Napad na plebanię - zaatakowali księdza!, Brutalny napad na proboszcza, Bandyci skrępowali księdza – tak prasa komentowała wydarzenie, do jakiego doszło w parafii w Kosocicach.
Powracamy to tamtego faktu z początku wakacji, bo chcemy się zastanowić, jak można takim sytuacjom przeciwdziałać. Ks. Michał Maciejczyk twierdzi, że on nie zmieni swojego otwartego nastawienia do ludzi: „Ja już taki pozostanę”. Ale to, co przeżył pamiętnego 29 czerwca na swojej plebanii (szerszy opis znajdziemy na stronach ogólnopolskich tego wydania „Przewodnika” w artykule pt. Nadal wierzę w Opatrzność), skłania go do wyznania i udzielenia rady innym duchownym: „Musimy być bardziej ostrożni”. Racja. Tylko czy ksiądz, który z natury swojej posługi jest prawie zawsze dostępny jak na dłoni może się przed ludźmi asekurować? Przecież nie da się chodzić do chorych z ochroniarzem. Tym niemniej w wielu parafiach bardzo pomagają w tym względzie panowie kościelni. Nie da się poustawiać przed plebaniami strażników. Ale naklejki wskazujące na wynajęcie służb ochroniarskich już się pojawiają.
Stuprocentowych metod nie ma
Furorę zrobiły w ostatnich latach systemy przeciwpożarowe, które mają chronić drewniane, zabytkowe świątynie. A kto ma dać poczucie bezpieczeństwa duszpasterzom? Jeden z księży proboszczów, który poprosił o zachowanie anonimowości, dzieli się swoim doświadczeniem, mówiąc, że najważniejsza jest dyskrecja. Ona obowiązuje zarówno kapłana, jak również radę parafialną i innych współpracowników (organistów, gospodynię, katechetów). Pieniądze nigdy nie powinny być przechowywane na plebanii, lecz w banku. Rozmaitym naciągaczom „z kraju a nawet z zagranicy” nie daje się łatwo wiary, wpuszczając ich do środka. Oczywiście, że nie ma stuprocentowych metod, ale nigdy nie wolno być naiwnym. Natomiast przy wyborze firmy ochroniarskiej warto się kierować ich rzeczywistą renomą, a nie wyłącznie autoreklamą.
Uwrażliwiać parafian
Dariusz Nowak, rzecznik prasowy małopolskiej policji, uspokaja: – Na szczęście my, Polacy, jesteśmy takim narodem, który nadal ma szacunek dla kapłana i tego, co sakralne. A przypadki ataku na księży są naprawdę sporadyczne. Ostatni raz głośnym wydarzeniem tego typu na południu Polski było schwytanie grupy przestępczej „Ala Capone”. Jak wiadomo banda ta miała na koncie m.in. kilka napadów na sądeckie plebanie. Kradnąc, zastraszali i bez skrupułów maltretowali księży oraz zastane w danym momencie na plebanii osoby. Co zatem duchowni mogą zrobić, myśląc o bezpieczeństwie własnym i pracujących na parafii? Ks. dr Robert Nęcek, rzecznik archidiecezji krakowskiej, odpowiada: – Przed degeneratami trudno jest się w pełni uchronić. Wiem, że na niektórych parafiach księża proboszczowie uwrażliwiali parafian – zwłaszcza mieszkających w pobliżu świątyni i plebanii – na różnych nieznanych kręcących się ludzi. Czasami montowane są bardzo dyskretne kamery.