Przypisali Go do pewnej roli, był jednym z nich i nie umieli zobaczyć w Nim zapowiadanego Mesjasza. Od kilku lat jako Polska Rada Chrześcijan i Żydów organizujemy spotkanie modlitewne „Radość Tory w Kościele Katolickim”. Odbywa się ono na zakończenie żydowskiego święta Simchat Tora (Radość Tory), które przypada jesienią. Czytamy wówczas wspólnie fragmenty Tory. Najpierw po hebrajsku, potem po polsku, a lekturze towarzyszy komentarz żydowski i chrześcijański. Celem wspólnego modlitewnego spotkania jest uwrażliwienie nas chrześcijan na żydowskie korzenie naszej wiary. Pamiętam, jak wiele lat temu po jednym ze spotkań podeszła do mnie starsza kobieta, która z wielkim żalem zapytała mnie, dlaczego nikt jej do tej pory nie powiedział o żydowskich korzeniach chrześcijaństwa.
Dzisiaj, po wielu latach jesteśmy w innej sytuacji. Ta prawda wydaje się już oczywista dla chrześcijan i nie budzi zdziwienia. Od ponad 20 lat Kościół w Polsce organizuje Dzień Judaizmu. Nie zawsze jednak tak było. Jako chrześcijanie my również odmawialiśmy Jezusowi pewnej roli w naszej wierze, związanej z Jego żydowskimi korzeniami. Tak jak Jego sąsiedzi z wioski, którzy nie umieli wyjść ze swoich schematów i zobaczyć w Nim Mesjasza, tak my nie rozumieliśmy Go, że przyszedł do nas również jako Żyd.