Powtarzające się dziewięciokrotnie „błogosławieni” uderza w czułe struny ludzkiego serca, które nosi w sobie pragnienie radości i szczęścia. Pragnienie to jest najważniejszym powodem, dla którego przezwyciężamy opory i trudy, jakie nam towarzyszą w podejmowaniu prac i codziennych zadań. Równocześnie ciągle doświadczamy niedosytu. Radość i szczęście, jakie udaje nam się osiągnąć, nie zaspakajają pragnienia serca.
Pan Jezus chce, abyśmy osiągnęli radość i szczęście, których pragnienie nosimy w sercu, i wskazuje drogę do tego celu.
Drogę tę wytyczają błogosławieństwa i przykazania. Przykazania Boże ostrzegają przed zagrożeniami, jakich należy unikać, by nie zboczyć w złym kierunku. Podwójne zaś przykazanie miłości – będziesz miłował Boga, będziesz miłował człowieka – wytycza szlak drogi, która pewnie, niezawodnie i skutecznie prowadzi do celu.
Błogosławieństwa natomiast określają, jakby rzeźbią, cechy postawy, jaka winna znamionować tych, którzy chcą drogą przykazań podążać do celu. Jest to postawa wobec dóbr doczesnych, postawa wobec ludzi i postawa wobec Boga.
Być ubogim w duchu – to znaczy mieć dystans do świata, panować nad dobrami materialnymi, gospodarować nimi w służbie dobra wszystkich, widzieć je jako środek do celu, a nie jako sam cel.
Być cichym – pokornym – to być dalekim od bierności, walczyć o dobro, walczyć ze złem i zwyciężać je dobrem.
Być miłosiernym – to znaczy czynić dobro każdemu, także temu, który na nie nie zasługuje; przebaczać nawet wrogom.
Czynić pokój – to znaczy jednać ludzi i ich jednoczyć; posiąść umiejętność oddalania i eliminowania tego, co jątrzy, skłóca, nastawia wrogo jednych przeciw drugim.
Być człowiekiem czystego serca – to być całym sobą zwróconym ku dobru, „patrzeć i widzieć sercem”, żyć w komunii – zjednoczeniu z Bogiem i z ludźmi.
Umieć zapłakać – a więc nie zatracić wrażliwości na cierpienie, na biedę, na zło. Płakać z płaczącymi. Umieć zapłakać czasem nad sobą.
Pragnąć sprawiedliwości – to żywić pragnienia wielkie: doskonałości, świętości, sprawiedliwości sięgającej Boga. Pragnąc Boga, wyznawać Go mimo trudów, cierpień, prześladowań, jakimi są dziś publiczne ośmieszanie i drwina; mimo poprawności i mody, które przymuszają, by o Nim milczeć, by żyć, zachowywać się i postępować tak, jakby Go nie było. „Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu”.
Błogosławieni, szczęśliwi są wszyscy ci, którzy mają odwagę kroczyć drogą przykazań i błogosławieństw; drogą niełatwą, czasami krzyżową. Niech wiedzą i pamiętają, że u jej kresu czeka na nich pełnia radości i szczęścia, czeka niebo. Czeka Bóg.