Właśnie ukazała się ulotka, na której umieszczono nietypową grę. Jak przekonują jej wydawcy, została zaprojektowana w taki sposób, aby zapoznawać z realiami dotyczącymi dostępu do usług zdrowotnych związanych z seksualnością. A jakie to „usługi”, przyjrzyjmy się bliżej...
Gra nazywa się „Wpadka”, bowiem, jak wyjaśniono na ulotce, tym pojęciem określa się powszechnie nieplanowaną ciążę. Gracze rzucają kostką i poruszają się pionkami po planszy tak, aby jak najszybciej dojść do mety, czyli rozwiązać „problem” niechcianej ciąży.
Pola śmierci
Zaczynamy oczywiście od testu ciążowego. Jeśli jego wynik jest pozytywny, czekamy trzy kolejki, zastanawiając się, jak pozbyć się ciąży. Stając na następnych polach, napotykamy różne wskazówki dotyczące możliwości poradzenia sobie z naszym „problemem”. Ot, chociażby pole „Aaaaaby...” imitujące ogłoszenie w gazecie, w którym czytamy: „Potrzebujesz 3 tys. zł na wywołanie miesiączki w lokalnym gabinecie”. A jak nie „uda się” w kraju, to gra podpowie, gdzie możemy spróbować usunąć ciążę za granicą. Graczy czekają też i takie przygody, jak: „Przyjaciel, który miał pożyczyć ci pieniądze, usłyszał w Radiu Maryja, że zarodek odczuwa ból − czekasz pięć kolejek”, czy „odmowa lekarza wypisania recepty na środek poronny” – tutaj stoisz dwie kolejki.
Ponton „Federy”
Ulotkę z szokującą grą wydała Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, którą do czasu, gdy została posłanką na Sejm, kierowała Wanda Nowicka. Federacja, nazywana powszechnie „Federą”, od 20 lat podejmuje działania na rzecz zmiany obecnego, jej zdaniem restrykcyjnego prawa antyaborcyjnego. Celem Federacji jest także zapobieganie niechcianym ciążom przez promocję dostępu do antykoncepcji oraz „rzetelnej” edukacji seksualnej. Dlatego przy Federacji działa chociażby Ponton − grupa wolontariuszy (tzw. edukatorów seksualnych), którzy prowadzą zajęcia w szkołach oraz zajmują się poradnictwem e-mailowym i telefonicznym dla młodzieży. W tę szkodliwą działalność wpisuje się wspomniana ulotka, która oprócz szeregu podpowiedzi, jak zniszczyć poczęte życie, zawiera również nieprawdziwe informacje dotyczące aborcji, np. to, że istnienie syndromu poaborcyjnego jest mitem.
Propaganda aborcji
− Działalność „Federy” od lat polega na tym samym: to jest po prostu propaganda aborcji – nazywa rzecz po imieniu Mariusz Dzierżawski, pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop aborcji” i członek Rady Fundacji Pro − Prawo do życia. Fundacja ta, opierając się na wyroku uniewinniającym publicystkę Joannę Najfeld i podejrzewając, że Wanda Nowicka mogła dopuścić się m.in. płatnej protekcji i nielegalnego lobbingu, złożyła w Prokuraturze Generalnej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, któremu nadano już bieg sądowy. Organizacja Nowickiej otrzymywała bowiem, jak potwierdził sąd, pieniądze od koncernów produkujących środki antykoncepcyjne i wczesnoporonne, a także narzędzia do wykonywania aborcji.
Co na to MEN?
Tymczasem w sprawozdaniu Rady Ministrów z wykonania Ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży w roku 2010 r. można wyczytać, że jednym z partnerów Ministerstwa Edukacji Narodowej w sferze edukacji seksualnej młodzieży jest „Federa”. − To mi się z trudem może pomieścić w głowie, że MEN współpracuje z organizacją, której jasno wytyczonym celem jest demoralizacja młodzieży − stwierdza członek Rady Fundacji Pro − Prawo do życia, przyznając, że również tą kwestią postanowiono się zająć. W tym celu Fundacja wystosowała pismo do MEN z prośbą o wyjaśnienie, na czym polega jego współpraca z Federacją na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, a w szczególności, jakie są jej finansowe aspekty oraz domagając się jej natychmiastowego zakończenia. To zrozumiałe, gdyż działalność Federacji nie ma nic wspólnego z edukacją, jakiej oczekuje od szkoły normalny rodzic. − „Federa” stara się przyzwyczajać młodych Polaków do aborcji. Zależy jej na tym, aby traktowali ją oni jako coś normalnego, czyli usunięcie z organizmu kobiety jakiejś tkanki czy zlepku komórek, a nie jako zabójstwo nienarodzonego człowieka − tłumaczy Dzierżawski.