Logo Przewdonik Katolicki

Żyć dziękczynieniem

Grzegorz Jazdon
Fot. Jacek Turczyk_pap

W 2008 r. abp Kazimierz Nycz ustanowił w metropolii warszawskiej Dzień Dziękczynienia, obchodzony w pierwszą niedzielę czerwca. Jednak zaproszenie skierowano do wszystkich Polaków.

Od samego początku obchody te powiązano z powstającą Świątynią Opatrzności Bożej, która jest wotum, obiecanym jeszcze przez Sejm Czteroletni w 1791 r. Ponieważ kościół ten ma być wyrazem wdzięczności całego narodu, stąd zwłaszcza w pierwszych latach podkreślano ogólnopolski charakter Święta Dziękczynienia, jako okazji do wyrażenia przez każdego z nas wdzięczności Bogu i ludziom. W tych dniach obchodzimy je już po raz ósmy, i choć być może jest ono dziś uroczystością głównie warszawską, to warto w jej kontekście zastanowić się nad znaczeniem i wartością dziękczynienia w naszym życiu.
 
Istota wdzięczność
Można zadać sobie jednak pytanie, czy chrześcijańska postawa wdzięczności jest rzeczywiście czymś szczególnym? Czy ma jakiś specyficzny charakter? Czy naprawdę warto ją praktykować?
Sięgając do korzeni naszej wiary zauważamy, że w Starym Testamencie w zasadzie utożsamiano modlitwę dziękczynną z uwielbieniem Boga, co związane jest także z brakiem odpowiedniego terminu w języku hebrajskim. Wychwalanie Pana za Jego dzieła dla narodu i pojedynczego człowieka było więc dla Izraelitów wyrazem ich wdzięczności. Dlatego też piękne fragmenty modlitwy dziękczynnej, zawarte w Księdze Psalmów, po dziś dzień mogą być dla tych, którzy wezmą je do ręki, pomocą w ich kontakcie z Bogiem. Podobny sposób wyrażania wdzięczności przez uwielbienie pojawia się również w niektórych tekstach Nowego Testamentu, chociażby w hymnie Magnificat, w którym Maryja wysławia Boga za Jego dzieła dokonane dla Niej i dla ludu Izraela. W tym kontekście widać wyraźnie, jak specyficzne i charakterystyczne dla Jezusa są słowa dziękczynienia, wypowiadane przez Niego przed rozmnożeniem chleba, a zwłaszcza podczas ostatniej wieczerzy. To z tego względu najważniejsza liturgia chrześcijan została nazwana greckim terminem eucharistein, czyli dziękczynienie.
 
Dziękczynienie według św. Pawła
Najgłębsze rozumienie chrześcijańskiego powołania do wdzięczności przedstawia chyba jednak w swoich listach św. Paweł. Sam Apostoł wiele razy dziękuje Bogu: za łaskę nawrócenia, za uratowanie życia, za owoce służby apostolskiej, za dar zbawienia i wiarę adresatów swych pism. Przede wszystkim jednak zachęca chrześcijan do napełniania swojego życia dziękczynieniem, bo przez to zwiększamy chwałę Bożą (2 Kor 4, 15). Pisze wprost: „Dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa!” (Ef 5, 20). Wskazuje też bardzo wyraźnie, że zdolność do bycia wdzięcznymi jest jedną z cech charakterystycznych tych, którzy pragną być świętymi (Kol 3, 12–17). Pisząc zaś do Tymoteusza o trudnych chwilach, które nadejdą w dniach ostatnich zauważa, że wadą ludzi tych czasów, oprócz wielu innych, będzie to, iż staną się niewdzięczni (2 Tm 3, 2). Każda modlitwa wierzących powinna obejmować w równej części prośby i dziękczynienia, dotyczące wszystkich aspektów życia (Kol 1, 12, Kol 4, 2, 1 Tm 2, 1–4), bo jak zauważa Paweł, taka postawa wyzwala nas od zbędnych trosk (Flp 4, 6), jednocześnie zaś otwiera nas na wyrażanie dziękczynienia także wobec ludzi, od których doznajemy jakiegoś dobra (2 Kor 9, 11–15). Co więcej, nawet spotykające chrześcijan trudności nie zwalniają ich z konieczności trwania we wdzięczności (1 Tes 5, 18).
 
Cnota wdzięczności
Ten ostatni nakaz św. Pawła jest chyba najtrudniejszy do zastosowania w naszym codziennym życiu. O ile bowiem potrafimy jeszcze składać dzięki Bogu wtedy, gdy otrzymujemy jakieś konkretne dobro, odnosimy sukcesy czy przeżywamy chwile szczęścia, o tyle nie umiemy dostrzec niczego wartego dziękczynienia w doświadczeniu choroby, porażki czy innego cierpienia. Co więcej, trudno nam dziękować po całym zwyczajnym dniu przepełnionym pracą i obowiązkami rodzinnymi czy domowymi. Jak dziękować za monotonię i trud życia? Z pomocą przychodzi nam tutaj tradycyjna teologia, która za św. Tomaszem z Akwinu widzi w dziękczynieniu wyraz cnoty wdzięczności, powiązanej cnotą kardynalną sprawiedliwości. Jeżeli jest to cnota, to oznacza, że możemy się w niej ćwiczyć, chociażby przez zadanie sobie trudu codziennego dziękowania za pięć czy dziesięć konkretnych, małych rzeczy, których doświadczyliśmy w danym dniu. Wytrwałość w tym ćwiczeniu duchowym będzie powoli otwierała nasze oczy na kolejne obszary Bożego działania w naszym życiu. Po pewnym czasie nauczymy się może dziękować nie tylko za to, co nadzwyczajne, ale także i za to, co powtarzalne, zwyczajne czy nawet trudne albo bolesne. W ten sposób dojdziemy do tego, że będziemy mogli powtórzyć za św. Teresą od Dzieciątka Jezus, że wszystko jest łaską.
Trzeba tu jednak wyraźnie zaznaczyć, że współczesny świat nie sprzyja rozwijaniu wdzięczności. Przeciwnie, promuje on obraz człowieka, który wszystko zawdzięcza samemu sobie, który do wszystkiego doszedł wyłącznie swoją pracą i wytrwałością. Nie chodzi teraz o to, żeby odrzucać wartość osobistego zaangażowania i konsekwencji w realizowaniu celów. Jednak chrześcijanin jest tym, który ma świadomość, że nie jest samowystarczalny, że wszystko otrzymał w niezasłużonym darze od Boga, który nie tylko nas stworzył, ale „jest w nas sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z jego wolą” (Flp 2, 13). W tym kontekście wejście w sztukę dziękczynienia pozwala nam dojrzeć także innych ludzi, ich wpływ na nasze życie i dobro, które otrzymujemy dzięki nim. To zaś powoli oczyszcza nas ze zgubnego indywidualizmu i zachęca do dalszego dzielenia się dobrem z bliźnimi.
Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że ostatecznie pytanie o dziękczynienie w naszym życiu jest pytaniem o naszą wizję Boga. Czy jest On dla nas Kimś dalekim, jakimś wymagającym, czasem okrutnym sędzią, który wrzucił nas w świat i zostawił na pastwę losu? A może jednak jest tym, Kim sam zechciał się objawić: czułym, troskliwym Ojcem, nieustannie czuwającym nad nami i hojnym w swych darach?
Święto Dziękczynienia to tylko jednodniowa akcja. Jeśli jednak zaczniemy wytrwale dziękować Bogu i ludziom za wszystko, co spotyka nas w życiu, to każdy nasz dzień będzie dniem wdzięczności. Może zaczniemy wówczas dostrzegać więcej dobra wokół siebie i w nas.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki