Kraków ma swój Kazimierz tętniący życiem o każdej porze dnia i nocy. Warszawska dzielnica żydowska została zmieciona z powierzchni ziemi, nie zostało nic, zniknęły synagogi: od Wielkiej Synagogi na Tłomackiem i Okrągłej Synagogi na Pradze, po inne, mniejsze budowle. Świat opisany przez Isaaka Bashevisa Singera, żydowskiego pisarza piszącego w jidysz dzisiaj nie istnieje. Tak zwana dzielnica żydowska przed wojną zajmowała jedną piątą miasta i rozciągała się od ulic Prostej, Pańskiej, Zielnej po Powązki – popularnie nazywana była Nalewkami. Żydzi mieszkali też w innych częściach miasta, na Powiślu i na Pradze. Ale to własnie plac Grzybowski i ocalała we fragmentach ulica Próżna są dzisiaj symbolami dawnej żydowskiej Warszawy. To w okolicach placu Grzybowskiego znajduje się jedyna bóżnica, która prztrwała wojnę – Synagoga Nożyków. Nazwy Mirów, Grzybów i Leszno dzisiaj mówią niewiele młodym warszawiakom. Dla przedwojennych mieszkańców stolicy były oczywiste. Jeśli dziś chcemy odszukać najwięcej pamiątek po Warszawie takiej, jaką oglądał ją Singer, należy zapuścić się w rejony ulic Chmielnej, Siennej, Złotej, Twardej, Chłodnej i Żelaznej. Festiwal Kultury Żydowskiej Warszawa Singera chciał od początku przywrócić te miejsca pamięci miasta.
Pełne teksty artykułów „Przewodnika Katolickiego” w Internecie ukazują się po 10 dniach od daty wydania drukiem.