Logo Przewdonik Katolicki

Głodówka seniora

Renata Krzyszkowska
By jednak układ odpornościowy człowieka i mięśnie mogły prawidłowo funkcjonować, potrzebują białka / fot. Fotolia

Nawet połowa ludzi w podeszłym wieku może cierpieć z powodu niedożywienia. Problem dotyczy osób ze wszystkich warstw społecznych, bo nie wynika on z zasobności portfela, ale z fizjologii.

Według szacunkowych danych przynajmniej 20 proc. wszystkich osób po 65. roku życia przyjmowanych do szpitali jest niedożywiona. Są badania, z których wynika, że wśród pensjonariuszy w domach opieki społecznej niedożywienie występuje u ponad połowy – mówi dr Lucyna Pachocka z Instytutu Żywności i Żywienia.
Dlaczego tak się dzieje? Z wiekiem zaburzeniu ulega działanie ośrodka łaknienia w mózgu, apetyt pogarsza się także z powodu zmniejszonej aktywności fizycznej, a więc i spadku zapotrzebowania na energię. Do tego zanikowi ulega ilość kosmków jelitowych, czyli także powierzchnia wchłaniania substancji odżywczych do krwi. Pogarsza się stan uzębienia, co utrudnia rozdrobnienie i przygotowanie pokarmu do wchłaniania. Osoby starsze, zwłaszcza samotne, częściej cierpią na zaburzenia nastroju, rzadziej gotują, bo tylko dla siebie to się nie opłaca, jedzą coraz bardziej monotonnie. Gdy pojawia się otępienie, zapominają o posiłkach. To prosta droga do niedożywienia.
 
Ruch fundamentem żywienia
– Niedożywienie jest jednym z elementów zespołu słabości. Często jest on fizjologiczną oznaką nadchodzącej śmierci. Niepokojącym sygnałem jest spadek masy ciała przekraczający 10 proc. wyjściowej wagi w okresie ostatnich sześciu miesięcy. Wymaga to przeprowadzenia dokładnej diagnostyki i wykluczenia chorób prowadzących do niedożywienia, np. choroby nowotworowej – mówi prof. Barbara Bień, kierownik Kliniki Geriatrii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Podłożem zespołu słabości jest zanikająca masa mięśniowa. Zdaniem specjalistów wejście w starość z prawidłowo rozwiniętą masą mięśniową dzięki utrzymywaniu aktywności fizycznej chroni nas przed zniedołężnieniem. Od młodości do około 70. roku życia masa przeciętnego człowieka ulega wzrostowi, zaś potem stopniowo się zmniejsza.
Co ciekawe, stwierdzono, że osoby z nadwagą żyją dłużej. Być może zgromadzona rezerwa energetyczna służy pokonaniu różnego typu kryzysów zdrowotnych wieku podeszłego. – Oczywiście mówimy tu o lekkiej nadwadze, a nie otyłości, bo osoby już otyłe w wieku średnim często nie dożywają do starości. Po siedemdziesiątce już nie należy się odchudzać. Wówczas starzenie robi to za nas. Odchudzając się, w sposób zamierzony redukujemy przede wszystkim cenną masę mięśniową, bo aby spalić masę tłuszczową, musielibyśmy równocześnie ostro trenować, a na to brak sił i sprawności – mówi prof. Barbara Bień.
Aktywność fizyczna poprawia nastrój, apetyt  i dodaje siły do życia. Według prof. Barbary Bień na podstawie prostego testu szybkości chodu człowieka można prognozować subiektywne poczucie zdrowia – im szybciej chodzisz, tym lepiej oceniasz swoje zdrowie, masz niższe poczucie samotności i lepszy nastrój. Ruch może zastąpić niemal każdy lek, ale żaden lek nie zastąpi ruchu, mawiał nadworny lekarz Stefana Batorego i Zygmunta III Wazy, doktor Wojciech Oczko. O tym, jak prawdziwe to słowa, świadczy fakt, że niedawno ruch został przez naukowców umieszczony w piramidzie zdrowego żywienia na samej podstawie, jako fundament.
 
Białko kluczem do zdrowia
By jednak układ odpornościowy człowieka i mięśnie mogły prawidłowo funkcjonować, potrzebują białka. Zdrowy człowiek w sile wieku powinien spożywać 0,8 g białka na kilogram masy swojego ciała, kobieta w ciąży 1,2 g/kg, a najwięcej, bo nawet 1,5 g/kg, powinny jeść osoby po 75. roku życia. Tymczasem ludzie w tym wieku jedzą go coraz mniej, bo ryby są drogie, mięso za twarde, a jajek nie ruszają, bo wierzą w mit, że to sam cholesterol. Za mało białka w diecie to słabszy układ odpornościowy, a bez niego łatwo nawet o infekcję bakteriami naturalnie bytującymi w jamie ustnej.
Zła dieta i brak ruchu sprawiają, że w starość wchodzimy czasami z otyłością  tzw. sarkopeniczną, Mamy sporo tłuszczu, ważymy za dużo, a dokładne pomiary często wykazują niedobór beztłuszczowej masy ciała, czyli głównie tkanki mięśniowej. Duży brzuch utrudnia chodzenie, bo zanikające w tym wieku mięśnie nie są już w stanie nosić naszego ciężaru. Do tego dochodzą zwyrodnienia stawów kolanowych i biodrowych. Odwrócić to wszystko jest bardzo trudno, ale i w takiej sytuacji można pomóc właśnie przez dostarczenie odpowiedniej ilości białka i ćwiczenia fizyczne, co pozwala choć częściowo na odbudowę masy mięśniowej. Najlepszą i najbezpieczniejszą formą ruchu jest raźny marsz. Najlepiej 2–3 razy w tygodniu po 30 minut.
 
Przepis na sukces
Dietetycy przekonują, by w podeszłym wieku nie jeść monotonnie, ale urozmaicać dietę, sięgając po całe bogactwo produktów, w tym kiełki, zarodki i bakalie. Jeśli mięso trudno przeżuwać, jedzmy pulpety, jeśli ryby są drogie, jedzmy tanie śledzie, równie wartościowe co inne ryby. Po osiemdziesiątce jedzmy nawet dwa jajka dziennie, bo zawierają cenną albuminę i żółtka bogate w witaminy rozpuszczalne w tłuszczach i inne ważne składniki. Jeśli nie mamy ochoty na mięso, sery i jajka, a nie mamy uczulenia na laktozę, do purée z ziemniaków dosypujmy trochę mleka w proszku, zupy zabielajmy zagęszczonym mlekiem. Jeśli mało się ruszamy, ograniczmy jedzenie wysokokaloryczne, w tym cukier. Co najwyżej pozwólmy sobie od czasu do czasu na trochę dżemu niskosłodzonego, kawałek gorzkiej czekolady czy domowego ciasta. Zapotrzebowanie na kaloryczne produkty zależy jednak od trybu życia. Więcej może zjeść osoba jeżdżąca na rowerze, pracująca w ogródku, mniej – osoba niewychodząca z domu. Za to nawet osoby mało aktywne mogą jeść bez ograniczeń warzywa i owoce, o ile nie ma przeciwwskazań, np. z powodu cukrzycy.
Przykładem zdrowej i aktywnej starości jest aktorka Danuta Szaflarska, która skończyła 101 lat i ciągle gra w teatrze. Oczywiście wiele znaczą geny, ale w formie trzyma ją na pewno również aktywność fizyczna i psychiczna oraz umiarkowana dieta.
 
Na ratunek dietetyk
Każdy, kto ma wątpliwości co do stanu swego odżywiania, powinien zgłosić się do lekarza pierwszego kontaktu. Dobrze, aby osobie w bardziej zaawansowanym wieku towarzyszył ktoś z rodziny lub opiekun. Lekarz przeprowadzi wywiad i zleci odpowiednie badania. – Niestety porady dietetyczne nie są w naszym kraju refundowane przez NFZ. Koszt wizyty u dietetyka wynosi 100 zł. Za to każda osoba ze zdiagnozowaną nadwagą, otyłością lub zaburzoną gospodarką lipidową, która ma skierowanie od lekarza, może skorzystać z nieodpłatnej wizyty w Poradni Chorób Metabolicznych Instytutu Żywności i Żywienia. Jesteśmy chyba jedyną placówką w Polsce, która kompleksowo podchodzi do problemu odżywiania. Trzeba jednak się  wcześniej zarejestrować, a terminy są odległe, bo kilkumiesięczne – mówi dr Lucyna Pachocka.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki