Logo Przewdonik Katolicki

Trzeba zmienić cały system podatkowy

Michał Bondyra

O proponowanych zmianach w przepisach podatkowych z Andrzejem Sadowskim, prezydentem Centrum im. Adama Smitha

Gdy umawialiśmy się na wywiad, propozycje gospodarcze obu największych partii określił Pan jako „próbę wyłudzenia naszych głosów”.
– W tym systemie politycznym, głosując, możemy tylko podpisać weksel in blanco. Nie mamy możliwości realnej kontroli w trakcie sprawowania władzy, co sprawia, że politycy mogą nam składać obietnice bez żadnego pokrycia.
 
Zestawmy je jednak z tym, co mówi nauka społeczna Kościoła. W „zasadę sprawiedliwości społecznej i nagradzania innowacyjności” wpisuje się obniżenie podatku CIT do 15 proc. dla firm o rocznych obrotach do 1,2 mld zł proponowane przez PiS.
– Podatek CIT w Polsce jest kompletnie pomijany; według raportu NIK nie płaci go nawet do 80 proc. firm, a jego udział w systemie budżetowym wynosi zaledwie 4 proc. W związku z tym, wszystkie przedsiębiorstwa rozliczające się CIT-em mają znikomy udział w sumach budżetowych. Ten podatek jest niemądry i szkodliwy, do tego łatwo go nie płacić, stąd jakakolwiek jego obniżka nie ma żadnego znaczenia. Firma zapłaci za to bez przeszkód podatek ryczałtowy, który jest prosty w konstrukcji.
 
A propozycje podwójnej ulgi inwestycyjnej dla rodzimych firm wprowadzających polskie technologie (PiS) czy granty dla młodych, zaczynających pracę do 4 tys. zł rocznie przez dwa lata (PO)?
– Ulgi inwestycyjne bezskutecznie ćwiczono już w PRL-u. Nie można wchodzić do tej samej rzeki, w której od dawna nie ma już wody. Co do tzw. grantów; kwalifikując ludzi według wieku, tworzą one system dyskryminacji. Ludziom potrzebna jest praca przez całe życie, a nie tylko wtedy, gdy ją zaczynają, albo gdy są przed nabyciem praw emerytalnych. W Polsce problem tkwi w wysokim opodatkowaniu pracy podatkiem, jakim jest ZUS. Rodzime mikro- i małe firmy płacą ZUS w ciągu miesiąca w takiej wysokości, jak w Anglii w ciągu całego roku. Głównym źródłem bezrobocia w Polsce, nawet według raportów rządowych, jest wysokie opodatkowanie pracy ZUS-em, składkami i podatkami. Politycy albo ich nie czytają, albo nie czytają ze zrozumieniem.
 
Nauka społeczna Kościoła mówi: „Wszyscy mają prawo do godnych i sprawiedliwych oraz bezpiecznych warunków płacy”. Propozycja płacy minimalnej w wysokości 12 zł/h zawarta w programach obu partii wpisuje się w to prawo?
– Mirosław Dzielski, kierując się chrześcijańskimi wartościami, stwierdził, że „żaden człowiek nie ma więc prawa nie tylko zabierać cudzej pracy czy jej owoców, ale nawet dowolnie określać jej wartości”. Jak rząd może wiedzieć, ile kosztuje godzina pracy pomocnika fryzjera w Bielsku-Białej czy pomocnika piekarza w Mławie? Gdy rząd wyznaczy płacę, to część osób mających niższe kwalifikacje, zostanie urzędowo wypchnięta z rynku do szarej strefy.
 
Godne, sprawiedliwe i bezpieczne warunki pracy zapewnią jednolite kontrakty mające, w myśl PO, zastąpić umowy cywilnoprawne, a więc tzw. śmieciówki?
– Umowa o pracę to dziś najbardziej drastycznie opodatkowana umowa w Polsce. Jej łączne obciążenie ZUS-em, różnymi składkami i podatkami wynosi ponad 69 proc., czyli tak jak opodatkowana jest wódka. Ten ogromny haracz ściąga z nas rząd – najdroższy i najmniej efektywny przymusowy pośrednik na rynku pracy. Trudno się dziwić, że nie płaci się go wcale w szarej strefie, gdzie jest jeszcze praca, albo się go minimalizuje przez niżej opodatkowane formy zatrudnienia. Obniżenie opodatkowania pracy dla przedsiębiorcy spowoduje, że nie będzie dla niego już takiej różnicy, na jakiej umowie zatrudni on pracownika.
 
Do tablicy wywołał Pan ZUS. Według nauki społecznej Kościoładobry system podatkowy wspiera rozwój zatrudnienia i podtrzymuje działalność przedsiębiorczą”. Sytuacja zmierza ku temu, co zapowiada PO: likwidację składek ZUS i NFZ, jednolity podatek dochodowy oraz to, że maksymalna suma podatków ma spaść z 43,5 do 39 proc.
– W dużej mierze są to fragmenty z naszej propozycji całościowej zmiany systemu podatkowego i co do zasady jest to i słuszne, i konieczne. Jednak w ustach partii rządzącej przez osiem lat, obiecującej uproszczenie systemu podatkowego, a robiącej zupełnie na odwrót, brzmi to jednak niewiarygodnie. Propozycja likwidacji emerytalnych i zdrowotnych składek, a naprawdę podatku od pracy, to usuwanie jednego z największych szkodliwych absurdów. Co roku tysiące księgowych wydzierają z podatku dochodowego składkę zdrowotną wpadającą potem w ten sam worek, z którego hurtem finansuje się służbę zdrowia. Dostęp do niej jest na tym samym poziomie, mimo iż każdy zapłacił inną cenę. O tym, jak wybiórczo zostały wyciągnięte nasze postulaty, niech świadczy za to fakt, że likwidując personalizację podatkową (składka na ZUS i zdrowie), zostawia się jednocześnie podatek dochodowy.
W Polsce już mamy dobry i tani wzór systemu emerytalnego. To system dla sędziów, prokuratorów i wojskowych. Oni nie płacą składek, a ich emerytury są finansowane z budżetu państwa z różnych podatków, a nie z podatku nakładanego na pracę, najgorszego z możliwych.
 
Kościół nie wyklucza w pewnych sytuacjach konieczności interwencji w rynek. Takie interwencje planuje PiS. Mówię o podatku bankowym, który w zamyśle autorów ma zwiększyć solidarność banków ze społeczeństwem oraz podatku od sklepów wielkopowierzchniowych, dających szanse na bardziej sprawiedliwe traktowanie polskich firm.
– W Polsce należy zmienić cały system podatkowy, likwidując podatki szkodliwe i niemądre, jak CIT. Zamiast tego podatku proponujemy podatek od przychodów, zwany obrotowym, na poziomie 1 proc. Jest prosty i dla firm, i urzędów skarbowych oraz da większe wpływy do budżetu. Nie można go traktować jako narzędzia represji dla niektórych firm. Trzeba zmienić jakość systemu podatkowego, a nie do złego dokładać nowe podatki. Trzeba zlikwidować w Polsce ekonomiczny apartheid, w którym nielicznym rządy rozdawały przywileje – nie tylko podatkowe – kosztem pozostałych. Podobnie jest z bankami. Tu potrzeba przede wszystkim likwidacji barier uniemożliwiających kumulację polskiego kapitału. Rządzący stworzyli takie wymogi, że mogą je spełniać duże zagraniczne instytucje finansowe. To trzeba przede wszystkim zmienić.
 
Na deser zostawiam rodzinę nazwaną w nauce społecznej Kościoła „pierwszą i podstawową jednostką społeczną”. Jej wsparcie PiS proponuje poprzez przyznanie 500 zł na każde dziecko w rodzinie najbiedniejszej, w bogatszych od drugiego dziecka począwszy, PO zaś poprzez 10-procentowy PIT dla najbiedniejszych przy eliminacji dotychczasowych ulg
– Obie propozycje nie uwzględniają sprawy fundamentalnej, że polska rodzina żyje z pracy, a nie z ulg czy zasiłków. Obniżenie podatku do 10 proc. nic nie zmieni, jeśli tej pracy nie ma. Potrzebna jest rodzinie praca. W Wielkiej Brytanii, gdzie Polki rodzą dwa razy więcej dzieci niż w naszym kraju, mają pracę i przyszłość. Praca to bezpieczna rodzina i jej harmonijny rozwój.
 
Spełnienie którejkolwiek z wyborczych obietnic nie zapewnia systemowo pozytywnej zmiany w kwestiach godnej i bezpiecznej pracy czy emerytury.
– Propozycje są tylko punktowo racjonalne. Jeśli naprawdę ma się coś zmienić, to potrzebne jest uwolnienie polskiej pracy i przedsiębiorczości.
 
 
Ramka:
Andrzej Sadowski – ekonomista, komentator gospodarczy, inicjator powstania i obecny prezydent Centrum im. A. Smitha – pierwszego think tanku działającego od 1989 r. i promującego idee wolnego rynku. Jeden z założycieli i były członek Zarządu Transparency International Polska. Przed rokiem nagrodzony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla rozwoju i promocji polskiej przedsiębiorczości.
 
Ramka 2
Obecne składki na ZUS – 140 mld zł rocznie
Obecne składki zdrowotne – 67,5 mld zł rocznie
Podatek PIT – 44,5 mld zł rocznie
 
Ramka 3
Koszt zmian gospodarczych szacowanych przez same partie:
PiS – 39 mld
PO – 10 mld
 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki