Okazuje się jednak, że sprawa przedstawia się zupełnie inaczej. To bowiem, kim jest prymas dzisiaj, da się zrozumieć dopiero w świetle najnowszej historii Kościoła. Prymasostwo to przecież jeden z tych wysokich urzędów kościelnych, który po II wojnie światowej ewoluował najbardziej. Nawet krótkie przyjrzenie się istotnym momentom tej ewolucji i zrozumienie logiki, która za nimi stoi, daje dużo do myślenia o współczesnym polskim katolicyzmie. Pokazuje przesunięcia w akcentowaniu ról, jakie pełnią przewodniczący episkopatu i prymas wobec lokalnej wspólnoty katolików w Polsce i relacji do Kościoła powszechnego. Przesunięcia te dokonały się przecież w sposób bardzo przemyślany.
Obok tej historii trudno przejść obojętnie także z innego, bardzo ważnego powodu. Komu z nas, słyszących słowo „prymas”, nie pojawia się w pamięci majestatyczna postać kard. Stefana Wyszyńskiego i absolutnie niezwykła rola, jaką w historii naszego narodu i Kościoła odegrał. Tym bardziej więc w kontekście wspominania tak wielkiego Pasterza, który prowadził Kościół w czasach prześladowań i zamętu, pytanie o prymasostwo nabiera dzisiaj tak znaczącego wydźwięku.
Bardzo dziękuję abp. Wojciechowi Polakowi za rozmowę, na którą przy tej okazji zgodził się dla „Przewodnika”. Padają w niej słowa odważne. Prymas odpowiada na pytania w taki sposób, że z jego wypowiedzi można wyczytać jasną i niezamkniętą w abstrakcyjnych pojęciach wizję dla Kościoła w czasach aktualnego zamętu. To słowa człowieka ufającego bardziej Duchowi, który przenika Kościół, niż krótkowzrocznym spekulacjom ludzi pełnych lęku.
Chciałbym też na koniec podziękować pani Jadwidze z Poznania, która przysłała do redakcji bardzo sympatyczny list zawierający pochwały związane z ostatnimi zmianami w „Przewodniku”. Zazwyczaj cytuję korespondencję krytyczną. Tym razem mam okazję przekazać głos wyraźnie z nami sympatyzujący, który dodaje odwagi na drodze zmian.