Logo Przewdonik Katolicki

Przykazanie, które wyróżnia chrześcijan

ks. Artur Stopka

A Ja wam powiadam… | Mt 5, 22

Mało kto zdaje sobie dzisiaj sprawę, że zredagowany i spisany w osiemnastym wieku przed Chrystusem babiloński zbiór praw nazywany „Kodeksem Hammurabiego” (od imienia ówczesnego króla tego kraju) był ogromnym postępem, jeśli chodzi o regulację międzyludzkich relacji. Wprowadzając zasadę znaną zwykle jako „oko za oko, ząb za ząb”, Kodeks faktycznie nakazywał radykalne ograniczenie w stosowaniu powszechnej wówczas zasady odwetu, zemsty za doznane krzywdy. Chodziło o to, aby zatrzymać nieopanowany rozwój wendety, nakręcającej spiralę przemocy między mszczącymi się w nieskończoność na sobie wzajemnie członkami wrogich klanów.
Wielu było przekonanych, że zasada zemsty spełnia pozytywną rolę i utrzymuje w społeczeństwie elementarną sprawiedliwość. Obawa przed odwetem miałaby w tym sposobie myślenia powstrzymywać ludzi przez popełnianiem zła wobec innych. Jednak już setki lat przed narodzeniem Jezusa widać było, że to się nie sprawdza. Mimo to nie było mowy o przebaczeniu. Nienawiść do wroga, do kogoś, kto zrobił krzywdę, była czymś oczywistym, tak jak żądza „wyrównania rachunków”.
Taki stan ludzkich umysłów trwał przez tysiąclecia. Także wtedy, gdy Chrystus chodził po ziemi. Wydawało się, że nie da się już z tym problemem zrobić nic więcej, niż zrobił Hammurabi. Nic poza minimalizowaniem negatywnych skutków.
Właśnie w takim kontekście w Kazaniu na górze Jezus zrobił dwie szokujące rzeczy. Najpierw całkowicie i zdecydowanie odrzucił prawo odwetu. Nie tylko nakazał swoim uczniom, aby przestali się mścić, nie odpowiadali złem na zło, ale polecił przezwyciężać zło dobrem. Przezwyciężać, nie akceptować. Wspomniane przez Jezusa nadstawianie drugiego policzka nie jest zgodą na zło. Pokazał to dobitnie, gdy uderzył Go sługa arcykapłana.
Chrystus nie zatrzymał się na etapie rezygnacji z zemsty za doznane zło. Poszedł znacznie dalej. Dał swoim wyznawcom przykazanie, które nadal wielu nie mieści się w głowie. Kazał obdarzać miłością nieprzyjaciół. Polecił swoim uczniom modlić się za tych, którzy ich prześladują. Modlić nie o to, aby Bóg ich ukarał, ale o dobro dla nich. Bóg nie wymierza pospiesznie sprawiedliwości na ziemi. Pozwala, by słońce wschodziło nad ludźmi złymi i dobrymi, a deszcz padał na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
Przykazanie miłości nieprzyjaciół jest czymś, co wyróżnia chrześcijan. Nie ma takiego przykazania w Starym Testamencie. Nie ma go w islamie ani w innych religiach. W niektórych jest wręcz nie do pomyślenia. Ale też ma ono dla uczniów Jezusa Chrystusa szczególne uzasadnienie. Chodzi o naszą doskonałość, doskonałość przybranych dzieci Ojca niebieskiego. Ojca, który jest doskonały.
 
Pytania:

  1. Ilu ludzi czeka na moje przebaczenie?

  2. Jak często modlę się za tych, którzy skrzywdzili mnie lub moich bliskich?

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki