modlitwa radości zamieniła się w żałobny lament. Wśród zamordowanych w kościołach i hotelach naliczono już ponad 250 ofiar. – Tylko zwierzęta mogą zachować się jak winni tego zamachu – dramatycznie zareagował kard. Albert Malcolm Ranjith, czołowa postać tamtejszego Kościoła. Odwiedzając kościół w Kolombo, w którym zginęło blisko 50 osób, kardynał zaapelował jednak do wiernych o rozwagę. Nie chciał, „aby dochodziło do samosądu”. Zaapelował też do katolików, aby „wzięli za wzór Jezusa Chrystusa, który na krzyżu przebaczył tym wszystkim, którzy go ukrzyżowali”.
Historia się powtarza: chrześcijanie giną, a sprawcami ich śmierci są zwykle muzułmanie. Nawet na Sri Lance, gdzie wydawało się, że za zamachami mogą kryć się buddyści – stanowiący większość populacji Lankijczyków – kolejny raz okazało się, że mordercami są muzułmanie.
Wiem, wiem: to tylko kolejny dowód na to, że nie wszyscy muzułmanie to terroryści, ale wszyscy terroryści to muzułmanie. Tylko czy na pewno? Eksperci przestrzegają przed zbyt szybkim wyrokowaniem. Nawet jeśli wiceminister obrony Sri Lanki Ruwan Wijewardene, po wstępnym dochodzeniu uznał, że był to islamski odwet za atak na meczety w Nowej Zelandii. Spieszyć się z ostatecznym osądami nie powinniśmy, chociażby ze względu na fakt, że w najnowszej historii tego kraju, religijne i etniczne podziały były przyczyną trwającej niemal 30 lat wojny domowej. Dla przypomnienia: około 70 proc. populacji kraju to wyznawcy buddyzmu, ponad 12 proc. praktykuje hinduizm, blisko 9 proc. to muzułmanie, a chrześcijanie (głównie katolicy) stanowią tylko około 7,5 proc. Napięcia na tle religijnym w społeczeństwie Lankijczyków, nawet jeśli częściowo ustały, są więc głęboko zakorzenione w zbiorowej pamięci. I co jakiś czas dają o sobie znać, chociażby przez podpalenia, których w ostatnich trzech latach było ponad trzydzieści. I miały one swoje źródło głównie w kręgach hinduskich i buddyjskich. Warto też pamiętać, że lankijski rząd jest silnie powiązany z buddyzmem i że buddyzm jest na Sri Lance religią narodową. Ponadto służby publiczne nie zawsze reagują z równą surowością i przejrzystością wobec wyznawców buddyzmu i innych religii. O napięciach na Sri Lance należy więc mówić, ale pamiętając, że głównie występują one między buddystami i muzułmanami, buddystami i hindusami oraz buddystami i chrześcijanami. Rzadziej wprost między chrześcijanami i muzułmanami. To na Sri Lance jest pewna nowość.
Atak muzułmańskich terrorystów na chrześcijan mógł więc mieć na celu zwrócenie większej uwagi międzynarodowej, a nie być podyktowany jedynie nienawiścią do chrześcijan. Dlaczego? Bo za chrześcijanami stoi Zachód. Tak samo jak za działaniami lokalnych grup muzułmanów w świecie stoją zwykle organizacje międzynarodowe. Nie o same więc różnice religijne i etniczne miejscowej ludności tutaj chodzi. Nie o sam fakt, że one występują z racji historii tego postkolonialnego kraju. Z dużym prawdopodobieństwem są one powodowane walkami międzynarodowych grup przestępczych. Bo to one – choć wykorzystują miejscową ludność do działań bratobójczych – stają się promotorami podsycanej z zewnątrz nienawiści. Nie tej podyktowanej motywami czysto religijnymi, ale pragnieniem powiększania wpływów politycznych i ekonomicznych. Mówiąc krótko: to nie różnice religijne prowokują zwykle terroryzm, ale to terroryzm motywowany ekonomicznie prowokuje nienawiść międzyreligijną.
W tym kontekście nie dziwią mnie słowa kard. Ranjitha, który mówi o rozwadze, pokoju, a nawet o przebaczeniu i trosce o dialog międzyreligijny. Bo nawet jeśli będzie można w przyszłości wskazać konkretnych sprawców ostatnich zamachów i powiązać ich z jedną religią, to trudno będzie uwierzyć, że faktyczne przyczyny tej zbrodni tkwią jedynie w samej religii.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki