Logo Przewdonik Katolicki

Franciszkopodobni

Joanna Mazur
FOT. MISYJNE DROGI.PL. 28 czerwca bp Louis-Marie Ling Mangkhanekhoun , odbierze z rąk Paieża Franciszka kardynalski biret, jako pierwszy w historii Laotańczyk.

Mali, Szwecja, Laos, Salwador i Hiszpania – pięć krańców świata, z których przychodzą nowi kardynałowie. Każdy z nich wnosi do Kościoła inne doświadczenie i inne bogactwo.

Papież  Franciszek poznał go zaledwie kilka miesięcy temu, w styczniu, podczas wizyty ad limina biskupów z Laosu i Kambodży. Wtedy to bp Marie Ling Mangkhanekhoun powiedział mu: – Siła Kościoła pochodzi z małych kościołów, które są prześladowane, dyskryminowane i torturowane. To one są energią Kościoła, jego bolesnym sercem i kręgosłupem.
28 czerwca bp Louis-Marie Ling Mangkhanekhoun, wikariusz apostolski diecezji Paksé w Laosie, odbierze z rąk Franciszka kardynalski biret, jako pierwszy w historii Laotańczyk.
Wybór nowych kardynałów jest dla Kościoła znaczący. To właśnie oni za jakiś czas tworzyć będą konklawe i decydować o tym, kto z nich zostanie następcą Franciszka na Stolicy Piotrowej. Nic dziwnego, że cały świat z uwagą przygląda się, kogo papież wybiera do grona kardynałów. Tym razem wybór jest znaczący. Franciszek odchodzi wyraźnie od europocentryzmu, a przy wyborze rezygnuje z klucza miejsc, które kardynałów miały „od zawsze”. Na najdalszych krańcach świata szuka za to ciekawych osobowości.
 
Z Kościoła niemowlęcego
Kościół w Laosie znajduje się w trudnej sytuacji. Od kiedy w 1975 r. władzę przejęła partia komunistyczna, jest prowadzona wobec niego polityka represji. Majątki kościelne zostały skonfiskowane, szpitale i szkoły zamknięte, zagraniczni kapłani misjonarze deportowani. Religia chrześcijańska w tym buddyjskim kraju nie tylko znajduje się w znaczącej mniejszości (chrześcijanami jest mniej, niż 1 proc. ludności), ale jest wręcz uważana za element obcy kulturowo. W całym kraju pracuje zaledwie siedmiu księży i dziewięciu zakonników, którzy na każdym kroku zmagają się z nieufnością władz i muszą każdorazowo otrzymywać ich zgodę na odwiedzanie wiernych. Laos jako państwo nie utrzymuje stosunków dyplomatycznych ze Stolicą Apostolską.
Bp Ling z prześladującą go władzą nie walczy, ale rozmawia i przekonuje, że Kościół pragnie rozwoju społeczeństwa w kraju. Bardzo mu zależy na tym, żeby wartości chrześcijańskie nie były obce, ale integrowały się w kulturze Laosu. Swój kościół lokalny nazywa niemowlęcym, bo maleńkim i rozwijającym się od podstaw w środowisku dla niego obcym. Problemy, z jakimi zmaga się nowy kardynał, są obce kardynałom europejskim czy amerykańskim. Najważniejszą sprawą, z którą próbuje się uporać bp Ling, jest kwestia poligamii. Nie chodzi tu jedynie o proste wezwanie do oddalenia wszystkich żon poza jedną, ale również o uregulowanie prawnej i finansowej opieki mężczyzny nad tymi żonami i dziećmi, które w imię Chrystusa zdecyduje się on opuścić. Ważna jest również kwestia katechezy kandydatów do chrztu i nowo ochrzczonych – zwłaszcza że do Kościoła katolickiego przyprowadzają ich często nie szczere intencje nawrócenia, ale prosty fakt, że powszechny tam kult animalny, połączony ze składaniem ofiar ze zwierząt, okazuje się dla nich zbyt kosztowny. Z papieżem Franciszkiem łączy bp. Ling również podejście do ekologii – przeciwstawia się on wylesianiu kraju, które zagraża miejscowemu ekosystemowi. – Zaczynamy niszczyć siebie – przekonuje. – To nie zmiana klimatu, ale ludzie czynią zło, które niszczy ziemię.
Katolicy w Laosie zwyczajnie lubią swojego biskupa, bo jest życzliwy, przystępny i zna życie, którego i oni doświadczają: przeszedł przez ubogie dzieciństwo, przez obóz dla uchodźców, przez komunistyczne więzienie. – Niektórzy myślą, że wybór na kardynała to wyróżnienie – mówi. – Ja jednak jestem zwyczajnym człowiekiem. Myślę, że na tym stanowisku moim zadaniem będzie pomoc papieżowi we wspólnym rozwiązywaniu problemów Kościoła.
 
Pośród zamachów
Drugim z nominowanych do godności kardynalskiej jest Jean Zerbo, 74-letni arcybiskup Bamako, stolicy Mali. Mali jest dużym, ale bardzo słabo zaludnionym krajem Afryki, w którym chrześcijanie stanowią 2 procentową mniejszość pośród 92 proc. większości islamskiej. Kraj wyniszczony wojną domową w latach 2012–2015 dziś zmaga się z coraz agresywniejszymi atakami dżihadystów, których celem są przede wszystkim chrześcijanie. Opuszczają oni swoje domy i uciekają w obawie przed tym, że dążenia islamistów się spełnią i że przekształcą oni Mali we własne państwo ze skrajną formą szariatu, łącznie z publicznymi egzekucjami, chłostą i amputacją kończyn. Ostatni atak dżihadystów w tym kraju miał miejsce 18 czerwca w hotelu Bamako, terroryści zabili pięć osób, a ponad 60 stało się ich zakładnikami.
Z takiego właśnie kraju przychodzi nowo mianowany kardynał Jean Zerbo. Jego najważniejszą i podkreślaną przez wszystkich cechą jest skłonność do dialogu i szukania kompromisów. Uchodzi on za zręcznego negocjatora między rządem a muzułmańskimi ugrupowaniami plemiennymi. Aktywnie angażuje się w proces narodowego pojednania. Domaga się utworzenia korytarzy humanitarnych dla pozbawionych często wody pitnej leków Malijczyków. Mówi, że prześladowania, których doświadczają, są porównywalne do tych, które były udziałem pierwszych chrześcijan i nawołuje do nawrócenia wszystkich, zarówno chrześcijan, jak i muzułmanów. – Mamy nadzieję na koniec konfliktów, ale nigdy na śmierć ludzi – mówi. – To nie jest uczucie chrześcijańskie: pokój można osiągnąć jedynie poprzez nawrócenie serca, bez względu na wiarę. My, chrześcijanie, jesteśmy powołani do wysiłku pojednania.
 
Biskup w habicie
Karmelita bp Anders Arborelius OCD ze Sztokholmu jest pierwszym w historii Szwedem podniesionym do godności kardynalskiej. Katolicyzm przyjął dopiero jako 20-latek, wcześniej wychowywał się w rodzinie luterańskiej. W swojej pracy duszpasterskiej wiele uwagi poświęca rodzinie, a serca Szwedów zdobywa tym, że nie tylko na ulicy, ale również na ważnych spotkaniach kościelnych hierarchów pojawia się w prostym, karmelitańskim habicie. Znany jest również z działań ekumenicznych i z otwartości na imigrantów, w przypadku Szwecji również tych z Europy Wschodniej. Ich przyjmowanie i starania o ich zjednoczenie w jednym Kościele uważa za dowód świadomości wspólnoty oraz za obowiązek Kościoła wobec wieloetnicznego społeczeństwa. – Misja Kościoła i każdego życia chrześcijańskiego opiera się na czterech nierozdzielnych wymiarach: wspólnocie, świadectwie, liturgii i służbie – przekonuje nowy kardynał. – Nie prawa i dokumenty, ale żywa obecność Chrystusa oraz przynależność do wspólnoty, która łamie Chleb i kocha bliźniego, jest prawdziwym fundamentem Kościoła.
Bp Anders Arborelius znany jest również ze swojego przywiązania do papieża. Po synodzie biskupów o rodzinie wspominał: – Kiedy pewnego dnia papież Franciszek nie mógł być obecny, czułem się jak dziecko bez przewodnictwa ojca.
 
Przyjaciele i uchodźcy
Wyjątkowa jest również nominacja dla bp. Gregorio Rosa Chávez z archidiecezji San Salvador. Wyjątkowa, bo godności kardynalskiej nie posiada jej arcybiskup, otrzymuje ją natomiast biskup pomocniczy. Bp Gregorio Rosa Chávez w młodości przyjaźnił się z abp. Oscarem Romero, którego biskupi z własnego kraju oskarżali przez papieżem o podżeganie do rewolucji i który zginął zastrzelony podczas sprawowania Mszy św., a dziś jest błogosławionym. Dziś bp Gregorio Rosa Chávez odpowiada za Caritas na Salvadorze, ale jednocześnie jest proboszczem parafii, w której prowadzi wspólnoty i szerzy kult swojego błogosławionego przyjaciela.
Nominacja kardynalska dla abp. Juana José Omelli z Barcelony wzbudziła najmniej zaskoczenia, co nie znaczy, że Hiszpan jest postacią mało barwną. Aktywnie poświęca się on zwłaszcza służbie ubogim. Przyczynił się do powstania dwóch domów, mogących pomieścić blisko dwustu uchodźców, a swoich księży nawołuje do uczenia wiernych hojności wobec przybyszów i udzielania im wszelkiej pomocy. Przypomina również, że partie polityczne powinny „odkładać na bok ideologię stronniczości” i współpracować ze wszystkimi organizacjami po to, by nikt nie był wykluczony ze społeczeństwa.
Kolegium Kardynalskie z nowymi kardynałami liczyć będzie 225 członków. Prawo wyborcze podczas konklawe ma obecnie 121, a blisko połowę z nich, bo aż 49, mianowanych zostało przez papieża Franciszka. Ostatnie pięć nominacji wyraźnie pokazuje, że Franciszek świadomie wyznacza Kościołowi nowy kierunek prostoty, ubóstwa i wrażliwości na drugiego człowieka, wynikających nie tylko z samej Ewangelii, ale i z osobistych doświadczeń kardynałów.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki