„Effatha, effatha! Otwieram serce swe – przychodzisz w Słowie i przemieniasz mnie. Pragnę dziś z Tobą iść, ciągle prosząc o więcej, światłem być w mroku tych, którzy nie widzą sercem”.
Te słowa Hymnu III Misyjnego Święta Młodych (MŚM), które odbyło się w podpoznańskim Chludowie, wspaniale oddają, w wielkim skrócie, sens i istotę tego spotkania. A kiedy słyszało się, z jak wielką radością i entuzjazmem śpiewane były przez jego uczestników, można być pewnym, że zapadły głęboko w ich serca.
Wokół Jezusa
Chludowo to niewielka wieś leżąca na północ od Poznania, od kilkudziesięciu lat związana z misjonarzami werbistami, którzy mają tu swój dom i prowadzą tutejszą parafię. Od 2009 r. działa tu również Werbistowskie Centrum Młodych (WCM), które sprawiło, że 30 czerwca do Chludowa przyjechało 200 młodych ludzi z całej Polski, aby wziąć udział w III MŚM.
– Cały czas szukamy sposobów, aby dotrzeć do młodych, zgromadzić ich wokół idei misyjnej, która przyświeca naszemu zgromadzeniu, a przede wszystkim wokół Jezusa – wyjaśnia o. Damian Piątkowiak odpowiedzialny za WCM. – Zorganizowane przez nas święto to radosny czas wspólnej modlitwy, zabawy i spotkań z Jezusem, drugim człowiekiem i z samym sobą – dodaje. – Przede wszystkim będąc tu razem, po prostu dobrze się bawimy. Poznajemy nowych ludzi, rodzą się przyjaźnie – przyznaje Luiza Kabelis, która na MŚM przyjechała aż z Pieniężna. – Tu jest również czas na modlitewne wyciszenie i na rozmowy, kiedy to możemy dzielić się między sobą Bogiem i doświadczeniem Jego obecności w naszym życiu – podkreśla.
Otwarci na...
Tegorocznemu świętu towarzyszyły słowa: „Effatha!” (Otwórz się!), wypowiedziane przez Jezusa do głuchoniemego. – Pragniemy, aby młodzież mogła tu otworzyć się na Boga, na Jego Słowo, które jest światłem na naszej życiowej drodze – mówi werbista br. Krzysztof Walendowski, który w Chludowie przygotowuje się do przyjęcia święceń kapłańskich i, jak podkreśla, sam czuje się jeszcze młody, więc czerpie z MŚM dla siebie, ile może. – Jak młodzi będą blisko przy Jezusie, będą otwarci na innych i na siebie, czyli po prostu misyjni – wyjaśnia o. Damian. – A każdy z nas powołany jest do bycia misjonarzem, świadkiem Chrystusa chociażby wśród ludzi, z którymi mieszka, wśród których się uczy czy pracuje – dopowiada misjonarz. Również metropolita poznański, który odwiedził uczestników święta, podczas sprawowanej dla nich Eucharystii pokreślił, że „Kościół czuje się młody i jest silny tylko wtedy, kiedy jest misyjny” i takiego Kościoła życzyłby sobie w swojej archidiecezji.
Młodzieńczy entuzjazm
Dzień na MŚM zaczynał się wspólną modlitwą Psalmami – jutrznią. Był również czas na modlitwę indywidualną, no i oczywiście na Eucharystię. Poprzedzało ją zawsze rozśpiewanie, które przynosiło niezłe efekty, bo abp Gądecki, słysząc śpiew podczas Mszy św., przyznał, że właśnie „od entuzjazmu młodych wiele zależy w Kościele”. Wszystko podczas tego święta zdawało się być zresztą przeniknięte tym młodzieńczym entuzjazmem, radością i spontanicznością: modlitwa, wspólne spotkania czy dyskusje w grupach. Nikomu też specjalnie nie przeszkadzał padający (z przerwami!) deszcz, spanie na karimatach czy proste, niewyszukane (ale smaczne!) posiłki.
Także konferencje, podczas których nie rozmawiano wcale o rzeczach łatwych i banalnych, ale poruszano często tematy trudne i ważne, młodzi po prostu chłonęli. A tematy były szczególnie interesujące, bo zaproszono m.in. s. Annę Bałchan ze Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej pracującą na co dzień z dziewczynami ulicy w Katowicach oraz Andrzeja Wronkę, znawcę tematyki dotyczącej sekt i okultyzmu, który przestrzegł młodych przed rozmaitymi zagrożeniami duchowymi.
Oferta dla ducha
Podczas MŚM nie zabrakło również koncertów dobrych, chrześcijańskich zespołów, takich jak „ZOOM”, „Arka Noego” czy „Deus Meus”. Wystąpił także poznański Teatr Ewangelizacyjny „Droga” im. Jana Pawła II z poruszającym przedstawieniem pt. Zraniony Pasterz, którego scenariusz oparty jest na znanej książce Daniela Angego. Trzeba jednak zauważyć, że MŚM, na co wskazują też jego uczestnicy, mają jedną wadę: są zdecydowanie za krótkie. Mało komu chciało się chyba wyjeżdżać z Chludowa 4 lipca po odprawionej po północy Eucharystii i zabawie, która trwała podobno aż do białego rana. Również o. Damiana cieszy widok radosnych uczestników święta młodych, których co roku przyjeżdża coraz więcej. – Ufam, że Pan Bóg będzie nas tak prowadził, że tu, w Chludowie, odbędzie się w przyszłym roku także IV Misyjne Święto Młodych – przyznaje werbista. Jednocześnie podkreśla, że prowadzone przez misjonarzy WCM nie poprzestaje jedynie na organizowaniu święta, ale stara się przez cały rok proponować młodym ofertę ciekawą dla ducha.
Więcej o działalności Werbistowskiego Centrum Młodych na: www.wcm.werbisci.pl.