Organizowana i koordynowana przez Wspólnotę Tymoteusz Ogólnopolska Inicjatywa Ewangelizacyjna „Przystanek Jezus” po raz pierwszy bezpośrednio sąsiadowała z jedną z woodstockowych scen. Przystanku nie dało się nie zauważyć. Dotychczas baza wypadowa ewangelizatorów znajdowała się przy kościele parafialnym w Kostrzynie nad Odrą. Tam odbywały się spotkania i Msze, po których w korowodzie wyruszano na koncertowe pola. W tym roku tuż przy drodze prowadzącej pod obie sceny stanął ogromny namiot, pod którym może zmieścić się pięć tysięcy osób. Podzielony został na dwie części. Od strony drogi znajdowała się scena z ogromnym ekranem, na której odbywały się Msze św. pod przewodnictwem biskupów (przyjechało tu aż trzech: bp Edward Dajczak, bp Wiesław Lechowicz i oczywiście bp Grzegorz Ryś, zajmujący się w Episkopacie nową ewangelizacją), spotkania z gośćmi, koncerty i pokazy filmów. Popularnością cieszył się cykl „Zagnij księdza”, podczas których młodzi ludzie mogli zadawać kapłanom najtrudniejsze i najbardziej ich frapujące pytania. Za sceną część namiotu przeznaczona była na stołówkę, gdzie zawsze ciepły posiłek mógł dostać każdy potrzebujący. A przed namiotem, pod krzyżem, możliwość rozmowy lub spowiedzi św. dosłownie dwadzieścia cztery godziny na dobę. W chaosie przeróżnych dźwięków dochodzących z małej lub dużej sceny woodstockowej, w ogromnym tłumie, odbywały się rozmowy o najważniejszych sprawach. Przy docierających dźwiękach rockowych zespołów odbywały się Eucharystie i sakramenty pokuty, indywidualne i wspólne modlitwy. Codziennie spod namiotu wyruszała na woodstockowe pola grupa ponad 500 ewangelizatorów świeckich oraz kapłanów i sióstr zakonnych, by porozmawiać z każdym chętnym o sensie życia i roli Boga w życiu.
Fot. Robert Woźniak
Przystanek Jezus jest miejscem niezwykłym. Owszem, kapłani i świeccy ewangelizowali już w czasach festiwalów w Jarocinie w latach 80., więc to nic nowego. Teraz ta forma nowej ewangelizacji przybrała postać w pełni profesjonalnie zorganizowanej inicjatywy, która nic nie ujmuje świeżości i spontaniczności. Ewangelizatorzy są przygotowywani duchowo do prowadzenia misji poprzez rekolekcje odbywające się kilka dni przed festiwalem. W namiocie trwa nieustanna adoracja Najświętszego Sakramentu, w każdej chwili można kontemplować, modlić się i czerpać siły od Chrystusa. Właśnie na Przystanku Jezus można zobaczyć żywy Kościół, który nie osądza, nie zajmuje się moralizowaniem, nie czeka, aż ktoś do niego przyjdzie, ale sam wyciąga rękę, wychodzi do drugiego i ma dla niego czas. To Kościół, który ma twarz konkretnych ludzi, młodych, którzy nie uważają się za lepszych od innych. Także księży, zakonników i sióstr zakonnych, którzy pokazują oblicze Kościoła radosnego, pełnego wiary w miłosierdzie, którzy śmieją się ze śmiejącymi i płaczą z płaczącymi. To oczywiście oni najbardziej rzucali się w oczy: zakonnica z wiankiem na głowie czy ksiądz w glanach wydają się egzotyczni. Ale większość ewangelizatorów z „Przystanku Jezus” to młodzi świeccy, którzy nie boją się mówić swoim rówieśnikom o tym, że wszyscy są kochani przez Boga, który o nikim nie zapomina i wchodzić z nimi w długie dyskusje i rozmowy. Bp Ryś zachęcał ich: „Pokażcie, że jesteście tym, co przepowiadacie. Świadectwo jest początkiem ewangelizacji”.
Fot. Robert Woźniak
Fot. Robert Woźniak