Logo Przewdonik Katolicki

Religijność w szkocką kratę

Olga Nadskakuła
Fot.

W powszechnym wyobrażeniu Szkocja jawi się jako romantyczna kraina z wielowiekową tradycją, ze szkocką kratą, kiltem i charakterystycznym brzmieniem muzyki granej na kobzach. Krajowi rzeczywiście nie można odmówić uroku, jednak wymienione symbole fascynują dziś przede wszystkim zagranicznych turystów.

W powszechnym wyobrażeniu Szkocja jawi się jako romantyczna kraina z wielowiekową tradycją, ze szkocką kratą, kiltem i charakterystycznym brzmieniem muzyki granej na kobzach. Krajowi rzeczywiście nie można odmówić uroku, jednak wymienione symbole fascynują dziś przede wszystkim zagranicznych turystów.

W Szkocji z roku na rok maleje szacunek do tradycji i obyczajów. Ktoś być może zarzuci mi przesadę, jednak ostrość sformułowania wydaje się niezbędna do ukazania procesów zachodzących w społeczeństwie szkockim. Jego życie upływa pod znakiem wiecznej teraźniejszości. To „tu i teraz” ma być dobrze. Realizacja tego postulatu związana jest głównie z konsumpcjonizmem. Hedonistyczne, materialne podejście do życia oraz degrengolada moralna stały się znakiem rozpoznawczym wielu kultur Zachodu, w tym i szkockiej. 

Należy w tym miejscu wspomnieć ubiegłoroczną pielgrzymkę papieża Benedykta XVI do Wielkiej Brytanii. Ojciec Święty, przebywając w Anglii i Szkocji w dniach 16–19 września 2010 r., zwrócił uwagę na zjawisko marginalizacji religii, jak też na wymaganie od chrześcijan, by ze względu na usuwanie dyskryminacji z życia publicznego działali wbrew własnemu sumieniu. Jednym z ważniejszych przesłań pielgrzymki była przestroga przed usuwaniem Boga, religii i cnót z życia publicznego, co prowadzi ostatecznie do „okrojonej wizji człowieka i tym samym do zawężonej wizji osoby i jej przeznaczenia”. Należy zaznaczyć, że przed wizytą Benedykta XVI, zasadność pielgrzymki podważali ateiści, agnostycy i zagorzali krytycy religii katolickiej, co oddaje stan nastrojów szkockiego społeczeństwa. 

Wizyta papieża zwróciła uwagę na niebezpieczną tendencję agresywnej sekularyzacji i laicyzacji życia. Zmniejsza się nie tylko liczba katolików (obecnie w liczącej 5 mln ludności Szkocji jest ich ok. 700 tys.), ale i innych wyznań chrześcijańskich. Opustoszałe obiekty sakralne nierzadko adaptowane są na kluby nocne, puby, teatry offowe, biblioteki, mieszkania.

Z polskiej perspektywy istotnym pytaniem będzie, jak w Szkocji odnajdują się polscy obywatele? Czy pielęgnują polskie tradycje, czy mają możliwość uczęszczania na katolickie Msze św. odprawiane w języku polskim? Od razu zaznaczę, że obecność Polaków w Szkocji zmieniła statystyki uczestniczących w niedzielnej Eucharystii. Dla nich Kościół katolicki stał się miejscem, w którym mogą podtrzymać poczucie narodowej tożsamości.  Kościół św. Szymona w Glasgow od lat nazywany jest kościołem polskim (Msze św. odprawiane są w soboty i w niedziele). Warto przypomnieć słowa papieża Jana Pawła II, który podczas pielgrzymki do Szkocji w 1982 r. mówił do rodaków: „Nie jesteście emigrantami, ale przede wszystkim żywą częścią Polski, która nawet wyrwana z ojczystej gleby, nie przestała być sobą”.

Bez wątpienia, statystyki mówiące o poziomie religijności mieszkańców Wysp mogą niepokoić. Ale przecież owe niezbyt optymistyczne tendencje nie muszą się rozwijać. Jak zaznaczył rok temu Ojciec Święty Benedykt XVI, najważniejsze to odnaleźć głębię i sens swojego życia, nie tylko na poziomie realizacji materialnych potrzeb, ale i duchowych. „Poszukiwanie sacrum jest szukaniem jedynej rzeczy niezbędnej, która sama tylko zaspokaja pragnienia ludzkiego serca”.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki