Dziś wchodzimy ludziom do domów i spoufalamy się z nimi”. Chociaż pochodził z rodziny panującej, wyobrażał sobie bycie królem inaczej, niż faktycznie pełnienie tej funkcji wyglądało.
Piłat, gdy zadawał Jezusowi pytanie, czy jest królem żydowskim, kierował się konkretnym, ziemskim wyobrażeniem króla. Chrystus wielokrotnie w czasie swej publicznej działalności wskazywał, że Jego królestwo nie opiera się na sile militarnej ani politycznym zamyśle. Jednak spotykał się z niezrozumieniem. Piłat też miał problemy z uchwyceniem, w czym rzecz.
Jezus nie pozostawił go w wątpliwościach. Przyznał, że jest królem, ale w zupełnie innym wymiarze, niż potocznie się kojarzy to słowo i funkcję.
Połączył ją bardzo mocno z zadaniem, z misją, jaką przyszedł wypełnić na ziemi. Jej istotą jest „dać świadectwo prawdzie”. Prawdzie, której źródło nie jest z tego świata, której nie broni się ani nie promuje jakąkolwiek doczesną siłą. Komentatorzy biblijni przypominają, że w Starym Testamencie i w tradycji żydowskiej „prawda” oznaczała wierność Boga wobec zawartego przymierza. Na tym polega królowanie Chrystusa. Nie na panowaniu nad jakimś wyznaczonym terytorium.
Papież Benedykt XVI wyjaśnił, że Jezus ustanowił swoje królestwo przez śmierć na krzyżu i zmartwychwstanie. Ono ujawnia się przede wszystkim w samej osobie Chrystusa.