Łk 24, 1–12
W pierwszy dzień tygodnia niewiasty poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień od grobu zastały odsunięty. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: « Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał. Przypomnijcie sobie, jak wam mówił, będąc jeszcze w Galilei: „Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie”». Wtedy przypomniały sobie Jego słowa i wróciły od grobu, oznajmiły to wszystko Jedenastu i wszystkim pozostałym. A były to: Maria Magdalena, Joanna i Maria, matka Jakuba; i inne z nimi opowiadały to Apostołom. Lecz słowa te wydały im się czczą gadaniną i nie dali im wiary.
Jednakże Piotr wybrał się i pobiegł do grobu; schyliwszy się, ujrzał same tylko płótna. I wrócił do siebie, dziwiąc się temu, co się stało.
Św. Łukasz notuje, że ciemności i mrok pojawiły się w momencie konania Jezusa na krzyżu („mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło”, Łk 23, 44–45). Teraz one ustępują, gdyż w zmartwychwstaniu Chrystusa wschodzi światło nowego dnia, Słońce Wschodzące z wysoka, o którym prorokował Zachariasz w swojej pieśni po narodzenia Jana Chrzciciela. Dzięki temu Słońcu nasze grzechu zostaną odpuszczone, a my dostąpimy zbawienia (Łk 1, 77–78).
Kobiety nie spotykają przy grobie samego Jezusa, lecz dwóch wysłanników, którzy przypominają im Jezusowe zapowiedzi śmierci i zmartwychwstania (Łk 9, 22.44). Przypominanie sobie nie oznacza tu jedynie przywołania wspomnień – oznacza, że to, co kiedyś zostało zrobione czy wypowiedziane, teraz staje się zrozumiałe i jasne, odsłania swe pełne znaczenie, skutecznie się realizuje (Łk 1, 54.72; 16, 25; 23, 42). Wydaje się, że do tej sceny przed grobem nawiązuje św. Jan, opowiadając o wyprawie do grobu Marii Magdaleny (J 20, 1–2). U Jana Maria Magdalena mówi Piotrowi po powrocie od grobu: „nie wiemy, gdzie Go położono”, choć wcześniej ewangelista nie wspomina, że były z nią inne kobiety.
Łukasz podkreśla, że to kobiety stały się pierwszymi apostołkami zmartwychwstałego Jezusa. Podobnie mówią Mateusz (Mt 28, 8) oraz Jan (20, 18). Św. Marek zanotował, że kobiety „wyszły i uciekły od grobu; ogarnęło je bowiem zdumienie i przestrach. Nikomu też nic nie oznajmiły, bo się bały” (Mk 16, 8). Być może Markowy werset – który był ostatnim wersetem najstarszej wersji tej Ewangelii – zachowuje bardziej pierwotne opowiadanie o pierwszej reakcji na fakt pustego grobu. Warto przypomnieć sobie, że to właśnie św. Łukasz mówi o tym, że do grupy najbliższych uczniów Jezusa oprócz Dwunastu należało „kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia” (Łk 8, 2–3).
Ewangelista znowu podkreśla rolę św. Piotra. To on bierze odpowiedzialność za wspólnotę uczniów i postanawia sprawdzić naocznie to, w co nie uwierzył. Zagląda do grobu, ale nie patrzy jeszcze oczyma wiary – dlatego widzi jedynie całun pogrzebowy. Zamiast wiary ma w sercu zdziwienie. Warto zwrócić uwagę na podobieństwo tej sceny z relacją zapisaną przez św. Jana (J 20, 6–7).