Mickiewicz, którego pobyt w Wielkopolsce miał być krótki, spędził tu ostatecznie aż siedem miesięcy, chętnie goszczony przez polskich ziemian. Kiedy w listopadzie miał już wyjeżdżać z Konarzewa pod Rawiczem, dotarła do niego informacja, że jego starszy o dwa lata brat Franciszek, podporucznik 13. pułku ułanów, przebywa w pruskim obozie pod Elblągiem. W tej sytuacji Adam podjął się sprowadzenia brata, a sam udał się na północ Wielkopolski, do Objezierza i Łukowa. To właśnie za sprawą dziedzica tego ostatniego, Józefa Grabowskiego, dawnego napoleończyka, który przewodził tajnemu komitetowi obywatelskiemu organizującemu przerzuty ludzi, pieniędzy i dokumentów z Księstwa do Królestwa, bracia spotkali się w Łukowie 23 grudnia 1831 r.
„Lubi zwyczaje narodowe”
Najpierw jednak, w połowie grudnia, Mickiewicz dotarł do położonego na południe od Obornik Wielkopolskich Objezierza należącego wówczas do rodziny Turnów. Gościł tam już zresztą jego wielki przyjaciel poeta Stefan Garczyński, krewny pani Heleny Turno. To od niego Mickiewicz usłyszał historię o zdobyciu warszawskiej Pragi przez Rosjan. Na tej podstawie powstała też, napisana jeszcze w Wielkopolsce, Reduta Ordona.
Aby dotrzeć stamtąd do Łukowa, należało przeprawić się w Obornikach promem na północny brzeg Warty. Zimą było to trudne, a nieraz i niemożliwe ze względu na spływającą rzeką krę. Mickiewicz, Garczyński i Turno dotarli jednak do łukowskiego dworu Grabowskich, który dziś stoi opuszczony w zarośniętym, a pięknym niegdyś, parku. Natomiast drewniany, kryty gontem kościółek pw. św. Michała Archanioła zachowany jest w bardzo dobrym stanie. O wydarzeniach sprzed 185 lat informuje pamiątkowa tabliczka: „Turysto, stoisz przed kościołem, w którym uczestniczył w Pasterce odprawianej przez księdza proboszcza Antoniego Nieprzeckiego w nocy 25 grudnia 1831 r. nasz wielki poeta Adam Mickiewicz”. Pasterkę tę zwykło się zresztą nazywać „Mszą trzech poetów”, bo oprócz naszego wieszcza uczestniczyli w niej również wspomniany Garczyński oraz Wincenty Pol, także powstaniec i przyjaciel Adama.
Poprzedziła ją wieczerza wigilijna w szlacheckim dworze, przygotowana zapewne zgodnie ze staropolską tradycją. Tym bardziej że jak zapisał w swoich pamiętnikach kpt. Adam Turno, Mickiewicz „lubi zwyczaje narodowe aż do przesady – uważał, aby w czasie wigilii Bożego Narodzenia jedzono na sianie, aby słoma w kącie stała, żeby gwiazdka na włosie wisiała [nad stołem, zrobiona z opłatków – przyp. red.]. Lubi tylko potrawy narodowe: barszcz, kapustę, kiełbasy, czerninę, kluski (...) Jest nabożny; żegna się, siadając i wstając od stołu; bywa na nabożeństwach; przyjemny, gdy się go pozna”. Wedle tej tradycji, liczba osób przy stole musiała być parzysta, natomiast potraw – nieparzysta (na szlacheckich stołach zazwyczaj dziewięć). Wśród nich na pewno, jak podaje w swoich pamiętnikach z tego czasu Jan Ursyn Niemcewicz, był barszcz z uszkami i grzybami, zupa migdałowa z rodzynkami i ryby: śledzie, szczupak z szafranem i okonie z posiekanymi jajami i oliwą. Jadło się też kapustę z grochem lub fasolą, kluski z makiem, polewkę z suszonych śliwek, gruszek lub jabłek i struclę, czyli pszenny kołacz. Na polskich stołach wigilijnych nierzadko gościła także kutia – słodka potrawa zrobiona z pszenicy, maku i miodu, wywodząca się z terenów Litwy i Rusi, którą bracia Mickiewiczowie musieli pamiętać ze swoich rodzinnych wigilii.
Jak to w Wielkopolsce było...
Czas Bożego Narodzenia dla wieszcza musiał być naprawdę wyjątkowy. Po latach rozłąki spotkał się z bratem, przebywał z przyjaciółmi i doświadczył słynnej polskiej gościnności. Miał więc co wspominać na emigracji i podczas kolejnych wigilii, które przeżywał już w Paryżu. Przyjmuje się również, że to właśnie w Wielkopolsce zrodził się pomysł Pana Tadeusza, w którym być może opisane są też tutejsze krajobrazy i dworki, które tak zapadły w serce Mickiewiczowi. Przyjaciel wieszcza, również poeta i powstaniec, Józef Bohdan Zaleski pisał do syna poety Władysława Mickiewicza: „Ojciec twój wydumał Pana Tadeusza na wsi w Poznańskiem, tam obmyślił pierwszy plan poematu i zaczął go od opisu dworu szlacheckiego w Polsce”. Wybitny znawca literatury prof. Teofil Syga stwierdza natomiast wprost: „24–31 grudnia 1831 – w Łukowie, w Poznańskiem, narodziła się myśl Pana Tadeusza. Przekonany jest o tym również Józef Grabowski wspominający w pamiętnikach, że „Adam Mickiewicz w chwilach wolnych od smutku ciężkiego zaczął pisać poema Pana Tadeusza”.
Adam Mickiewicz, który wyjechał z Łukowa na początku stycznia 1832 r., pragnął tam jeszcze powrócić. Nie zobaczył już jednak tego wielkopolskiego majątku, ale do końca życia wspominał życzliwość i gościnę swojego gospodarza, wyrażając ją przy każdej okazji w przesyłanych mu listach i swoich utworach. Franciszek Mickiewicz miał tu natomiast pozostać już do końca życia. W 1859 r., przeniósł się do pobliskiego Rożnowa, gdzie zmarł trzy lata później. Przed śmiercią przybył do niego z Paryża drugi syn Adama – Aleksander, któremu stryj przekazał swoją powstańczą szablę i słowa „testamentu”: „Pracuj, pisz i myśl po polsku, czytaj dzieła swego ojca i rozmyślaj nad nimi. (...) Tylko język ojczysty może dać duszę polską, bo w języku tkwi siła tajemna, która duszę przenika z wolna całą”.
* * *
W Wielkopolsce powstał swoisty mickiewiczowski szlak kulturowy. Przemierzał go już w 1833 r. tłumacz Pana Tadeusza na niemiecki, znający osobiście wieszcza, Ryszard Otto Spazier. Dziś wszystkim, którzy chcieliby wyruszyć śladami wieszcza, polecam przewodnik Na tropach Adama Mickiewicza w Wielkopolsce, z którego m.in. korzystałem, pisząc ten artykuł.