Logo Przewdonik Katolicki

Dlaczego trzeba chodzić do kościoła?

Monika Nowacka
Fot.

Bóg jest wszędzie. Jeśli naprawdę się Go kocha i w Niego wierzy, nie ma konieczności regularnego chodzenia do kościoła - czy rzeczywiście…?

 

„Bóg jest wszędzie. Jeśli naprawdę się Go kocha i w Niego wierzy, nie ma konieczności regularnego chodzenia do kościoła” - czy rzeczywiście…?


Wielu uważa, że tak. Powyższe zdanie jest niezwykle powszechne. Obecnie około 89 proc. Polaków jest ochrzczonych w Kościele rzymskokatolickim. Nie da się ukryć, że jest to zdecydowana większość społeczeństwa. Jak jednak ma się to do sytuacji w kościołach? Właściwie nie ma się prawie w ogóle – nasze świątynie coraz częściej świecą pustkami. Oczywiście nie jest to regułą i nie można generalizować tej kwestii.

 

Mobilizacja w dobrej sprawie

Odbywające się nie tak dawno w Poznaniu 32. Europejskie Spotkanie Młodych pokazało, jak wielu z nas potrafi się włączyć w życie wspólnoty, nie tylko deklarując, ale i wprowadzając w czyny swoją wiarę do Boga i bliźnich. Wielu młodych ludzi, którzy doświadczyli gościny, chwaliło organizację i ciepłe przyjęcie w polskich domach. Zatem jednoznacznie można stwierdzić, że jeśli tylko chcemy, to potrafimy się zmobilizować i zaangażować w życie wspólnoty. Jak jednak wygląda nasz udział w życiu Kościoła na co dzień? Bardzo różnie.

Na samym początku zostało powiedziane, iż panuje powszechne przekonanie, że jeśli się wierzy naprawdę, nie ma konieczności regularnego chodzenia do kościoła - bo po co? Skoro jeśli ktoś szczerze, całym sercem wierzy, może modlić się w lesie, na polanie czy idąc do szkoły lub pracy…

 

Sportowiec hipokryta

Takie myślenie prowadzi w prosty sposób do zapominania o konieczności przychodzenia do kościoła. Gdy raz zrezygnuje się z niedzielnej Mszy św., z jakiegoś, wydawałoby się, „ważnego” powodu, nie ma większych problemów, by i w kolejne niedziele znaleźć usprawiedliwienie swojej nieobecność. Z czasem takie podejście może wejść w nawyk. Oczywiście, ktoś, kto tak postępuje, nadal będzie uważał się za osobę wierzącą, jednak doda dalej: „jestem wierzący, ale nie praktykujący”. Czy jednak jest to możliwe? Czy może nazwać się sportowcem ten, kto nie trenuje regularnie? Odpowiedź na to pytanie nasuwa się sama – oczywiście, że nie.

 

Nie zawsze tak samo    

Bóg jest wszędzie, jednak nie zawsze Jego obecność jest taka sama. W inny sposób przychodzi do nas w przyrodzie, w Słowie Bożym, a jeszcze inaczej w Eucharystii. Często zapomina się o tym, że tylko we wspólnocie Kościoła, czyli „chodząc do kościoła”, człowiek może otrzymać sakramentalne rozgrzeszenie oraz zjednoczyć się z Chrystusem, przyjmując Jego Ciało w Komunii św. Nie można zapominać, że tylko i wyłącznie w świątyni można złączyć się z Bogiem całkowicie poprzez korzystanie z sakramentów, bez których nie można mówić o życiu duchowym człowieka.

Jeśli ktoś z pełną świadomością i z własnej woli rezygnuje z udziału w niedzielnej czy świątecznej Eucharystii, strata, którą ponosi, powoduje jego duchową śmierć. Niestety, i trzeba to wyraźnie zaznaczyć, taki człowiek popełnia grzech śmiertelny i bez uzyskania odpuszczenia grzechu podczas sakramentalnej spowiedzi nie może przystąpić do Komunii św. Często się o tym zapomina, niektórzy nawet nie są świadomi tego, jak wiele szkody może wyrządzić takie postępowanie… Należy też pamiętać, że sam Chrystus powiedział, iż kto spożywa Jego Ciało, ma życie w sobie, kto zaś nie spożywa Ciała Syna Człowieczego i nie pije Krwi Jego, nie ma życia w sobie (por. J, 6, 53-54). Zatem to co nazywamy „chodzeniem do kościoła” wiąże się z życiem duchowym, które jest zapoczątkowaniem tutaj, na ziemi, życia wiecznego.

 

Szukając alternatywy 

Można sobie zadać pytanie, czy jest możliwa jakaś inna, alternatywna droga do zjednoczenia z Bogiem. Jednak nie ma sensu dłuższe zastanawianie się nad odpowiedzią. Na ziemi człowiek nie może być nigdy aż tak bardzo zjednoczony z Bogiem, jak właśnie w Komunii św. Warto przypomnieć tu słowa św. Faustyny Kowalskiej, która w swoim „Dzienniczku” napisała, iż gdyby aniołowie mogli zazdrościć ludziom, to by zazdrościli dwóch rzeczy: cierpienia i przyjmowania Komunii św. Nie mogą bowiem  tak jak człowiek okazać Bogu miłości poprzez cierpienie dla Niego ani nie mogą zjednoczyć się z Nim tak, jak może człowiek w Komunii św. (por. „Dzienniczek” punkt 1804). Zatem „chodzenie do kościoła” jest łaską, darem, wyróżnieniem, a jednocześnie czymś niezbędnym dla życia duchowego i pełnego zjednoczenia z Bogiem w wieczności.

 

 


 

Credo znaczy „wierzę”

Rozważając słowa dobrze znanego nam Credo (łac. wierzę), jednoznacznie można stwierdzić, że nie jest możliwe, by istniał ktoś, kogo można by nazwać jednocześnie osobą wierzącą i niepraktykującą. Zatem jeśli ktoś uważa, że wierzy, powinien zwrócić szczególną uwagę na słowa Credo, mówiące o „jednym, świętym, powszechnym, apostolskim Kościele”. Tutaj już nie ma wątpliwości - po prostu nie da się być katolikiem wierzącym i niepraktykującym. Nie można wierzyć w „jeden, powszechny Kościół” i jednocześnie świadomie i dobrowolnie unikać czy rezygnować ze wspólnoty z nim. Wniosek jest prosty i nasuwa się sam: jeśli ktoś nie praktykuje, to po prostu nie wierzy lub wierzy bardzo słabo.  

 

     

 

 

 

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

  • awatar
    Ana
    13.11.2019 r., godz. 16:29

    Nie mogę tego czytać, że jeżeli ktoś nie chodzi do kościoła to jest nie praktykujący. Ja nie chodzę do kościoła i nie klepie bezmyślnie regułek czytaj modlitwy tylko dziękuję Bogu za każdy dzień swoimi słowami. Podałaś bez sensu przykład sportowiec hipokryta. Żeby być sportowcem nie musisz chodzić do klubu, możesz treningi robić sama dopasowując do swojego tempa. Np. uczysz się j. angielskiego w grupie i indywidualne korepetycje u nauczyciela, gdzie lepiej skorzystasz. Ja wolę sama czytać pismo niż ma je ksiądz ma przeczytać kawałek Pisma Świętego i nie wiadomo co do czego i zakończy polityka jeszcze. Każdy ma swój wybór. A jak w innych kościołach jest spowiedź ogólna i sakrament przyjmują to co nie powinni go przyjąć bo nie wypowiadali się i księdza.

  • awatar
    Sylwia
    14.10.2019 r., godz. 12:03

    Ale czy zamiast w niedzielę mogę regularnie uczestniczyć w Mszy św., ale w TYGODNIU - np. w czwartki? ZAMIAST w Niedzielę? Proszę o odpowiedź

  • awatar
    Tomasz
    24.11.2018 r., godz. 05:54

    Właśnie też tak myślałem że Bóg jest wszędzie i że nic się nie stanie jak nie udam się na mszę w niedzielę. Teraz już wszystko wiem, dziękuję za tą informację.

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki