„Nawrócić się to uwolnić się od samowystarczalności, dostrzec i pogodzić się z tym, że potrzebujemy innych i Innego, Jego przebaczenia i przyjaźni” – tak mówił kiedyś kard. Ratzinger, a my przypomnieliśmy sobie jego słowa przed tygodniem. Wróciłem do tych słów w miniony weekend na zakończenie spotkania, zorganizowanego w Laskach pod Warszawą przez środowisko „Więzi”, „Znaku”, Klubów Inteligencji Katolickiej oraz Klubów „Tygodnika Powszechnego”, w którym uczestniczyłem wraz z przedstawicielami „Przewodnika Katolickiego”. Większą część tego spotkania wypełniła wspólna refleksja nad listem papieża Misericordia et misera, opublikowanym na zakończenie Roku Miłosierdzia. Zastanawialiśmy się nad tym, co dalej po zakończeniu tego roku. Przeżyliśmy rok jubileuszowy, doświadczyliśmy miłosierdzia, czyniliśmy miłosierdzie… i co teraz?
„Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” – słyszymy dzisiaj jedno z błogosławieństw, które prowokuje nas do spojrzenia w przyszłość i szukania drogi, którą mamy podążać. „Miłosierdzie nie może być bowiem – jak pisze papież – jakąś dygresją w życiu Kościoła, ale stanowi samo jego życie”, a miłość Boga „musi mieć pierwszeństwo nad wszystkim”. Biskup Rzymu apeluje o prawdziwą rewolucję kulturalną, która musi się rozpocząć od prostoty czynów, ogarniających ciało i ducha, czyli życie ludzi. „Dołóżmy zatem wszelkich starań – prosi Franciszek – aby nadać konkretną postać miłości, a jednocześnie pomysłowość dziełom miłosierdzia”.
Szukając odpowiedzi na pytanie o to, co dalej, uczestnicy spotkania w Laskach mówili o pokusie samowystarczalności, która dotyka dzisiaj wielu z nas. A jeśli komuś wydaje się, że jest samowystarczalny, to tym samym zamyka się na miłosierdzie – nie umie go przyjąć i nie widzi potrzeby kroczenia drogą miłości razem z innymi. Miłosierni to ci, którzy nie są samowystarczalni, potrzebują przebaczenia i chcą przebaczać, starają się słuchać i sami potrzebują wysłuchania, pocieszają i proszą o pocieszenie. Miłosierni dostrzegają wiele nowych from ubóstwa duchowego i materialnego, nie są obojętni na problemy młodych, doświadczających smutku, samotności, melancholii, pozbawionych pracy albo godziwego wynagrodzenia. Miłosierni to ci, którzy przez czujność i solidarność odpowiadają na dyskryminację i wiele różnych działań wymierzonych w godność osoby.
Rok Miłosierdzia zakończył się kilka tygodni temu, ale czas miłosierdzia trwa nadal!
Pytania:
-
Czy jestem samowystarczalny?
-
Jakie owoce przyniósł w moim życiu Rok Miłosierdzia?
-
Co zrobię, by brama miłosierdzia w moim życiu nadal pozostała otwarta?