Logo Przewdonik Katolicki

Obcy obywatel

Anna Salita
Kadr z filmu "Wszyscy albo nikt" / fot. materiały dystrybutora

W czasach, gdy słowo emigrant przywodzi często na myśl skojarzenia z wybuchającymi bombami na ulicach europejskich miast, francuski reżyser irańskiego pochodzenia kręci film o tym, że uchodźca i odpowiedzialny obywatel mogą oznaczać jedną i tę samą osobę.

Kheiron (właśc. Nouchi Tabib), do tej pory nad Sekwaną znany jako komik i stand-uper, zabiera nas w podróż śladami swojej rodziny. Głównym bohaterem jest ojciec Kheirona – Hibat Tabib, w którego postać wciela się właśnie debiutujący reżyser.
 
Arabskie dyktatury
Życie w Iranie za panowania szacha Mohammada Rezy Pahlawiego, zwłaszcza gdy ma się 11 rodzeństwa, do najłatwiejszych nie należy. Jednak zaradny Tabib ostatecznie dostaje się na studia prawnicze, po czym staje się opozycyjnym aktywistą. Za swoją działalność, a zwłaszcza otwarte wyrażanie własnego, i na dodatek niezgodnego z władzą, zdania, trafia do aresztu. Gdy szach Pahlawi przysyła więźniom tort z okazji swoich urodzin, Hibat odmawia zjedzenia go. Jak łatwo się domyślić, skutkuje to odizolowaniem od współwięźniów i torturami. Jest rok 1979, gdy Tabib wraca na wolność, a w Iranie wybucha islamska rewolucja, której efektem jest zmiana władcy. Zostaje nim Ajatollach Chomeini. I zamiast wyczekiwanej poprawy sytuacja się pogarsza. Chomeini wprowadza dyktaturę, cofa wszelkie prawa obywatelskie. W roku 1984 Tabib ma dość i wraz ze swoją żoną i zaledwie dwumiesięcznym synkiem rusza w poszukiwaniu azylu dla swojej rodziny. Wędrując w dwudziestostopniowym mrozie, uciekinierzy przekraczają turecką granicę. Na jej terenie spędzą osiem długich miesięcy, aż wreszcie otrzymują wizy francuskie i status uchodźców politycznych. Ich domem staje się małe miasteczko pod Paryżem – Stains.
Wydawałoby się, że to już pora na happy end. W końcu reżyser jest komikiem, pokazał losy rodziny żyjącej w kraju ogarniętym terrorem oraz trudy wędrówki przez góry z niemowlakiem na ręku. Nic bardziej mylnego. Integracja z tamtejszą lokalną społecznością wydaje się równie wielkim wyzwaniem. Pośród codzienności pełnej biedy i przemocy Tabib nie zamierza czekać na działania władz, ale postanawia wziąć sprawy w swoje ręce.
 
Śmiech przez łzy
Swoim obrazem Kheiron chciał oddać hołd rodzicom, a zwłaszcza ojcu, który w 2013 r. został odznaczony Legią Honorową za działalność przeciwko wykluczeniu społecznemu oraz pracę, dzięki której zmniejszył się poziom przemocy w Seine–Sainte–Denise. Debiutującemu reżyserowi udało się uniknąć – tak oczywistego w takich przypadkach – patosu. Za to znajdziemy sporą dawkę subtelnego humoru. Oglądając ucieczkę spod dyktatu Chomeiniego, śmiech miesza się ze łzami, a wszystko po to, by pokazać widzowi, że nawet w najgorszej sytuacji jest nadzieja. Film zresztą wyraźnie dzieli się na dwie części: irańską i francuską. Szczególnie ta pierwsza pełna jest dynamiki i humoru, a postaci dyktatorów zostały nieco przerysowane. Kheiron  nie buduje swojemu ojcu spiżowego pomnika, ale pokazuje go jako zwykłego człowieka, z krwi i kości, który jednak potrafi, nawet będąc skrzywdzonym przez los, działać na rzecz wartości większych od niego samego. Zabrakło może mocniejszego zarysowania postaci drugiego planu, ale za to udało się uniknąć rozwlekłości, która grozi przy ukazywaniu tak dużego wycinka z życia bohatera.
 
Poza stereotypem
Wszyscy albo nikt wpisuje się w nurt filmów kręconych w ostatnim czasie nad Sekwaną. O problemach multikulturowego społeczeństwa opowiadał już w 2008 r. obraz Klasa w reżyserii Laurenta Canteta. Młodzież, pochodząca z różnych środowisk imigranckich, przysparza swojemu wychowawcy – nauczycielowi języka francuskiego – wiele kłopotów. Stara się on znaleźć jednak wspólny język z uczniami, stosując niekonwencjonalne metody wychowawcze. Film powstał na podstawie częściowo autobiograficznej powieści François Bégaudeau, który też wcielił się w rolę głównego bohatera. Obraz nagrodzono Zlotą Palmą w Cannes. Zaledwie rok temu powstały we Francji dwie równie ważne produkcje. Również uhonorowany Złotą Palmą obraz Imigranci Jacques’a Audiarda, ukazujący losy trójki imigrantów ze Sri Lanki. Mężczyzna w wojnie domowej traci żonę i dziecko, po czym postanawia z obcą kobietą i jej dzieckiem udawać rodzinę, byle tylko dostać azyl w Europie. Stworzona fikcja jednak zbliża bohaterów do siebie, muszą stawić czoła panującej w Europie niechęci. Na uwagę zasługuje także Mustang (koprodukcja: Francja, Turcja, Katar, Niemcy) wyreżyserowany  przez debiutującą  Deniz Gamze Ergüven, uhonorowany Cezarem i nominowany do Oscara oraz Złotego Globa. To film będący głosem sprzeciwu wobec patriarchalnej tradycji rodzinnej, nietolerancji tureckiej prowincji, dewocji i podwójnym standardom. Pięć osieroconych, nastoletnich sióstr buntuje się przeciwko rodzinie, chcącej wydać dziewczęta za mąż, oczywiście wbrew ich woli.
Wszystkie te filmy łączy jedno – postulat otwarcia się na innego, wyjścia poza stereotypy, dostrzeżenia, że życie to nie klisze, ale indywidualne scenariusze. Obraz Kheirona wyróżnia się jednak lekkością przedstawienia, brakiem martyrologii oraz wieloaspektowością. Trudną rzeczywistość reżyser ukazuje z przymrużeniem oka. Szczególnie ważne w dzisiejszym kontekście jest pokazanie przez Kheirona trudów asymilacji imigrantów z lokalną społecznością. Reżyser nie opowiada się po żadnej ze stron, ale za swoim ojcem powtarza, że w braku porozumienia wina leży po obu stronach. I że tak naprawdę, to wszyscy jesteśmy tacy sami, różnią nas tylko poglądy… I tu właśnie powinniśmy wyjść poza przyjęty stereotyp. Uchodźca, ten obcy, też może być odpowiedzialnym obywatelem swojej nowej ojczyzny, czego dowodem medal otrzymany przez Hibata Tabiba od francuskich władz.
O tym, że temat jest ważny i poruszający, świadczą choćby statystyki. Film Wszyscy albo nikt obejrzało we Francji jak do tej pory 750 tys. widzów, został też nominowany do Cezara w kategorii Debiut roku oraz otrzymał nagrodę specjalną jury  na festiwalu w Tokio.
 
Wszyscy albo nikt, reż. Kheiron  
Francja 2015
polska premiera 24.06.2016

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki