Cisza i skupienie. Godzina siódma trzydzieści punkt. Kaplica św. Urszuli Ledóchowskiej w Zaborówcu jest wypełniona po brzegi. Zaczyna się jutrznia – poranne ćwiczenia dla duszy. Zaraz po niej ćwiczenia dla ciała. Przed budynkiem rozbrzmiewa już rytmiczna muzyka. Pan Tomek, rehabilitant, dynamicznie instruuje uczestników: – Stopy razem, ręce do marszu! Wciągamy brzuchy! Trzy kroki do przodu. Obrót. Raz, dwa trzy!
To nie obóz przetrwania. Tak zaczyna się dzień na rekolekcjach z postem Daniela.
Głód, ale tylko Boga
Post Daniela to nie głodówka. I nikt na głód nie narzeka. Tradycja postu warzywno-owocowego wywodzi się ze Starego Testamentu. W Księdze Daniela znajdziemy historię o próbie, której poddał się on wobec króla babilońskiego. Przez dziesięć dni wraz z dwoma towarzyszami jadł same jarzyny i pił wodę. Po tym czasie mieli więcej sił niż wojownicy króla. Rekolekcje również trwają dziesięć dni. Trzy posiłki dziennie składają się z samych warzyw – gotowanych, w formie surówki, soku, zupy lub kiszonki. Bez cukru, tłuszczu, węglowodanów i białka. Kryzys ozdrowieńczy przychodzi zazwyczaj trzeciego dnia. Niektórych boli głowa, niektórych stawy. Organizm zaczyna odżywianie wewnętrzne i oczyszcza się z tkanki tłuszczowej, depozytów białkowych, guzków, narośli, nadmiaru cholesterolu, toksyn i złogów. Post nasyca ciało enzymami, mikro- i makroelementami, witaminami, które dają energię. Wiele osób od razu odczuwa poprawkę stanu zdrowia. Redukują się bóle, szczególnie bóle stawów. Post to nie dieta: nie można go stosować przez cały czas. I nie każdy może się podjąć tego wyzwania. Na rekolekcje można jednak przyjechać i zamiast postu jeść po prostu zdrowo.
Urszula Chmura organizuje rekolekcje z postem Daniela od 15 lat. Zainspirowała ją dieta warzywno-owocowa stworzona przez doktor Ewę Dąbrowską. W Zaborówcu organizuje dwanaście turnusów rocznie, w których uczestniczy kilkadziesiąt osób. – Nasze hasło to „Przytyj na duszy, schudnij na ciele” – tłumaczy pani Ula.
Śniadanie
W jadalni panuje gwar. Nie wyczuwa się postnej atmosfery. Stoliki dzielą się na dwie kategorie: „silna wola” i „wolna wola”. Pierwszy to stolik postny. Drugi to miejsce dla osób, które nie mogą zachować ścisłego Postu Daniela, ale jedzą po prostu zdrowo. Siadam przy stoliku „wolna wola”. Na stole stoi żurek, trochę się dziwię, że na śniadanie. Obok w misce kasza jaglana z jabłkami i cynamonem. W koszyku tylko ciemne pieczywo, a obok ser o rażąco żółtym kolorze. – To półtłusty twaróg z olejem lnianym i kurkumą – tłumaczy pan Roman Girus, współorganizator rekolekcji. Obok mnie siedzi pani Basia. Ma 64 lata i przyjechała z Żagania. Na rekolekcjach jest już po raz szósty, ale nie jest rekordzistką. Pierwsze miejsce zajmuje pani Maria, która w ciągu 15 lat była na dwudziestu turnusach. – Tutaj naprawdę wypoczywam. Ciekawe konferencje, ćwiczenia, pyszne jedzenie, cisza i wiele atrakcji – tłumaczy pani Basia. Pani Elżbieta z kolei jest na rekolekcjach po raz pierwszy i zachwala sposób doprawienia surówki. Co chwilę proponuje mi inną potrawę do degustacji, w tym sok z buraków. Nie ryzykuję. – Po dziesięciu dniach pokazujemy ludziom, jak wygląda chleb, bo zapominają (śmiech). Po tym czasie bardzo mocno wyostrzają się kubki smakowe i wiele osób odstawia cukier i sól – mówi pan Roman.
Zaczyna się pogadanka o marchewce: tarczy ochronnej dla naszego organizmu. Dowiaduję się, że to Holendrzy (patrioci!) odpowiadają za jej pomarańczowy kolor. Krzyżowali je do skutku, chcąc uzyskać narodowe barwy. Pojawia się cała litania dobrych składników i sposobów jej przyrządzania. Kilka osób chętniej sięga po marchewkową surówkę.
Pokarm dla duszy
Ojciec Robert Głubisz OP prowadzi rekolekcje z postem Daniela po raz pierwszy. I pierwszy raz w ten sposób pości. Czy to przeszkadza mu w głoszeniu nauk? – Post wzmaga głód smaku słowa Bożego (śmiech). Energii mi nie brakuje! Modlitwa, kontemplacja, rekolekcje, nowenny pompejańskie: w biegu rozwoju duchowego możemy zgubić potrzeby naszego ciała. A człowiek jest jednością i potrzeba jest nam cnota umiarkowania. Jeżeli zbyt dużą wagę przykładamy do ciała, to pozostaje nam „w zdrowym ciele zdrowe ciele”. A jeśli negujemy wartość ciała, to negujemy… wartość wcielenia Jezusa. To On sam uświęcił nasze ciała. Ciało jest dobre i ma być zdrowe i witalne – tłumaczy dominikanin. Na przerwach drewniana pergola pełni funkcję konfesjonału. Wiele osób prosi też o rozmowę.
Czas na danie główne dla duszy. Eucharystia to tutaj codzienność. Trwa kazanie. – Źle myśleć o ludziach to fatalny błąd. Dobrze myśleć o ludziach to też fatalny błąd. Trzeba myśleć o nich w prawdzie, trzeba dostrzegać i dobre i złe strony. Chodzi o dobrą miarę patrzenia. Uczeni w piśmie woleli o Jezusie myśleć źle, a mieli wiele dowodów dobra, a oni myśleli źle – tłumaczy dominikanin.
Warzywne nawrócenie
Na rekolekcje przyjeżdżają nie tylko osoby wierzące. Zdarzają się tacy, którzy chcą tylko podreperować swoje zdrowie. Przy okazji zaczynają „reperować” i dusze. Pan Marek po kilku miesiącach separacji postanowił wrócić do żony. Pani Ewa ze Zgorzelca przyjechała na rekolekcje w wieku 50 lat i po kilku dniach kupiła sobie pierwszy w życiu różaniec. Przy okazji schudła ponad 12 kilogramów, a jej metamorfoza zachęciła kilka osób z pracy, aby przyjechali na kolejny turnus. Pani Ania, zatrudniona w urzędzie gminy, miała problemy w pracy. Była bardzo zestresowana. Gdy wróciła do pracy, szef zapytał ją, gdzie była, bo wygląda i zachowuje się inaczej. Rok późnej spotkali się na tych samych rekolekcjach. Zaborówiec chętnie odwiedzają także goście z zagranicy. Kilka lat temu na rekolekcje przyjechał pewien lekarz z Nowego Jorku. Polskę widział tylko z okien pociągu i autobusu w drodze z Krakowa do Zaborówca i z powrotem.
Uzdrowienia nie tylko cudowne
Profilaktyka chorób – taki główny cel powinien mieć post Daniela. Najczęściej na rekolekcje przyjeżdżają jednak osoby już schorowane. Pani Małgorzata od wielu lat nie mogła klęczeć ze względu na ból stawów. Kilka dni postu wystarczyło, aby ból ustąpił. Zdarzają się też cudowne uzdrowienia podczas nabożeństwa. Matka jednego z kapłanów, nazywana przez wszystkich Babcią Lucią, miała problemy z oczami i groziła jej operacja. Po rekolekcjach zaczęła ćwiczyć prostą gimnastykę oczu i jaskra się cofnęła. Post Daniela pomaga też rzucić nałogi. Pan Robert, prawnik z Warszawy, palił trzy paczki papierosów dziennie. W czasie rekolekcji rzucił palenie. Na dobre.
Dla każdego coś
Na rekolekcjach nie ma monotonii. Każdy dzień jest inny. W czwartkowy wieczór odbywa się nabożeństwo z modlitwą o uzdrowienie i całonocna adoracja. Plotka głosi, że najwięcej łask wyprasza się tutaj między pierwszą a trzecią w nocy. W piątki jest organizowany wieczorek apostolski, podczas którego zachęca się świeckich do zaangażowania w działalność Kościoła. W sobotę z kolei – odnowienie sakramentu bierzmowania i wieczorek radości, podczas którego chętni popisują się swoim talentem kabaretowym.
Prawie każdy turnus ma w programie nawiedzenie sanktuarium św. Urszuli Ledóchowskiej w Pniewach. W ciągu 15 lat pani Urszula odwiedziła to miejsce ponad sto razy. To patronka domu w Zaborówcu i patronka rekolekcji. – Ten patronat zobowiązuje. Na prowadzących rekolekcje wybieramy kapłanów, którzy są uśmiechnięci. W końcu Urszula to święta od uśmiechu. A do tego patriotka, więc codziennie modlimy się ułożoną przez nią modlitwą za ojczyznę.
Dieta po poście
Niektóre osoby decydują się na przedłużenie postu do sześciu tygodni. A co potem? Ważne, by przejść na zdrowe żywienie. Mięso z tradycyjnych hodowli. Ksylitol lub miód zamiast cukru. Ograniczenie produktów rafinowanych. Kontrola składu i daty ważności produktów. To tylko kilka wskazówek, jakie otrzymują osoby, które chcą zmienić nawyki żywieniowe. A jak zmienić nawyki duchowe? Modlitwą. Tak samo regularną, jak dobrze zbilansowane posiłki.
Zdrowe ciastka bananowe
8 dojrzałych bananów
300 g płatków owsianych
Szklanka bakalii (do wyboru)
Banany miksujemy. Dodajemy płatki i bakalie. Formujemy kule i układamy na blasze. Wstawiamy do piekarnika na 25 minut i pieczemy w temperaturze 180 stopni.