Książka dla dzieci ma wyjść poza mury przedszkoli, szkół i bibliotek. Organizatorzy Festiwalu Literatury dla Dzieci doskonale zdają sobie sprawę z tego, że dzisiaj, aby zainteresować kulturą, trzeba zawładnąć całym miastem. Na targi książki dziecięcej, które odbywają się w Polsce w paru miastach przyjdą tylko ci rodzice, którzy są zainteresowani czytelnictwem. Festiwal wychodząc poza mury, wtapiając się w miejską tkankę oferuje coś więcej: kontakt z wartościową literaturą dziecięcą. Pierwsza edycja z zeszłego roku udowodniła, że mamy czym się pochwalić. W tym roku od 10 maja w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Gdańsku rodzice i dzieci będą mogli wziąć udział w kilkuset wydarzeniach: warsztatach, spotkaniach, wystawach, spacerach, projekcjach filmowych, grach miejskich, konkursach i spektaklach. Głównym tematem będzie idea dziecka w społeczeństwie i stąd hasło przewodnie festiwalu brzmi: „Ludzie – różni, a tacy sami”. Poruszana będzie tematyka różnorodności kulturowej, osób niepełnosprawnych i porozumienia między pokoleniami.
Jelonkowi Bambi dziękujemy
Festiwal Literatury dla Dzieci nie zrodził się z niczego. Powojenna historia książki dla dzieci w dużym skrócie wygląda tak: najpierw były książki pięknie ilustrowane przez znakomitych polskich rysowników, potem nastąpił zalew kiczu i brzydactw obok disneyowskiej szmiry. Na półkach księgarskich dominował Egmont, Nasza Księgarnia, Zielona Sowa i nic poza tym. Na szczęście paru młodych rodziców zbuntowało się i założyło niszowe niezależne wydawnictwa, ponieważ chcieli wychować swoje dzieci na estetycznie wrażliwych czytelników. Niemal w jednym momencie powstały takie wydawnictwa jak Muchomor, Wytwórnia, Dwie Siostry, Hokus-Pokus. Kilka lat potem nadeszła nowa fala oficyn: hipopotam studio, Literatura, Czerwony Konik, EneDueRabe czy Zakamarki. To właśnie te nowe wydawnictwa wytyczają dzisiaj ścieżki literatury dziecięcej: wartościowej w treści i pięknej estetycznie. Fakt, że ilustracja jest niezwykle ważnym elementem książki dla dzieci to oczywiste. Od kilku lat zauważalny jest odwrót od disneyowskich bohaterów rysunkowych i innych obrazków rodem z popkultury. Dzisiaj kupowanie dziecku książek z Myszką Miki albo z Jelonkiem Bambi czy kotem Garfieldem jest przejawem złego smaku. Mamy wielu zdolnych młodych ilustratorów, o czym świadczą międzynarodowe nagrody, które zdobywają nasi wydawcy za książki dziecięce. Dla dzieci rysują artyści: Maciej Sieńczyk, Marianna Sztyma, Agata „Endo” Nowicka, Agata Bogacka, Ola Cieślak, Mariusz Wilczyński, a także doskonali Franciszek Maśluszczak i Józef Wilkoń, którego prace zostaną pokazane na dużej wystawie podczas Festiwalu Literatury dla Dzieci.
Pediatryczny ostry dyżur literacki
Wygląda na to, że po latach zapaści literatury dziecięcej, jaka miała miejsce w latach 90., oferta nowych oficyn jest różnorodna i na wysokim poziomie. Przede wszystkim dziecko zaczęto traktować poważnie. Polscy twórcy mówią „nie” infantylizmowi w różowym kolorze. Wydawnictwa położyły nacisk na szatę graficzną, ale wciąż odczuwalny jest niedosyt wartościowych treści, które w większości nie dorównują ilustracjom. Od poważnych pytań na szczęście nie uciekają organizatorzy festiwalu, proponując pasmo filozoficzne, podczas którego zadawać będą pytania: kim jestem?, jak osiągnąć szczęście?, czym jest dobro i zło? Współczesna literatura dla dzieci podejmuje tematy trudne, dotyka emocji i uczuć, śmierci i opuszczenia, ale także na przykład sztuki współczesnej. Nie istnieją tematy, o których z dzieckiem nie można porozmawiać i autorzy robią to bardzo chętnie. Rzeczywiście literatura dla dzieci sprzed lat lubiła moralizować, wskazywała jedynie słuszne postawy i wybory. Dzisiaj nakłania dziecko do samodzielnych przemyśleń i refleksji. Bardzo silny jest nurt literatury obrazkowej dla najmłodszych, nieumiejących jeszcze czytać. Te książki opowiadają często mądre historie tylko poprzez ilustracje. Taka jest na przykład książka Oczy Iwony Chmielewskiej. Nagrodzona w ubiegłym roku w Bolonii, podczas najważniejszej imprezy literackiej dla dzieci jest także nominowana do nagrody przyznawanej podczas Festiwalu Literatury dla Dzieci. Spore szanse ma również świetna książka Małgorzaty Mycielskiej Ale patent! Księga niewiarygodnych wynalazków z ilustracjami Aleksandry i Daniela Mizielińskich, Mateusza Wysockiego Skrytki z ilustracjami Agaty Królak czy Którędy do gwiazd autorstwa Anny Czerwińskiej-Rydel z interesującymi ilustracjami Marty Ignerskiej, które tworzą drugą narrację. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że rodzice wybierają dla swoich dzieci lektury świadomie, nie zadawalając się byle czym. Tymczasem można, a nawet trzeba wybrać się na festiwalowe spotkania i skorzystać z literackiego ostrego dyżuru, na którym dyżurujący po dokładnym wywiadzie przepisze najlepszą książkę.