Logo Przewdonik Katolicki

Każdy z nas został odnaleziony

Marta Szostak
fot. krzysztof Nowak

​Im dłużej słucham Owcy, tym bardziej zastanawiam się, czy śpiewając, myślą bardziej o tych, którzy po latach bycia w Kościele potrzebują nowej formy modlitwy, czy może o tych, którym z Kościołem wciąż jest nie po drodze.

Historia Owcy zaczęła się na Weekendzie Pełnym Łask organizowanym przez krakowską Fundację Malak. Wokalistka Kasia Bogusz, poproszona o zajęcie się muzyczną stroną całego przedsięwzięcia, zaprosiła do współpracy pianistę Jana Smoczyńskiego, jego żonę Sylwię oraz wokalistkę Agnieszkę Musiał. Kiedy po stworzeniu pierwszych wspólnych utworów zaczęli zastanawiać się nad nazwą zespołu, jej wybór okazał się wcale nie tak oczywisty. – Nad nazwą głowiliśmy się, ale szukaliśmy trochę za daleko. Jak się okazało, ten ewangeliczny obraz owcy, którym posługuje się Jezus i który obecny jest też w Starym Testamencie, jest nam bardzo bliski. Myślę, że to właśnie dlatego, że każdy z nas został odnaleziony przez Boga. To jest dla nas wspólne, ta rzeczywistość i ten obraz owcy – mówi Kasia.
Tak powstała Owca. Zespół, z którego nazwą utożsamić się może każdy. Autorzy wydanego jesienią zeszłego roku niezwykłego i pełnego uwielbienia albumu Chwały, na którym oparte na słowie Bożym teksty idą w parze ze świeżą, elektroniczną muzyką i nowoczesnymi brzmieniami. Artyści, których inspirująca i poruszająca twórczość „pomaga oderwać się od tego, co ziemskie, na rzecz tego, co wieczne”. Muzycy. Żywe świadectwo.

Cały Pan Bóg
Kiedy odkryłam Owcę, trudno było mi opanować emocje. Choć do tej pory moje podejście do muzyki uwielbieniowej było dość sceptyczne, bijąca z owczych utworów wiara w prawdziwość wyśpiewywanych słów urzekła mnie i dotknęła. Im dłużej ich słuchałam, tym intensywniej zastanawiałam się, czy komponując swoje utwory, myślą bardziej o tych, którzy po latach bycia w Kościele potrzebują nowej formy modlitwy, czy może o tych, którym z Kościołem wciąż jest nie po drodze? A może chodzi zupełnie o coś innego? O Kogoś innego?
– Jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało, tworząc naszą muzykę, nie myślimy o odbiorcach – rozwiewa moje wątpliwości Kasia. – Głównym jest Pan Bóg. Oczywiście, są to pieśni, które nam się podobają i które robimy w jakimś sensie dla siebie, bo to nie Bogu jest potrzebne nasze oddawanie chwały, tylko nam. To nas nawraca, a w naszych sercach rodzi wdzięczność. Uwielbienie stało się sensem naszego życia, uwalniającą modlitwą, taką, która mówi Bogu, że jest w centrum. Opowiadać Mu, wyśpiewywać komplementy, to jest nasz cel i wzrusza nas to, że ktoś chce się w ten sposób modlić, że komuś się to podoba. To oznacza, że Pan Bóg zrobił z tego jeszcze więcej. To dowód na Jego wspaniałość, Jego niesamowite pomysły i umiejętność robienia z najdrobniejszych działań rzeczy przepięknych i wspaniałych. To jest cały Pan Bóg – opowiada wokalistka Owcy.

Zespół i wspólnota
Czy muzyka może ewangelizować? – Pan Bóg działa przez muzykę, On jest piękny, daje talenty, daje piękne głowy, które wymyślają piękne dźwięki. On w tym jest. Może to wziąć i się tym namacalnie posłużyć, a skoro ludzie tak bardzo lubią muzykę, to tym bardziej działa właśnie przez nią – mówi Kasia. Trudno się z nią nie zgodzić. Muzyka potrafi być modlitwą, modlitwa zaś potrafi stać się muzyką, melodią naszego życia, naszych pragnień i relacji z Bogiem. Cudownie jest obserwować, jak coraz więcej osób zaczyna zdawać sobie z tego sprawę i jak, przekuwając to w konkretne działanie, zaprasza innych do wspólnej modlitwy.
Jak mówią muzycy, Owca to nie tylko zespół, ale i wspólnota. Rola, jaką odgrywa ona w ich życiu i twórczości, jest nie do przecenienia. Kasia podkreśla, że nie mają odwagi stawać w uwielbieniu, jeśli się razem nie modlą. – Musimy dać szansę Panu Bogu, zapraszać Ducha, żeby budował między nami jedność. Zawsze kiedy pobędziemy razem przed Panem Bogiem, w adoracji, dzieląc się słowem, zawsze czujemy pokój, który wstępuje w nas i między nas. Wierzymy, że to najlepsze źródło inspiracji.

Żywe świadectwo
Nie umiem mówić o Owcy inaczej jak tylko z wdzięcznością. Za ich wrażliwość, kreatywność, otwartość na Słowo i na ludzi. Za to, że nie boją się wielbić wszędzie tam, gdzie zostają posłani i za to, że są żywym świadectwem Jego miłości. Wychodząc z uwielbieniem również poza przestrzeń Kościoła, docierają do tych, którzy być może sami nigdy by do niego nie trafili. Opierając swoje teksty na Piśmie Świętym, inspirują, wskazując kolejny wymiar jego życiodajności. Podkreślając wagę wspólnoty, w której tworzą, podkreślają nieocenione znaczenie relacji: z ludźmi i z Bogiem.
Czego można im życzyć? – Żebyśmy się dali prowadzić przez Pasterza i żebyśmy słuchali Jego głosu. W modlitwie prosimy o jedność, o to, żebyśmy dali się Jego słowu prowadzić. A jeśli Pan Bóg chce, niech powstanie druga część Chwał – odpowiada Kasia Bogusz. Niech tak będzie!

Komentarze

Zostaw wiadomość

  • awatar
    Izabela
    05.09.2017 r., godz. 19:26

    Powiało duchem Uwielbienia. Dziękuję.

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki