Logo Przewdonik Katolicki

Muzeum z misją i duszą

Magdalena Guziak-Nowak
Fot.

Nie będzie tu tradycyjnych kapci ani dzieł sztuki z najwyższej półki. Nowa instytucja ma inne cele: pokazać pielgrzyma z dalekiego kraju, który prowadził i wciąż prowadzi do Boga.

 

Nie będzie tu tradycyjnych kapci ani dzieł sztuki z najwyższej półki. Nowa instytucja ma inne cele: pokazać pielgrzyma „z dalekiego kraju”, który prowadził i wciąż prowadzi do Boga.

 
Tu wszystko się zaczęło
„«Jeruzalem, (…) przez wzgląd na dom Pana, Boga naszego, będę się modlił o dobro dla ciebie» (Ps 122[121], 9). Te słowa psalmisty czynię dziś swoimi i odnoszę je do miasta Wadowice. Miasto mego dzieciństwa, przez wzgląd na dom – na rodzinny dom i na dom Pana – będę się modlił o dobro dla ciebie! Jak nie wypowiedzieć tego zapewnienia, gdy Opatrzność pozwoliła mi dziś stanąć jakby na pomoście łączącym te dwa domy: dom rodzinny i dom Boży. Jest to niezwykłe, a zarazem najbardziej naturalne połączenie miejsc, które – jak żadne inne – pozostawiają głęboki ślad w sercu człowieka” – mówił wzruszony papież 16 czerwca 1999 r. w swoich ukochanych Wadowicach. Dziś Polacy robią wszystko, aby dom ten żył i przekazywał dziedzictwowielkiego rodaka.
Inicjatywa utworzenia Muzeum Dom Rodzinny Jana Pawła II wyszła od osobistego sekretarza papieża kard. Stanisława Dziwisza. – To będzie najciekawsze papieskie muzeum – zapowiadał w październiku 2010 r., podpisując akt erekcyjny. – To fantastyczny projekt, który pokazuje prostotę papieża. Będzie wywoływał emocje i pozwalał poznać Karola Wojtyłę takiego, jakim był – przekonywał. – Ojciec Święty często wracał do wadowickich czasów. W końcu tu wszystko się zaczęło. Dwa pokoje z kuchnią zajmowane przed wojną przez rodzinę Wojtyłów staną się sercem nowoczesnego muzeum o pięciokrotnie większej powierzchni niż dotychczas – 1000 mkw. na czterech kondygnacjach.
– Bardziej dla młodzieży czy starszych?
– Dla wszystkich! Bo dom, prawdziwy dom jest zawsze dla wszystkich: i dla młodych, i dla seniorów. Każdy w domu może znaleźć swoje miejsce. Tym bardziej w domu Jana Pawła II – papieża, który był także zawsze dla wszystkich! – mówi ks. Paweł Danek, dyrektor muzeum.
 
Dom rodzinny Ojca Świętego
Prawdopodobnie pierwsze muzeum poświęcone Janowi Pawłowi II powstało właśnie tutaj w 1984 r. Mieściło się – jak mogłoby być inaczej? – w mieszkaniu Wojtyłów na pierwszym piętrze kamienicy przy ul. Kościelnej 7. Tu dorastał Karol Wojtyła, od chwili narodzin (1920 r.) do czasów matury i wyprowadzki na studia do Krakowa (1938 r.). Z czasem do niewielkiego mieszkania dołączono kolejne dwa pomieszczenia, które później zajęło papieskie muzeum.
O zorganizowanie miejsca pamięci Jana Pawła II zabiegali kard. Franciszek Macharski oraz ks. infułat Edward Zacher, wieloletni katecheta późniejszego papieża. W latach 1981–1982 przeprowadzono kapitalny remont. Wiele cennych eksponatów pozyskała s. Magdalena Strzelecka. Na 64. urodziny Jana Pawła II, 18 maja 1984 r., wystawa w domu rodzinnym Ojca Świętego była gotowa. Prowadzona przez siostry nazaretanki placówka cieszyła się wielkim zainteresowaniem pielgrzymów i turystów z całego świata.
Kilka lat temu kamienica przy ul. Kościelnej 7 została wykupiona przez Ryszarda Krauzego, a następnie przekazana archidiecezji krakowskiej. W ubiegłym roku powołano nową instytucję – Muzeum Dom Rodzinny Jana Pawła II w Wadowicach – będącą wspólnym przedsięwzięciem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, województwa małopolskiego, gminy Wadowice i archidiecezji krakowskiej. W związku z planowaną beatyfikacją i pojawieniem się nowych możliwości w zakresie aranżacji wnętrz obiektów muzealnych opracowano koncepcję gruntownej przebudowy domu rodzinnego Ojca Świętego. Jej autorami są Barbara i Jarosław Kłaputowie, projektanci m.in. Muzeum Powstania Warszawskiego, oraz Biuro Projektów Lewicki Łatak. – Wiosną przyszłego roku rozpoczniemy instalowanie ekspozycji, a otwarcie planujemy pod koniec 2012 r. Muzeum stanie się nowoczesną placówką kulturalną na miarę XXI w., godną wielkości Ojca Świętego – mówi Marek Dyjaczyński, odpowiedzialny za promocję muzeum.
Ponadgodzinne zwiedzanie będzie podróżą w czasie. Autorom przyświecała idea, by stworzyć dużą powierzchnię wystawienniczą. Wyburzono więc wszystkie ściany w kamienicy przy Kościelnej 7, a pozostawiono jedynie mieszkanie Wojtyłów – „relikwię”, która ma opowiadać dzieje ich rodziny: od przyjścia na świat Karola, przez dzieciństwo, lata szkolne, śmierć matki i brata, aż po wyprowadzkę do Krakowa.
Wejdziemy na stary rynek z lat 20. ubiegłego wieku, następnie skręcimy w prawo i zobaczymy sklep Żyda Yechiela Balamutha, właściciela kamienicy. To miejsce upamiętnienia Żydów wadowickich.
Poziomy pierwszy i drugi to wędrowanie u boku Karola Wojtyły, poznawanie jego małej ojczyzny i drogi do kapłaństwa. Na poddaszu powstanie przestrzeń nawiązująca do okresu watykańskiego: znajdzie się tu replika Drzwi Świętych z Watykanu, płaskorzeźby 12 encyklik i pamiątka 104 pielgrzymek Ojca Świętego. Z poddasza windą zjedziemy do podziemi, gdzie wyruszymy na pielgrzymkę w głąb siebie. Ekspozycja skłoni nas do „uniwersalnych refleksji”: o życiu, cierpieniu, przemijaniu, nauce i przesłaniu Jana Pawła II. W muzeum nie zabraknie elementów interaktywnych –pielgrzymi będą mogli np. nagrać swoje świadectwa i wspomnienia związane z Ojcem Świętym.
Koncepcji niezwykłej wędrówki ściśle podporządkowana została architektura muzeum, której pierwszym zadaniem jest dopasowanie skromnej kamienicy do malarskiej wizji autorów wystawy. Nad przebudową czuwa krakowskie Biuro Projektów Lewicki Łatak.
Już sam budynek jest pierwszym, urbanistycznym elementem ekspozycji. Odtworzenie pierwotnego wyglądu elewacji, oddanie atmosfery dziedzińca i wnętrz mieszkania Wojtyłów wprowadzą zwiedzających w nastrój małego przedwojennego miasteczka, oddzielonego współczesnego od zgiełku miasta. Komunikacja pomiędzy salami odbędzie się w sposób przypominający zwiedzanie słynnego Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku autorstwa Franka Lloyda Wrighta. Ściany zewnętrzne budynku odzyskają swoje pierwotne podziały: pilastry, gzymsy, elementy belkowania. Odtworzona zostanie drewniana posadzka, tradycyjne wapienne tynki i pokrycie dachowe, bruk (na poziomie holu będzie on przypominał ten, który znajdował się na wadowickim rynku w okresie międzywojennym) oraz detale okien i drzwi. Staranne badania nad wyglądem i przekształcenia sprawią, że zwiedzający obejrzą kamienicę podobną do tej, w której mieszkał młody Karol Wojtyła.
 
„Skarb mojego życia”
Ale nie trzeba czekać do końca przebudowy, aby przyjechać do Wadowic. W historycznym miejscu, w którym już przed wojną znajdował się Dom Katolicki, można zobaczyć wystawę „Skarb mojego życia. Replika domu rodzinnego Jana Pawła II”. Tutaj był teatr i scena, na której występował Wojtyła, tu było kino i centrum życia kulturalnego. Gdy projekt przebudowy muzeum zyskał akceptację i trzeba było zamknąć placówkę na dwa lata, pomyślano o wystawie zastępczej. – Pielgrzymi przyjeżdżają do Wadowic przez cały czas i nie można pozbawić ich możliwości zobaczenia pamiątek po Janie Pawle II– tłumaczy ks. Danek.
Ekspozycję otwiera projekcja multimedialna wizualizacji nowego muzeum. Robi wrażenie. Na wystawę „Skarb mojego życia” składają się: replika mieszkania Wojtyłów w skali 1:1, najciekawsze eksponaty z remontowanej placówki i materiały audiowizualne.
Eksponatów nie ma wiele, ale są wyjątkowe, osobiste. W pierwszym pomieszczeniu przypominającym kuchnię Wojtyłów znajduje się makieta mieszkania. W kolejnym makatki autorstwa matki Karola, autentyczne obrazy i wzruszająca kołyska z tego okresu. Dalej oglądamy obrazek pierwszokomunijny, zniszczony – bo noszony przez lata – pierwszy szkaplerz karmelitański, narty, książeczkę Sodalicji Mariańskiej i dyplom przyjęcia do tego stowarzyszenia. Jest też skórzana torba, przybornik na długopisy, rękopis Brata naszego Boga. Cztery oryginalne sutanny obrazują drogę do papiestwa: czarna – kapłańska, fioletowa – arcybiskupia, purpurowa – kardynalska i wreszcie biała. Na archiwalnych zdjęciach odcisnął się ząb czasu, ale można rozpoznać rodziców i chrzestnych Karola Wojtyły, brata Edmunda wraz z narzeczoną Jadwigą, młodego Karola na spacerze z ciocią po krakowskich Plantach i podczas wycieczek turystycznych ze studentami. Przy scenie z postaciami z Antygony można usłyszeć głos papieża wspominającego swe wadowickie lata, szkołę i teatr.
 
Moda na papieża czy duchowa refleksja?
– Czy otwieranie kolejnych muzeów nie jest przejawem mody na Jana Pawła II?
– Przede wszystkim to nie jest kolejne muzeum, ale pierwsze. Istnieje już od 1984 r. To najbardziej naturalne miejsce do tego, by mówić o Ojcu Świętym. Tu wszystko się zaczęło – komentuje ks. Danek. – Myślę jednak, że powstaje jakaś niezdrowa konkurencja między tymi, którzy chcą przybliżać osobę papieża. Powinniśmy wspólnie pracować i razem zastanawiać się, co zrobić, aby zachować jego dorobek. Nawet nie tyle pamięć o nim, ile właśnie dorobek, bo Jan Paweł II nigdy nie kierował naszej uwagi na siebie, ale na Pana Boga.
– Chyba mało które muzeum ma takie „wyniki”: 300–400 tys. pielgrzymów rocznie.
– Tak, zainteresowanie muzeum jest bardzo duże. Mogliśmy nadal oprowadzać po dwóch pokojach z kuchnią albo pójść znacznie dalej. Ruszyliśmy naprzód, bo to także wizytówka Polski.
– Po co nam osobiste pamiątki po znanych ludziach?
– Niektórzy uważają, że lepiej daną postać przybliżą środki audiowizualne, ale nie należy bagatelizować wagi tego, co osobiste. Pamiętam, jakie wrażenie robiło na zwiedzających autentyczne mieszkanie Karola Wojtyły. Nie da się w sztuczny sposób stworzyć drugiego takiego miejsca. Do prawdziwych eksponatów ludzie podchodzą z wielkim szacunkiem.
– Czasem pielgrzymi wręcz kontemplują wystawę – dopowiada pan Marek. – Byłem świadkiem, że ktoś ukląkł przy kołysce i ją pocałował.
Rano w pokoju, w którym rozmawiamy, zadzwonił telefon. Ktoś chciał sprzedać Pismo Święte z „autografem” papieża za 10 tys. zł.
– Po śmierci króla popu Michaela Jacksona odbywały się licytacje jego rzeczy osobistych, chyba nawet skarpet. Czy grozi to także papieżowi?
– Niektórzy zaczynają kupczyć pamiątkami po nim, choć może nie tak często, bo to odraża. Z tym trzeba walczyć. Oczywiście, wszystko kosztuje i za zrobienie filmu czy wydanie książki trzeba zapłacić, ale nie wyobrażam sobie, aby traktować to jak każdy inny biznes. Naszą misją jest upamiętnianie i upowszechnianie wiedzy o życiu i nauce Jana Pawła II. To muzeum jest naszą wizytówką na zewnątrz. To nie jest tylko sprawa Wadowic i społeczności lokalnej, to sprawa nas wszystkich – podsumowuje ks. Danek.
  

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki