Bóg ma zawsze rację, a wszystkie Jego przykazania są słuszne. Zawierzyć Bogu to być pewnym, że On mnie rozumie i kocha najbardziej i najmocniej także wtedy, gdy ja Jego miłości nie pojmuję.
Wiara Abrahama
Wierzyć w Boga to odnaleźć w Nim najbardziej niezawodnego Przyjaciela i zawierzyć Mu swoje największe pragnienia. Uczy nas tego Abraham, którego Biblia nazywa ojcem naszej wiary. U schyłku życia pozostało mu jedno wielkie, niespełnione marzenie: pragnął mieć syna ze swoją ukochaną żoną – Sarą. Jednak to największe pragnienie wydawało się nierealne, gdyż Sara była niepłodna, a oboje byli w podeszłym wieku. Mimo to Bóg obiecuje Abrahamowi spełnienie tego największego i – wydawałoby się – nierealnego pragnienia. Zapowiada, że Abraham będzie miał syna, który wzbudzi tak liczne potomstwo, jak gwiazdy na niebie! Abraham zaufał Bogu. Uwierzył, że Bóg spełni obietnicę, która wydawała się niemożliwa do spełnienia. Otrzymał dar upragnionego i wytęsknionego syna. Izaak rośnie i staje się środkiem serca Abrahama. Właśnie wtedy przychodzi dramatyczna próba wiary: Bóg żąda od Abrahama, by ten oddał Mu jedynego syna. Serce Abrahama musiało wtedy krwawić, a w jego głowie musiało się kłębić tysiące niespokojnych myśli. Oto wydawało się, że Bóg zaprzecza swoim własnym obietnicom i ze wycofuje swoje dary! Czy można zawierzyć Bogu, którego nie rozumiem i który odbiera to, co dał? Czy można czuć się kochanym przez Boga, który jest aż tak nieprzewidywalny? Abraham odpowiada: Tak, można! Można zawierzyć Bogu do końca, gdyż On jest nieprzewidywalny tylko w jednym: w swojej wiernej i ofiarnej miłości!
Wierzyć w Boga na wzór Abrahama to ufać Mu w każdej sytuacji. Także wtedy, gdy wydaje się, że Stwórca odbiera mi to, co jest dla mnie najcenniejsze i co jest moją największą radością na tej ziemi. Nam, chrześcijanom, łatwiej jest aż tak wierzyć, bo z perspektywy historii zbawienia wiemy o tym, o czym Abraham jeszcze nie mógł wiedzieć. Wiemy, że setki lat później na innym wzgórzu to właśnie Bóg, który też okaże się Ojcem, złoży w ofierze własnego Syna, wydając Go w nasze ręce. Tym razem nie będzie to już próba, lecz wszystko wypełni się do krzyża, do końca. Bóg rzeczywiście jest nieobliczalny w zaskakiwaniu nas swoją miłością. Któż mógłby spodziewać się tego, że nasz los okaże się dla Boga ważniejszy niż Jego własny? Abraham jeszcze tego nie wiedział, ale już na tyle mocno doświadczył Bożej miłości, że zawierzył Bogu siebie, swoje pragnienia, a także los tych, których pokochał najbardziej.
Wiara Maryi
Abraham zaskakuje nas i wzrusza swoją wiarą, posuniętą do granic heroizmu. Biblia ukazuje nam jednak kogoś, kto Bogu zwierzył jeszcze bardziej! Tym kimś jest kobieta – Maryja, Matka Jezusa. Abraham prosił Boga o dar syna. Maryja o nic Boga nie prosiła. To Bóg przyszedł do Maryi ze swoim najbardziej niezwykłym pragnieniem: chciał, by nieznana dziewczyna z Nazaretu stała się matką Jego Syna w ludzkiej naturze. Maryja uwierzyła w to, w co poza kontekstem więzi z Bogiem uwierzyć nie sposób. Zapłaciła też cenę za tak wielkie zawierzenie Bogu. Ryzykowała przecież, że opuści ją jej święty małżonek i że ona sama może być uznana za jawnogrzesznicę i zostać skazana na śmierć przez ukamienowanie. Józef jednak przy Niej pozostał, a ona porodziła Syna Bożego. Najpierw chroniła Go we własnym wnętrzu. Później karmiła Go własną piersią. Razem z Józefem obroniła Jezusa przed Herodem. Rozważała i zachowywała w sercu wszystkie Jego słowa. Była dumna z tego, że On przemienia ludzi swoją mocą, mądrością i miłości, że czyni cuda, że fascynuje sobą. Gdy już nie mogła mieć wątpliwości, że Jej Syn jest naprawdę kimś nie z tej ziemi i gdy stała się najbardziej błogosławioną ze wszystkich kobiet, nagle stanęła przed jeszcze większą próbą wiary niż Abraham: oto Jej Syn zostaje potraktowany jak złoczyńca i przybity do krzyża.
Wydaje się, że Bóg odebrał Maryi Jej Syna i że postawił Ją w najbardziej beznadziejnej sytuacji w dziejach ludzkości, że dopuścił do jej całkowitej porażki. Pod krzyżem Jezusa Maryję przeszył miecz takiej boleści, jakiej nie doznał nikt z ludzi ani wcześniej, ani później. Jednak nawet w tej sytuacji odpowiedzią ze strony Maryi było całkowite zaufanie Bogu. Jezus wykrzyczał na krzyżu swój ból: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił!” (Mk 15, 34). Maryja nie krzyczała. Nie buntowała się. Nie zwątpiła. Przeciwnie. Pozostała tak silna, a jej wiara była nadal tak stanowcza, że w Wieczerniku umacniała zastraszonych i wątpiących apostołów. I wtedy Bóg zaskoczył Maryję ponownie: Oto jej Syn powrócił, by pozostać z ludźmi do końca czasów. A ją – swoją wierną do końca Matkę – zabrał do nieba jako pierwszą. Tak bardzo za Nią tęsknił, że nawet nie czekał, aż Maryja umrze.
Wierzyć Bogu zawsze
Wierzyć na podobieństwo Abrahama i Maryi to ufać Bogu zawsze, w każdej sytuacji, za każdą cenę. To ufać Bogu bardziej niż samemu sobie. To zaprzyjaźnić się z Nim na życie i śmierć. To wiedzieć z całkowitą pewnością, że Bóg ma zawsze rację, że wszystkie Jego przykazania są słuszne i że zawsze warto Go słuchać. To być pewnym, że On mnie rozumie i kocha najbardziej i najmocniej także wtedy, gdy ja Jego miłości – jeszcze czy znowu – nie odkrywam czy nie rozumiem. Dopóki nie zbliżamy się do niezachwianej wiary Abrahama i Maryi, dopóty nie tylko nasza wiara, ale też nasza nadzieja i miłość pozostaje krucha i zagrożona. Wiara w Boga to łaska, a jednocześnie owoc odkrycia, że Bóg jest nieodwołalną i wierną Miłością, która nas przemienia i zbawia. Wierzyć to być pewnym, że Stwórca uczynił nas podobnymi do siebie i że każdy z nas jest arcydziełem Jego Miłości, stworzonym po to, by być kochanym i by kochać. Wierzyć w Boga to wierzyć w Miłość. To uczyć się od Boga tej Jego Miłości, do której zostaliśmy powołani. Pierwszym owocem prawdziwej wiary jest prawdziwa miłość. Człowiek wierzący uczy się miłości od samego Mistrza, a nie od czeladników czy po omacku. Człowiek wiary zawierza Bogu siebie i całą ludzkość, gdyż znajduje w Nim bezpieczeństwo i radość, jakich ten świat ani dać, ani zabrać nam nie może.