Logo Przewdonik Katolicki

Jak budować zdrowe granice

Bogna Białecka
Jasne granice są dzieciom potrzebne, bo dają poczucie bezpieczeństwa / fot. Fotolia

Próba przekonania dziecka, by posprzątało swój pokój, przypomina negocjacje wojenne? Gdy chcesz wyjść z mężem, prosisz dziecko o pozwolenie, by nie narażać się na sceny? To znak, że potrzebujecie wypracowania granic.

Wielu rodziców ma poczucie, że najważniejszą rzeczą, jaką mogą dać dziecku, jest miłość. Są w błędzie. Najważniejsze, co możemy dać dzieciom, to zarówno miłość, jak i zdrowe granice.
Oznacza to, że zarówno my, jak i dziecko rozumiemy, gdzie przebiega granica między nami i jej nie przekraczamy. Rodzic nie powinien rozumować w ten sposób: „Biedna Ewunia, nie może wyjść z przyjaciółkami, na pewno czuje się odrzucona i rozgoryczona, może jednak tym razem jej odpuszczę, dla dobra przyjaźni”. Przytoczona myśl zawiera tzw. projekcję, czyli przypisywanie drugiej osobie własnych uczuć i stawianie chwilowych uczuć nad rzeczywiste cele wychowawcze. Jeśli chcemy, by dziecko nauczyło się radzić sobie w życiu, musimy pozwolić mu doświadczać tzw. „bezpiecznego cierpienia”. Być może Ewa naprawdę będzie cierpieć z powodu konieczności zajęcia się zadaniem domowym zamiast zabawy z przyjaciółkami (choć może mama za bardzo histeryzuje i Ewa akceptuje zasadę: „Najpierw nauka, potem zabawa”). Uczy się jednak wartościowej lekcji pt. „W życiu czasem trzeba stawiać obowiązki wyżej niż przyjemności”, co bardzo jej się przyda na przykład w pracy. Podstawowe zadanie dla rodzica w tym wypadku to zaakceptowanie, że dziecko nie zawsze będzie zadowolone z naszych decyzji.
Bezpieczne granice oznaczają, że dziecko wie, co mu wolno, a czego nie. Nie oznacza to automatycznego posłuszeństwa. Dzieci zawsze testują granice, a są takie okresy życia, kiedy próbują je naginać szczególnie mocno (w wieku 2–3 lat, 5 lat oraz jako nastolatki). Jednak bardzo tych granic potrzebują, dla własnego poczucia bezpieczeństwa. Muszą mieć jasne granice między dobrem a złem, rzeczami akceptowalnymi i nieakceptowalnymi, inaczej będą zagubione. Świetnie ilustrują to badania nad podejściem duńskich trzynastolatków do oceny filmów pod kątem wieku od jakiego powinny być dopuszczalne. Okazało się, że z jednej strony dzieci były bardziej surowe w ocenie filmów niż dorośli (np. uznały za nieodpowiednie dla siebie wiele filmów oznakowanych „od lat 13”), z drugiej strony oczekiwały jasnych wskazówek od dorosłych: „To wolno ci oglądać, to nie, bo ci zaszkodzi”.
 
Podstawowe sposoby budowania zdrowych granic
Lepiej mieć pięć prostych, konkretnych zasad w domu, które będą przestrzegane w stu procentach niż dwadzieścia zasad ze skomplikowanymi regułami, które są na tyle niejasne, że inteligentne dziecko znajdzie sposób by je nagiąć.
Trzeba mieć też przemyślane konsekwencje przekroczenia granic. Najlepiej, jeśli są one bezpośrednio związane z wykroczeniem (pod warunkiem że to bezpieczne). Na przykład dziecko nie idzie spać o wyznaczonej porze? I tak musi wstać o konkretnej godzinie rano. Będzie niewyspane, ale nie oznacza to kolejnego dnia „ulgowej taryfy”. Pod koniec dnia podsumujmy w rozmowie z nim, jakie są konsekwencje przekroczenia granic i jeszcze raz podkreślmy nasze oczekiwania.
Dostosowane do wieku zasady warto mieć spisane i powieszone w widocznym miejscu w domu. Jeśli masz dzieci w różnym wieku, to doskonała okazja wytłumaczenia, jak przywileje i odpowiedzialności zmieniają się z wiekiem i że „sprawiedliwie” nie oznacza „wszystkim tak samo”.
Pamiętajmy, by dostrzegać i pochwalić fakt przestrzegania wyznaczonych granic, szczególnie gdy dziecko dokonało tego dzięki wyrzeczeniu.
Nigdy nie podważaj zdania współmałżonka (chyba że w grę wchodzi zagrożenie życia dziecka, ale to się zdarza wyjątkowo). W ten sposób niszczycie swój autorytet i sprawiacie, że dzieci będą wami manipulować, stawiając mamę przeciw tacie i vice versa.
 
Dostosowane do wieku dziecka
Nie ma sensu ustalanie zasad dla zupełnie małych dzieci (do około 18–24 miesięcy), ponieważ nie potrafią one myśleć perspektywicznie i przewidzieć konsekwencji swoich działań. Potrzeba eksperymentowania jest w tym wieku tak silna, że jedynym sposobem zapewnienia bezpieczeństwa jest zbudowanie bezpiecznego otoczenia, np. zabezpieczenie kontaktów, trzymanie pod kluczem ostrych przedmiotów w domu itp.
Dwulatek zaczyna już rozumieć zakazy, ale musi je słyszeć na bieżąco. Na przykład: widzisz, że dziecko zabiera się za rysowanie po prześcieradle. Powiedz mu: „Nie wolno rysować po prześcieradle, bo je niszczysz” i wręczasz mu papier, po którym może rysować. Jeśli mimo to ignoruje polecenie, powtórz je, dodając ostrzeżenie o konsekwencjach („jeśli będziesz rysować po prześcieradle zamiast po papierze, zabiorę ci kredki i wyślę na karny dywanik”). Jeśli nadal cię nie słucha – wyciągnij konsekwencje. Po wszystkim możesz dziecko przytulić, jeszcze raz powtarzając zasadę („rysujemy tylko po papierze”), tak by nauka granic nie oznaczała jednocześnie utraty więzi z dzieckiem.
Dzieci w wieku 3–5 lat potrzebują czegoś więcej – jest to okres budowania tożsamości płciowej, co oznacza, że są bardziej podatne na wyznaczanie zasad i ich egzekwowanie przez rodzica tej samej płci (szczególnie dotyczy to chłopców). Cały czas warto stosować system opisany wcześniej: 1. Jasne wyrażenie polecenia 2. Ostrzeżenie o konsekwencjach 3. Egzekwowanie konsekwencji 4. Przytulenie na koniec.
W wieku 6–11 lat dzieci są rozwojowo nastawione na doskonalenie praktycznych umiejętności. Jest to najlepszy okres wprowadzania jasnych zasad i uczenia dziecka odpowiedzialności. Warto te zasady wypisać i wywiesić na ścianie w pokoju dziecka, by mogło się do nich odwoływać.
U nastolatków następuje naturalne poszerzenie obszaru wolności i przywilejów, ale także odpowiedzialności. Oznacza to, że warto z dorastającym dzieckiem raz na rok na nowo dyskutować obowiązujące zasady. Dopuszczamy negocjacje, musimy być gotowi wysłuchać argumentów merytorycznych, nie możemy jednak dopuścić do manipulowania przez dziecko nami na poziomie emocjonalnym. Na przykład: „Pozwólcie mi odłożyć odrabianie zadań domowych na wieczór, po 20.00. Jeśli po miesiącu okaże się, że pogorszyły mi się oceny, wrócimy do dawnego układu”– to dobry sposób negocjacji, niedopuszczalne jest z kolei: „Szkoła jest tak strasznie wymagająca, nikt siebie z tym nie daje rady, chyba nie macie sumienia, by zabierać mi najlepsze lata przyjaźni każąc w zamian być jak robocik kujący tylko bezsensowny materiał”.
Jasne granice są dzieciom potrzebne, bo dają poczucie bezpieczeństwa, pomagają w budowaniu poczucia odpowiedzialności, a co za tym idzie – własnej wartości. Egzekwowanie granic z kolei nie musi wcale oznaczać utraty więzi z dzieckiem. Dzieci potrzebują zarówno słyszeć: „kocham cię”, jak: „to wolno, a tego nie”.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki