Logo Przewdonik Katolicki

Uczmy się żyć coraz piękniej

Ks. Waldemar Karasiński

Nadchodzi Boże Narodzenie: czas miłości, życzliwości i pokoju. Pochylamy się nad betlejemską stajenką, upadamy na kolana przed Dzieciątkiem Jezus. Bóg przyszedł na ziemię, już nigdy nie będziemy sami.

Jak co roku przypłyną wspomnienia minionych lat, poczynając od beztroskiego dzieciństwa, kiedy w mroźny wieczór grudniowy wybiegaliśmy przed dom, lub przytuleni do oszronionej szyby wypatrywaliśmy pierwszej gwiazdy na niebie. Przewiną się różne ważne sceny z rodzinnego domu, a potem inne, dalsze, składające się na życie nasze i naszej rodziny, aż do wczoraj. Długi korowód dni świątecznych i codziennych, z radościami i zwątpieniami, radościami i dramatami, zwycięstwami i klęskami. Poprzez nie przewija się niezmiennie złota nić nadziei. To chrześcijańska nadzieja pozwala nam snuć najpiękniejsze marzenia w okresach pomyślności i nie załamać się w obliczu ciężkich życiowych prób. Nadzieja prowadzi człowieka przez burze i skwar, przez słońce i szarugi. Chrześcijańska nadzieja, dobra, prawdziwa i piękna prowadzi nas do Boga, który jest dobry i piękny. Boga, który jest prawdą i miłością. 

W chrześcijańskiej nadziei tkwi wielka tajemnica życia. Dzięki niej nie ustajemy w drodze, w wytrwałym marszu, wznoszeniu się ponad powszedniość, dźwiganiu się wzwyż, ku doskonałości.

W wieczór wigilijny wyjdźmy przed dom czy na balkon. Przystańmy, oderwijmy myśli od  ciasnego widnokręgu codziennych spraw, spróbujmy nie myśleć nawet o miłych chwilach świątecznych, o rodzinnym spotkaniu przy choince. Patrząc na granatowy bezkres nieba pomyślmy: Bóg się rodzi! Jezus, narodzony w betlejemskiej stajni Pan i Król! Wchodzi w naszą ludzką historię, by przemienić ją swoją miłosierną miłością. To On jest światłością, która rozświetla mroki naszego życia. I jeszcze pomyślmy o niebie jako przestrzeni duchowej, przestrzeni obcowania z Panem Bogiem, która jest naszym powołaniem i przeznaczeniem. Takie refleksje mogą wzbudzić w nas pragnienie odmiany na miarę marzeń.  Obdarzeni duszą, tęsknimy bowiem do piękna, dobra i prawdy, tym bardziej, im więcej jest w naszym życiu szarości.

W zamęcie współczesnego świata przed zwątpieniem chroni człowieka twórcza nadzieja, tkwiąca niezmiennie w najtajniejszych zakątkach duszy. Nadzieja, z której rodzi się wiara, że nie tylko może być lepiej, lecz musi być lepiej. Tej nadziei i wiary w lepszą przyszłość życzmy sobie wzajemnie. Gdy w ludzkich sercach gości wiara w triumf dobra, zwycięstwo prawdy i miłości, jesteśmy w stanie zapomnieć o przeciwnościach, także o waśniach, sporach i trudach codzienności. I wtedy, w noc Bożego Narodzenia staje się tak, jak gdyby nad naszymi domami unosił się śpiew anielski, taki sam jak przed wiekami nad Betlejem, gdy hufce niebieskie zwiastowały pasterzom radosną nowinę.

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki