Logo Przewdonik Katolicki

Klimat i jego ofiary

Łukasz Dulęba

Do końca stulecia skutki globalnego ocieplenia odczują wszyscy, bez względu na poziom bogactwa. Miliony ludzi będą zmuszone do opuszczenia swoich domów. Czy możemy tego uniknąć?

Eksperci są niemal całkowicie zgodni. Zmieniający się klimat i jego oddziaływanie należą obecnie do największych zagrożeń współczesnego świata. Zgodnie z obliczeniami naukowców z Międzynarodowej Agencji Energetycznej, bez regulacji dotyczącej emisji gazów cieplarnianych do końca stulecia temperatura wzrośnie o około 2,7 stopni Celsjusza. Skutkiem rosnącej temperatury jest przede wszystkim przeobrażenie dotychczasowych stref klimatycznych oraz globalny wzrost poziomu mórz. Konsekwencją tego jest zmiana intensywności i skali występowania skrajnych zjawisk atmosferycznych.
 
El Niño
Coraz cieplejsza atmosfera oznacza częstsze występowanie różnego rodzaju anomalii pogodowych: obfitych opadów deszczu czy długotrwałych fal ciepła powodujących susze. Według prognoz amerykańskiej Narodowej Służby Oceanicznej i Metrologicznej, do końca stulecia dojdzie do znaczącego odchylenia od normy ilości opadów atmosferycznych. Takie regiony jak południowa Europa czy równikowa Afryka staną się obszarem o ograniczonej liczbie deszczów. Zupełnie odwrotnie ma stać się w regionie Oceanii i Skandynawii, gdzie opady wzrosną. Rosnąca temperatura wpłynie także na zmienność ruchu powietrza. Przykładem tego procesu jest El Niño, zaburzenie klimatu polegające na utrzymywaniu wysokiej temperatury wody w strefie równikowej Oceanu Spokojnego. Te nieregularne ciepłe prądy oceaniczne wraz ze zmianami ciśnień w Pacyfiku przynoszą znaczące wstrząsy pogodowe dla większości kontynentów. W opublikowanym w 2011 r. w prestiżowym czasopiśmie „Nature” artykule naukowcy: Solomon M. Hsiang, Kyle C. Meng i Mark A. Cane wskazali na związek El Niño z konfliktami zbrojnymi w miejscach oddziaływania zjawiska. Zdaniem badaczy pojawienie się prądu wraz ze zmianą ciśnienia niosło zwiększone prawdopodobieństwa konfliktów. Były one skutkiem drastycznych spadków zbiorów zboża, sezonowego spadku populacji ryb czy braku dostępu do wody pitnej. W ich opinii ponad 20 proc. konfliktów mających miejsce od 1950 r. było konsekwencją zmian pogodowych, jakie przyniósł El Niño. Zdaniem badaczy to dowód, że ocieplenie klimatu niesie zagrożenie dla bezpieczeństwa na świecie.
 
Państwo, którego nie będzie
Jedną z najpoważniejszych katastrof spowodowanych zmianą klimatu jest wymuszona migracja milionów mieszkańców zagrożonych terenów. Już dziś wiemy, że nie uda się uchronić licznych wysp zagrożonych zatopieniem. Nawet uzyskane porozumienie w sprawie emisji gazów cieplarnianych nie uratuje wielu regionów. Do takich miejsc należy Kiribati, państwo złożone z ponad 30 wysp koralowych położonych w sercu Oceanu Spokojnego. Od najbliższego kontynentu mieszkańców wysp dzieli ponad 5 tys. km bezkresnego morza. W ciągu najbliższych 20–30 lat ponad 100 tys. mieszkańców wyspy musi opuścić swoje domy i przenieść się w bezpieczne miejsce. W tym czasie, jak przewidują naukowcy, Kiribati zniknie z powierzchni Ziemi i będzie pierwszym państwem w historii, które przestanie istnieć z powodu ocieplenia klimatu. Obecnie rząd Kiribati pod hasłem „migracji z godnością” stara się stworzyć warunki dla emigrujących mieszkańców do Australii i Nowej Zelandii, tak by ich status imigranta nie obniżył kwalifikacji zawodowych oraz by w przyszłości mogli przyjąć kolejne populacje zamieszkujące wyspy. Jak na razie jedynie rząd Fidżi zdecydował się wesprzeć mieszkańców zagrożonych terenów obietnicą przyznania im miejsca do osiedlenia.
 
Paryż: szansa na przyszłość?
Takich miejsc jak Kiribati jest więcej, gdyż praktycznie cały region zachodniego Pacyfiku zagrożony jest skutkami ocieplenia klimatu, ale problem uchodźstwa klimatycznego nie dotyczy jedynie Oceanii. Zgodnie z raportem Fundacji na rzecz Sprawiedliwego Środowiska do 2050 r. na świecie będzie około 150 mln osób, które w wyniku zmiany klimatycznej zostaną pozbawione domów. Dodatkowo zwiększy się liczba osób, które ze względu na uciążliwości związane z anomaliami pogodowymi dobrowolnie zmienią miejsce zamieszkania. Znaczącą większość uchodźców będzie stanowiła populacja krajów rozwijających się.
Nie oznacza to, że zmiany atmosferyczne pozostawią w spokoju bogatszą część globu. Także Europa odczuje i odczuwa skutki  klimatycznej katastrofy. Porozumienie zawarte w Paryżu pod koniec ubiegłego roku, w którym państwa zobowiązały się do dążenia do ograniczenia wzrostu temperatury do 1,5 stopni Celsjusza, ma pozwolić odsunąć widmo zagłady na najbliższy okres. Istotnym punktem porozumienia jest wsparcie dla najbiedniejszych państw, które nie są w stanie rozwijać się i walczyć na własną rękę ze skutkami ocieplenia klimatu. Zdaniem wielu badaczy i aktywistów, nawet przyjęte ograniczenia nie zniwelują skutków, jakie w najbliższych latach spotkają naszą planetę.
 
Klimat: problem biednych
Wielu badaczy wskazuje, że skutki katastrofy społecznej, jakie ciągną za sobą zaburzenia pogody, są często nie do naprawienia. Przykładem katastrofy społecznej poprzedzonej klęską żywiołową jest sytuacja w Nowym Orleanie, po powodzi spowodowanej w 2005 r. huraganem „Katrina”. Najbardziej poszkodowanymi okazali się biedniejsi mieszkańcy miasta, w większości czarna ludność Nowego Orleanu. Do odbudowanego miasta nie wróciło około 100 tys. Afroamerykanów, którzy zmuszeni zostali osiedlić się gdzie indziej. Proces gentryfikacji wypchnął biedniejszych mieszkańców do dzielnic cieszących się złą opinią. Z ponad 150 szkół publicznych, po katastrofie pozostało 54. Od momentu klęski żywiołowej o 37 proc. wzrosła także dysproporcja pomiędzy biednymi i bogatymi mieszkańcami miasta.
Miejsca dotknięte katastrofą klęsk żywiołowych to w większości kraje rozwijające się, których infrastruktura i technologia nie pozwala na ograniczenie skutków kataklizmu. W Sudanie, zaliczanym do jednych z najbiedniejszych państw świata, przewidywany wzrost temperatury o 1,5 stopnia Celsjusza do 2060 r. spowoduje spadek zbiorów o blisko 70 proc. Gospodarka biedniejszych państw, bardzo często zależna jest od zasobów zagrożonych efektami globalnego ocielenia. Podstawowymi problemami tych państw jest dostęp do wody, bezpieczeństwo żywnościowe czy choroby łatwo uleczalne w bogatych państwach. Dzieje się tak, jak pisze w swojej encyklice Laudato si’ papież Franciszek: „Degradacja środowiska i degradacja społeczeństwa wyrządzają krzywdę najbardziej potrzebującym mieszkańcom naszej planety”.
Polskie społeczeństwo, zapewne nieświadome konsekwencji, podchodzi do kwestii ocieplenia klimatu bardzo sceptycznie. Według badań przeprowadzonych w 2014 r. przez Paw Research Center, zaledwie 13 proc. Polaków uważa kwestie związane ze zmieniającym się klimatem za największe zagrożenia dla współczesnego świata. We wspomnianej encyklice papież Franciszek zwraca się do nas słowami: „Negacja problemu wynikająca z wygodnej obojętności, rezygnacja lub ślepa wiara w środki techniczne to postawy utrudniające znalezienie właściwych rozwiązań, spotykane nawet wśród wierzących”. Problem cieplejszego klimatu to problem globalny, przed którym nie można uciec, ani którego nie można przeczekać.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki