Logo Przewdonik Katolicki

Dobry pomysł na Dobrą Nowinę

Małgorzata Szewczyk
Wszystkie artykuły mają napis "Bóg wie co" / fot. A. Świacka

Czy można w nietuzinkowy sposób połączyć ewangelizację z pasją i pracą zarobkową? Tak, wystarczy mieć dobry pomysł na głoszenie Dobrej Nowiny.

− Ta myśl przyszła z nieba. Kiedy skończyły mi się wszystkie oszczędności, zapytałam Pana Boga: co dalej, i następnego dnia wpadłam na pomysł otwarcia sklepu − opowiada Sonia Świacka. Co można tutaj kupić? Koszulki, bluzy, czapki, sukienki, torebki, saszetki… a wszystko z napisem „Bóg wie co”, a więc z logo sklepu, który otworzyła pół roku temu w Szczecinie. Uwagę przykuwa cennik: „Kawa, herbata i modlitwa za darmo”. − O modlitwę można poprosić lub odmówić ją spontanicznie, bo jest ona potrzebna każdemu z nas jak rozmowa − podkreśla właścicielka sklepu.
 
Odkryć Jezusa na Hawajach
Najpierw powstał sklep internetowy. Otworzyła go razem z przyjaciółką w grudniu 2013 r. Dziś prowadzi go już sama. Wcześniej nie miała żadnego doświadczenia w branży odzieżowej, nie prowadziła też swojej firmy. Przez siedem lat pracowała w Krakowie w jednej z francuskich korporacji na stanowisku kierowniczym. − Czułam, że nie jest to do końca moje miejsce. Chciałam robić coś, co naprawdę służyłoby szerzeniu dobra, a nie stanowiło jedynie namiastkę pomocy uboższym, co obserwowałam, będąc w korporacji − mówi Świacka. − Zrozumiałam, że dopóki ludzie nie poznają Pana Boga, dopóty żaden system nie uzdrowi relacji społecznych, a dobro nie będzie mogło między nami wzrastać − tłumaczy właścicielka sklepu. To wszystko zbiegło się też z jej nawróceniem. Przyznaje, że był to cały proces, który trwał kilka miesięcy.
− Kiedy chodziłam do liceum, byłam blisko Pana Boga i kościoła. Wszystko zmieniło się na studiach. Skupiłam się na życiu materialnym, porzucając całkowicie duchowość. Bóg, sakramenty, Kościół nie były mi w ogóle potrzebne − stwierdza, choć przyznaje, że zaczęły dopadać ją różne lęki: przed śmiercią, przed samotnością, przed tym, co będzie dalej. Świacka zaczęła szukać Boga w swoim życiu. Najpierw w buddyzmie, kulturze Indian północnoamerykańskich, na ceremoniach indiańskich. Modliła się i wciąż szukała. Pierwsze nawrócenie miało miejsce podczas podróży duchowej na Hawajach, kiedy zgłębiała mistykę indiańską. − Jedna z kobiet starszyzny ludu była chrześcijanką i opowiadała mi o Chrystusie, o tym, jak cierpiał za nasze grzechy na krzyżu. Wtedy zaczęłam rozumieć, że On jest i że mnie pociesza − wspomina. Sonia zaczęła Go wtedy poznawać, czytać Ewangelię, potem były kazania o. Adama Szustaka w Krakowie i spowiedź św. − Bardzo pomogły mi też rozmowy z moją współpracownicą, z którą pracowałam jeszcze w Krakowie. Opowiadała mi o Jezusie, który jest i który również dzisiaj działa cuda, uzdrawia, pociesza, przebacza − dopowiada. Przyznaje, że dopiero kiedy naprawdę uwierzyła w Jego obecność, kiedy zrozumiała, że umarł na krzyżu również za nią, by ona miała życie, które nie skończy się na tej ziemi, doświadczyła prawdziwej radości. Zaczęła być szczęśliwa. Wróciła do rodzinnego Szczecina, postanowiła zaryzykować i otworzyła sklep z chrześcijańską odzieżą. Dziś należy do Wspólnoty Przymierze Miłosierdzia. − Uczestniczyłam w wielu wydarzeniach organizowanych przez wspólnoty chrześcijańskie, otrzymywaliśmy mnóstwo gadżetów, również koszulek, ale one jakoś mi się nie podobały. Postanowiłam sama coś zaprojektować. Coś, co chciałabym nosić − dodaje. Postawiła na polską produkcję. Materiały zamawia w Łodzi, szyje w szwalni w Szczecinie, a w projektowaniu wspomaga ją siostra. − W ubiegłym roku największą popularnością cieszyły się sukienki ołówkowe. Teraz chcemy ruszyć z nową kolekcją − dodaje. Podkreśla, że nazwa marki „Bóg wie co” jest nieco frapująca, ale ma też inne znaczenie. − Chodzi o zaufanie Panu Bogu. Nie musisz dziś wiedzieć wszystkiego, jak potoczy się twoje życie. Nie musisz znać przyszłości. Ważne, że zna ją Bóg. Ty zrób tylko pierwszy krok − przekonuje Świacka.
 
Ze świętym bezpieczniej
Taki „pierwszy krok” uczyniła też Cassie Pease. 23-letnia Amerykana pochodząca z Południowej Dakoty także znalazła oryginalny sposób na ewangelizację i dzielenie się  z innymi wiarą. Kiedy kilka lat temu zamieściła na Facebooku dla swoich przyjaciół zaprojektowaną przez siebie kompozycję graficzną z krótkim cytatem z jedną z myśli Jana Pawła II, nie spodziewała się, że w ciągu tygodnia zyska on 300 „polubień”. Akcja zapoczątkowana przez Cassie podbiła Facebook. Dziś ma ponad 5000 „polubień” i sama prowadzi internetowy sklep www.cassiepeasedesigns.com/store, w którym można kupić plakaty, tapety, kalendarze, notatniki, a nawet portfele z materiałów pochodzących z recyclingu, zaprojektowane przez młodą graficzkę. Co je wyróżnia? Wizerunek jednego ze świętych czy błogosławionych i krótki cytat z jego pism. − Punktem wyjścia jest słowo, ono inspiruje do tego stopnia, że chcesz do niego wracać − mówiła w jednym z wywiadów. Od dziecka lubiła rysować. Kiedy dorastała, sięgała po popularne postaci z filmów czy z telewizji, potem rozpoczęła studia z projektowania graficznego w Sioux Falls. − W tym czasie zaczęłam być bliżej Jezusa i Kościoła, angażowałam się w prace na rzecz Centrum Newmana i ośrodka młodzieżowego w mojej diecezji. Coraz bardziej czułam, że to sprawia mi radość. Chciałam wykorzystać moje talenty w misji Kościoła − wspominała. Zamieszczała swoje prace na Facebooku, a ludzie oglądając jej projekty, pytali o inne i o to, czy mogą je wykorzystać. Cassie ukończyła profesjonalną szkołę komputerowej grafiki, a swoje zainteresowania przekuła w sposób na życie. − Pierwszym świętym, po którego sięgnęłam, był Jan Paweł II. To mój ulubiony święty. Nietrudno znaleźć jego zdjęcia, bo był chyba najbardziej fotografowanym człowiekiem na świecie − mówiła. Ale chętnie sięga też po myśli św. Josemarii Escrivy, św. Joanny Beretty Molli, św. Arnolda Janssena, św. Jana Bosko, bł. Piera Giorgio Frassattiego, którego uważa za „najbardziej inspirującego dla młodych”. Cassie Pease uważa, że jej misją jest ukazywanie innym radości płynącej z wiary połączonej z pięknem świata i mądrością świętych Kościoła katolickiego. W ten sposób chce inspirować innych, by wybierali życie z Chrystusem. Bezpłatnie udostępnia tapety na urządzenia mobilne, które można ściągnąć z jej strony internetowej.
 
***
W Ameryce dużą popularnością cieszy się strona c28.com, założona przez byłego biznesmena  „Forbesa”. Oferta intrygującego w swej nazwie sklepu − odsyłającego do wersetu Listu do Kolosa – obejmuje oprócz odzieży także muzykę chrześcijańską i biżuterię, a wszystko z biblijnym przesłaniem, przypominającym, że chrześcijanie nie są z tego świata (NOTW − Not Of This World). Dokonując zakupu, można wskazać akcję ewangelizacyjną, na którą firma przeznaczy część zysku z zakupów lub poprosić o modlitwę. „Nasz sklep odwiedzili ludzie, którzy dzielili się z nami opowieściami o swoim życiu: o tym, że handlowali bronią, zażywali narkotyki, chcieli popełnić samobójstwo. Łaska Boża jest niesamowita i może zdziałać cuda” − przekonują pracownicy firmy c28.com. Czy można w nietuzinkowy sposób połączyć ewangelizację z pasją i pracą zarobkową? Jak widać jest to możliwe. Wystarczy mieć zaufanie do Pana Boga i dobry pomysł na głoszenie Dobrej Nowiny. Bo jak możemy przeczytać na stronie sklepuBóg wie co”: „Nie chcemy izolować naszej płaszczyzny materialnej od jej tła duchowego. Nie chcemy zamykać Boga w świątyniach, chcemy wprowadzić Go do naszej codzienności”. W końcu Ewangelię mamy głosić na dachach.
 
 
 
 
 
 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki