Jej nasiona przywieźli do Europy w czasach Kolumba, wraz z ziemniakami i tytoniem, hiszpańscy żeglarze. Później stała się podstawowym pokarmem kolonizatorów tzw. Dzikiego Zachodu. Na polskich stołach pojawiła się w XVII w., jednak zadomowiła się przede wszystkim w chłopskich chatach i zubożałych dworkach.
Fasola zwykła uprawiana jest dla suchych, dojrzałych nasion, a jej odmianą jest ta, którą hodujemy na zielone albo żółte strąki, nazywana fasolką szparagową. Jest ona łatwiej strawna. To, że niedojrzałe strączki niektórych odmian po ugotowaniu są delikatne w smaku i przypominają szparagi, miał odkryć ogrodnik z Chelsea, Philip Miller, a jej spożywanie upowszechnili w XIX w. Francuzi. Dlatego fasolka szparagowa bywa nazywana francuską. Należy ją jadać wyłącznie po ugotowaniu, bo dzięki temu zneutralizowana zostaje zawarta w niej substancja trująca, fazyna. O ile nasiona suchej fasoli zalewa się, po przebraniu, zimną – wcześniej przegotowaną – wodą, o tyle fasolkę szparagową wkłada się do garnka, zalewa osoloną i posłodzoną wodą, a potem gotuje.
Niskokaloryczna fasolka należy do najzdrowszych warzyw. Jest źródłem witamin: A, z grupy B, C, E, K i PP, a także minerałów: wapnia, potasu, magnezu, żelaza, cynku, manganu, miedzi, sodu i jodu. Zawiera również sporo błonnika pokarmowego, który warunkuje prawidłową pracę układu pokarmowego, obniża poziom tzw. złego cholesterolu, zmniejsza wchłanianie tłuszczu, reguluje poziom insuliny i ma działanie przeciwnowotworowe. Jest także bogatym źródłem kwasu foliowego oraz aglutyniny, związku przyczyniającego się do zwiększenia odporności organizmu. W zielarstwie rozdrobnione, ususzone strączki młodej fasolki dodaje się do innych ziół i podaje przy rozmaitych schorzeniach, m.in. podagrze, dolegliwościach wątroby czy kamicy moczowej. A dzięki witaminie A i E bywa wykorzystywana jako domowy kosmetyk, który znakomicie nawilża i ujędrnia skórę oraz poprawia jej napięcie.
Pełne teksty artykułów „Przewodnika Katolickiego” w Internecie ukazują się po 10 dniach od daty wydania drukiem.