Logo Przewdonik Katolicki

Kościół otwarty

ks. dr Mirosław Tykfer
Fot. R.Woźniak/PK

Rozmowa z abp. Celestino Migliore, wieloletnim nuncjuszem apostolskim w Polsce, o Kościele w naszej ojczyźnie

Ekscelencjo, pracował Ksiądz w polskiej nuncjaturze już w początkach lat 90. W jaki sposób ocenia Ksiądz Arcybiskup zmiany w Kościele, które dokonały się od tamtego czasu?
– Dokonywały się one na oczach wszystkich. To była przede wszystkim reforma administracyjna struktur kościelnych, bo taka była potrzeba i czas temu sprzyjał. Tak kompleksowej reorganizacji nigdzie nie było. Dzięki niej Kościół w Polsce jest lepiej zorganizowany, aby służyć wspólnocie chrześcijańskiej i społeczeństwu. Wystarczy wspomnieć ustawiczną pracę na rzecz podtrzymywania elementów pobożności ludowej; sieć centrów nowej ewangelizacji; wysiłki tych diecezji, które organizują katechezę przyparafialną dla wszystkich grup wiekowych; solidarną pomoc o szerokim zakresie organizowaną przez Caritas ogólnokrajową; inicjatywy formacyjne i propozycje skierowane do młodzieży; szkoły różnego typu, przygotowujące formatorów w seminariach i domach zakonnych oraz inicjatywy skierowane na upowszechnianie katolickiej nauki społecznej wśród przedsiębiorców, pracowników i działaczy społecznych. Można powiedzieć, że Kościół jest jak duży las, który rośnie w ciszy codziennego mozołu, nawet jeśli czasami słychać odgłos padającego drzewa czy opadających na ziemię suchych konarów.
 
Co najbardziej ucieszyło Księdza Arcybiskupa w Kościele w Polsce, kiedy powrócił do Warszawy po 18 latach? Co dzisiaj budzi największe nadzieje na przyszłość?
Często słyszałem, jak mówiono o Kościele, że jest osierocony z powodu śmierci papieża Polaka Jana Pawła II. Tak często bywa we wszystkich rodzinach, gdy zabraknie w niej osoby, która była punktem oparcia, kochanej i szanowanej. Jak to się stało w przypadku Kościoła, sukcesywnie pustka wypełniana jest przez spuściznę duchową, ludzką i społeczną, pozostawioną przez wielkiego papieża. Zwłaszcza jego zapał dla dzieła reewangelizacji wierzących i społeczeństwa oraz dowartościowanie kolegialności afektywnej i efektywnej pasterzy Kościoła, biskupów, stanowią nasze zobowiązanie w stosunku do drogi Kościoła w Polsce; blaski i cienie tej drogi codziennie podpowiadają nam, jak prosto nią iść.
Jakie najważniejsze zadania, zdaniem Księdza Arcybiskupa, stoją obecnie przed katolikami w naszej ojczyźnie?
– Nie mam szklanej kuli, z której mógłbym czytać przyszłość. Tym niemniej ogólnie powiedziałbym, że jednym z zadań jest budowanie wiary, która zespala. Wiara praktykowana w codziennym życiu sprawia, że każdy katolik ma poczucie wolności i pragnie być aktywny w Kościele i współpracować z każdym również spoza niego, kto nie myśli dokładnie tak samo w sprawach podlegających dyskusji, jak na przykład ułożenie życia społecznego we wszystkich jego wymiarach. Siła i zasięg świadectwa chrześcijańskiego tkwi w spoistości całej wspólnoty.
Dał się Ksiądz Arcybiskup poznać jako człowiek bardzo otwarty, gotowy na spotkania nawet w niewielkich wspólnotach. Ta otwartość dotyczyła także środowisk, które nie utożsamiają się z nauką Kościoła lub ją w jakimś stopniu kontestują. Dlaczego warto przyjmować taką postawę, jeżeli tak wielu katolików domaga się dzisiaj postaw bardziej radykalnych ze strony księży?
– Po prostu dlatego, że tak zachowywał się Jezus. Wystarczy przeczytać Ewangelię i w nią uwierzyć. Chrystus nie przyszedł, aby budować cywilizację, ale aby zbawić ludzi wszystkich kultur, różnych stylów życia i różnego sposobu myślenia. To, co się zowie cywilizacją chrześcijańską, nie jest niczym innym, jak sumą efektów wtórnych, które wiara w Chrystusa wniosła przez wieki w te społeczności, które idą Jego drogą. Trzeba wierzyć w Jego zmartwychwstanie i uwierzyć w perspektywę zmartwychwstania wszystkich w Nim; wtedy na wszystko patrzy się w innym świetle i postępuje się inaczej we wszystkich sprawach.
 
Był Ksiądz Arcybiskup przedstawicielem Stolicy Apostolskiej przy najważniejszych instytucjach międzynarodowych, myślę chociażby o Radzie Europy czy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Czy w czasach, w których mamy poczucie braku stabilności stosunków międzynarodowych, jest szansa na to, aby Kościół miał większy wpływ na poprawę sytuacji? Jeśli jego udział w pomniejszaniu tych napięć jest rzeczywiście możliwy, to na czym mógłby on polegać?
– Mamy do dyspozycji ważne i podniosłe kodyfikacje prawa międzynarodowego, nie tylko w dziedzinie relacji Państwo–Kościół, ale także w zakresie poszanowania i implementacji praw człowieka. Jednak, gdy siada się do stołu, aby przedyskutować jakąś kwestię, problem czy sytuację awaryjną, to interesy narodowe, często powiązane ze sprawami ekonomicznymi, politycznymi czy ideologicznymi, biorą górę. W tych zawirowaniach potrzeba dobrej woli politycznej, aby zafunkcjonowały mechanizmy decyzyjne i wykonawcze na rzecz dobra wspólnego. To kwestia kultury i wrażliwości na potrzeby koegzystencji, a to wymaga patrzenia w dalekiej perspektywie. I głównie w tym zakresie Kościół wnosi tu swój wkład.
 
Został Ksiądz Arcybiskup mianowany nuncjuszem w Federacji Rosyjskiej. To trudne zadanie ze względu na bardzo złożoną sytuację w relacjach Kościoła katolickiego z moskiewską Cerkwią prawosławną, ale także z racji napiętych relacji Zachodu z Rosją. Jakie są priorytety w pracy dyplomaty papieskiego, który podejmuje się takiego wyzwania?
– Historyczne spotkanie papieża Franciszka i patriarchy Cyryla już naznaczyło przestrzeń tych wyzwań. Najważniejsze było zrobienie tego uzdrawiającego gestu, ukierunkowanego na zaleczenie rany podziału i położenie fundamentu do wspólnej drogi. Jak gospodarz tego spotkania powiedział: każda droga, nawet długa, musi zacząć się od postawienia pierwszego kroku. Teraz chodzi o to, aby iść dalej po tej linii otwartego i sprawnego stylu działania, ukierunkowanego na budowanie mostów łączących różne wizje i punkty widzenia, nawet odległe, tak, aby iść wspólną drogą.
Odchodzący z Polski Nuncjusz Apostolski zapewne chciałby pozostawić polskim katolikom jakieś przesłanie… Może jakąś myśl, która będzie mu towarzyszyła po pobycie w Polsce. Czy mógłby Ksiądz Arcybiskup tą myślą się podzielić?
– Z Bogiem! W języku włoskim byłoby to: „addio”, czyli powierzam cię Bogu. W innych językach jest podobnie. Czyż nie jest to piękne, trwałe i pełne ufności pozdrowienie!
 



Celestino Migliore 
Włoski arcybiskup i dyplomata watykański, stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy ONZ w latach 2002–2010, nuncjusz apostolski w Polsce i dziekan korpusu dyplomatycznego w Rzeczypospolitej Polskiej od 2010, nominowany w tym roku nuncjuszem apostolskim w Rosji.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki